Nie żyje 15-latka, która została ranna podczas "kuligu" zorganizowanego w poniedziałek w Adamowie (woj. warmińsko-mazurskie) - poinformowała elbląska policja. Nastolatka siedziała na worku, który na sznurku ciągnęło auto dostawcze. Na zakręcie wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Samochód prowadził ojciec jednej z nastolatek, które brały udział w kuligu. Ze względu stan psychiczny mężczyzny nie przesłuchano go i nie przedstawiono mu jeszcze zarzutów.
W miniony poniedziałek wieczorem grupa osób, zachęcona obfitymi opadami śniegu, postanowiła zorganizować coś w rodzaju kuligu. Zamiast koni był dostawczy renault trafic, a zamiast sanek – worki wypełnione sianem. Dwie nastolatki na zakręcie wypadły z drogi i uderzyły w drzewo. 14-latka miała złamaną rękę. Stan 15-latki był poważny.
- Niestety 15-latka zmarła wczoraj w szpitalu. Lekarzom nie udało się uratować jej życia - przekazał w niedzielę Jakub Sawicki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Stan psychiczny mężczyzny nie pozwala na jego przesłuchanie
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek 18 stycznia. 40-letni kierowca ciągnął na sznurku za samochodem trzy worki, a na nich sześć osób - po dwie osoby na worku. Na ostatnim siedziała 15-latka z 14-letnią koleżanką.
- Na zakręcie ostatnia para wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. 15-letnia dziewczyna z ciężkimi obrażeniami głowy walczy o życie w szpitalu. Jej 14-letnia koleżanka również trafiła do szpitala. Ma złamaną rękę – mówił we wtorek Sawicki.
Policjanci zatrzymali kierowcy prawo jazdy. Jak przekazali, mężczyzna był trzeźwy. 40-latek jest ojcem jednej z dziewczynek.
Postepowanie w tej sprawie prowadzi policja i prokuratura.
- Policja wyjaśnia przyczyny samego zdarzenia drogowego pod kątem spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Ze względu na stan psychiczny mężczyzny, który kierował autem, nie przesłuchano go, nie przedstawiono mu jeszcze zarzutów - przekazał w niedzielę kom. Krzysztof Nowacki , oficer prasowy KMP w Elblągu.
Nowacki dodał, że obowiązujące przepisy ruchu drogowego kategorycznie zabraniają ciągnięcie za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innych urządzeniach
- Organizacja takiego kuligu jest wykroczeniem, za które kierowca może zostać ukarany mandatem w wysokości 500 zł i punktami karnymi. Niemniej jednak sam skutek takiego zdarzenia, jak pokazuje praktyka ostatnich dni, może być dużo bardziej tragiczny niż przewidywana kara - podsumował oficer prasowy.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24