Jak przekazał w piątek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, śledztwo w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza jest kontynuowane. Według śledczych konieczna jest kolejna - już trzecia - opinia biegłych w sprawie zdrowia psychicznego Stefana W., któremu zarzuca się zabójstwo.
- Śledztwo zostało przedłużone do 13 kwietnia 2021 roku. Prokurator skierował też do sądu wniosek o przedłużenie stosowania wobec podejrzanego Stefana W. tymczasowego aresztowania - powiedziała gdańska prokurator Grażyna Wawryniuk.
Jednocześnie prokurator poinformowała, że dwa zespoły biegłych wydały w sprawie opinie zawierające odmienną ocenę stanu poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzuconego mu zabójstwa.
- Podjęte przez prokuratora czynności nie doprowadziły do wyjaśnienia i wyeliminowania sprzecznych wniosków. Zachodzi konieczność powołania kolejnego zespołu biegłych. Podejmowane są w tym zakresie czynności - informuje rzeczniczka gdańskiej prokuratury.
"Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu"
Na nagraniach pokazujących zdarzenie widać, jak napastnik przebiegł przez podest i zadał Adamowiczowi kilka ciosów nożem. Po zamachu mężczyzna podnosił w górę ręce w geście zwycięstwa. Zanim został zatrzymany, chodził po scenie.
"Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz" - krzyczał ze sceny.
W nocy z 13 na 14 stycznia Adamowicz przeszedł w szpitalu pięciogodzinną operację. Następnego dnia zmarł, nie odzyskując przytomności. Sekcja zwłok wykazała, że miał trzy głębokie rany - jedną w okolicy serca i dwie brzucha.
Stefan W. został zatrzymany tuż po ataku na samorządowca. Postawiono mu zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Jeśli biegli orzekną, że był poczytalny w chwili zamachu, trafi przed sąd, a za zabójstwo grozi mu dożywotnie więzienie.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24