Prokuratura Rejonowa w Golubiu-Dobrzyniu odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie urodzin Radia Maryja. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, której zdaniem podczas uroczystości doszło do "sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób przez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego".
Jak informują śledczy, po przeprowadzeniu czynności stwierdzono, że organizatorzy nie dopuścili się zaniechań, które mogłyby doprowadzić do szerzenia choroby zakaźnej. Ich zdaniem zadbano o wdrożenie procedur, które miały na celu zapewnienie nierozprzestrzeniania się choroby zakaźnej.
Prokuratorzy uznali także, że uroczystość odbyła się w kościele, aby jak najmniejsza liczba osób przyjechała na wydarzenie. Wcześniej informowano w Radiu Maryja i Telewizji Trwam, aby w uroczystości uczestniczyć za pomocą radia i telewizji, co również, zdaniem śledczych, usprawiedliwia organizację imprezy.
"Nikt się nie zakaził"
Ponadto podnoszą także, że zapewniono środki dezynfekcji i przekazano uczestnikom informacje o obostrzeniach. Uroczystości były podzielone na trzy części. Na mszy dziękczynnej, według prokuratury, było maksymalnie 200 osób, a powierzchnia dla wiernych wynosiła 3128 metrów kwadratowych – ponad 15 metrów na osobę, czyli dokładnie tyle, ile wymagało rządowe rozporządzenie.
Sanepid również nie ma informacji, aby ktokolwiek zaraził się podczas uroczystości – dodają prokuratorzy. Od decyzji przysługuje zażalenie.
"Nie może być tak, że w Polsce są równi i równiejsi"
Mszę świętą koncelebrowało w Toruniu kilkunastu biskupów. Obecni byli między innymi arcybiskup Andrzej Dzięga, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, biskup Wiesław Mering, a także biskup Wiesław Śmigiel. Większość duchownych nie miała maseczek ochronnych.
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus złożyła zawiadomienie do prokuratury w związku z nieprzestrzeganiem rygorów sanitarno-epidemicznych podczas mszy z okazji 29. rocznicy powstania Radia Maryja. - Nie może być tak, że pan Rydzyk, pan Błaszczak, pan Ziobro są ponad prawem. Nie może być tak, że w Polsce są równi i równiejsi. Nie może być tak, że łamane jest prawo przez ministra i pana prokuratora – oświadczyła.
Jak stwierdziła posłanka, "patrzyła na to wszystko z obrzydzeniem". - Każdego dnia na ulicach całej Polski zatrzymywani i spisywani są ludzie, którzy pokojowo demonstrują w maseczkach po ulicach. Są sprawdzani ludzie, którzy chodzą do klubów fitness, centrów handlowych – czy mają maseczkę, czy jej nie mają. A tutaj w Toruniu odbywa się regularna impreza na 200 osób, na której nie było ani sanepidu, ani policji i nikt nikogo o nic nie pyta – mówiła.
W naszym Toruniu ostatnio spisywano spacerujących po ulicach młodych ludzi. Policjo toruńska, gdzie jesteś teraz?
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) December 5, 2020
➡️ Składam zawiadomienie do prokuratury na te towarzystwo, w związku ze złamaniem obostrzeń. pic.twitter.com/Mn85F0FRTR
Słowa ojca Rydzyka
Wydarzenia z Torunia skomentował także wiceprzewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek. "Ojciec Rydzyk zrobił domówkę na miarę czasów pandemii" – napisał. "Jedyny dystans, jaki dzieli tych ludzi, to ten od Boga" – dodał.
Ograniczenia też dla miejsc kultu
Od 28 listopada do 27 grudnia trwał - nazwany tak przez rząd - "etap odpowiedzialności", związany z ograniczeniem rozprzestrzeniania się epidemii COVID-19. W całym kraju obowiązkowe było zasłanianie ust i nosa w miejscach publicznych. Według rządowego rozporządzenia, nakaz ten obowiązywał także w świątyniach i obiektach kultu religijnego, z wyłączeniem osób sprawujących kult.
W kościołach obowiązywał również limit osób: to maksymalnie jedna osoba na 15 metrów kwadratowych, przy zachowaniu odległości nie mniejszej niż 1,5 metra.
W zgromadzeniach publicznych mogło uczestniczyć maksymalnie pięć osób. Obowiązywał zakaz organizowania spotkań i imprez niezależnie od ich rodzaju. Obowiązuje także zakaz uroczystości i przyjęć okolicznościowych.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: konkret24