W nocy z poniedziałku na wtorek w Rusocinie w Pomorskiem na parkingu wybuchł pożar. Zniszczonych zostało 16 pojazdów, w tym samochody osobowe i dostawcze oraz ciągniki siodłowe. Zagrożony był również pobliski budynek magazynowy. Według strażaków prawdopodobne jest podpalenie.
Zgłoszenie o pożarze służby otrzymały około godz. 5 we wtorek. Ogień wybuchnął na prywatnym parkingu na terenie firmy w Rusocinie - przekazał mediom oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pruszczu Gdańskim aspirant Marcin Tabiś.
– Zagrożony był również budynek magazynowy, na szczęście udało się go obronić i pożar się nie rozprzestrzenił – informował Tabiś.
Jak przekazał nam kapitan Wojciech Raginia z KP PSP Pruszcz Gdański, pożar wybuchł jednocześnie w trzech miejscach. - Ja nie mogę przesądzać, ale te miejsca były oddalone o nawet 30 metrów. Najprawdopodobniej było to podpalenie - powiedział strażak. Policja na razie nie potwierdziła nam tej informacji.
Doszczętnie spłonęło 16 pojazdów
W wyniku pożaru zniszczonych zostało 16 pojazdów. Początkowo służby informowały o dwunastu, ale informacje te zostały zaktualizowane. - Bilans pożaru to pięć spalonych ciągników siodłowych z trzema naczepami, trzy całkowicie zniszczone samochody osobowe oraz jeden samochód dostawczy - informował oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Pruszczu Gdańskim młodszy aspirant Karol Kościuk. Częściowemu spaleniu uległy również cztery inne ciężarówki.
Ogień został już ugaszony, ale we wtorek rano trwało wypompowywanie paliwa ze spalonych pojazdów. Do akcji skierowano Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego, która przepompuje 3 tysiące litrów oleju napędowego z rozszczelnionych zbiorników. - Nie było osób poszkodowanych - podkreślił Tabiś.
Na miejscu w sumie pracowało sześć zastępów straży pożarnej.
Sprawdzają, co spowodowało pożar
Przyczyny pożaru będą ustalali policjanci. Kościuk dodał, że na miejscu będzie pracować także biegły z zakresu pożarnictwa, który wstępnie określi, co mogło być przyczyną pożaru. Oficer prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku podkomisarz Karina Kamińska dodała, że funkcjonariusze rozmawiają z osobami, które mogą coś wiedzieć na temat zdarzenia. - Sprawdzamy i przeglądamy zapisy z kamer monitoringu - zaznaczyła.
Straty wstępnie oszacowano na 2 mln złotych.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP Pruszcz Gdański