Po środowej eksplozji w kamienicy w Mieszkowicach w Zachodniopomorskiem, jej mieszkańcy oraz lokatorzy sąsiadującego budynku nie mogą wrócić do domów. Inspektorzy nadzoru budowlanego jeszcze nie zdecydowali o przyszłości kamienicy. - Szkody są tak poważne, że te rodziny nie będą mogły wrócić do domów przez dłuższy czas – ocenia Wojciech Konarski, starosta gryfiński.
Jolanta Bobral mieszka w kamienicy przy ulicy Jana Pawła II w Mieszkowicach na parterze. Gdy nastąpił wybuch, była w pracy. Jej mąż i dzieci też. Dzięki temu żaden członek rodziny nie ucierpiał, gdy budynek płonął, a część frontu waliła się.
- Nie mamy nic. Tam praktycznie nie ma co zbierać. Nie mamy gdzie mieszkać. Nie wiem, co będzie dalej – martwi się. – Mam trójkę dzieci. Musimy mieć dom. Dziś możemy zostać u rodziny, ale co jutro, pojutrze? – zastanawia się.
Pan Waldemar Szczerek był w mieszkaniu w sąsiadującej kamienicy, gdy, jak wspomina, nastąpił wybuch. Wciąż jest roztrzęsiony – gdy opowiada nam o tym, co się stało, nie może powstrzymać łez. – Tam nasi znajomi mieszkali. Stracili wszystko – mówi. Jego żona Mieczysława próbuje znaleźć w tej sytuacji pozytywy. – Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, a mieszkanie i tak mieliśmy w remoncie – mówi.
Wybuch i ewakuacja
W wyniku wybuchu zawalił się dach, podłoga pierwszego piętra i spora część elewacji kamienicy. Pierwsze piętro i poddasze, na którym nastąpił wybuch, są praktycznie doszczętnie zniszczone. Ucierpiał też przylegający do niej mniejszy budynek.
Na miejscu od środowego rana inspektorzy nadzoru budowlanego oceniają, czy kamienica będzie mogła zostać odbudowana. Naszej reporterce Natalii Skawińskiej udało się ustalić, że ekspertyzy potrwają kilka tygodni.
W pożarze ranne zostały trzy osoby, w tym jedna poważnie – mężczyzna mieszkający na poddaszu, w lokalu, w którym prawdopodobnie nastąpił wybuch gazu, jest w najcięższym stanie. Helikopter przetransportował go do szpitala. Jego ciało jest poważnie poparzone.
W sumie ewakuowano 28 osób, w tym 23 to mieszkańcy zniszczonej kamienicy. - Szkody są tak poważne, że te rodziny nie będą mogły wrócić do domów przez dłuższy czas – ocenia Wojciech Konarski, starosta gryfiński. - Gmina i powiat zaoferuje tym rodzinom lokale zastępcze. Gmina nie ma mieszkań, ale jest tu internat, są lokale w powiecie – dodaje.
Starosta obiecuje, że za kilka dni ma być uruchomiona pomoc finansowa dla pogorzelców na najpilniejsze potrzeby - po około 4 tysiące złotych na rodzinę. Tymczasem na portalach internetowych już ogłoszono zbiórki.
Kilka lat temu odrestaurowana
Starosta Konarski przekazał nam, że przyczynę wybuchu wstępnie określono – miało to być nagromadzenie gazu w jednym miejscu. Sprawę bada prokuratura.
Większość ewakuowanych pierwszą noc po pożarze spędziła u rodziny. Gmina zapewniła, że ma dla nich zarezerwowane miejsca w miejscowym zajeździe.
Zniszczona kamienica był wpisana do rejestru zabytków i jej właścicielem jest gmina. Była ubezpieczona. Kilka lat temu została odrestaurowana.
Z powodu wybuchu zamknięty jest odcinek drogi przez miejscowość Mieszkowice. Policja kieruje objazdami przez ulice miasta drogą powiatową i DW126, czyli ul. Poniatowskiego - Dworcowa - Odrzańska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24