- Żydzi nas atakują! Trzeba się bronić - tak wołał prof. Bogusław Wolniewicz, autorytet Radia Maryja, sprzed ołtarza bazyliki o. Jezuitów w Krakowie. Wywołał burzę oklasków.
Spotkanie firmował – jak pisze „Gazeta Wyborcza” - inny autorytet Radia Maryja, znawca Żydów Jerzy Robert Nowak. - Wygramy ze wszystkimi Grossami i ich poplecznikami! - grzmiał.
Spotkaniem w Krakowie, na które przyszło ponad tysiąc osób, rozpoczął trasę po całym kraju. Wcześniej zadzwoniła do "Gazety Wyborczej" zbulwersowana czytelniczka. Zaniepokoiło ją, że wykład "Walka z Kościołem i antypolonizm" miał się odbyć w siedzibie prowadzonej przez jezuitów Wyższej Szkoły Filozoficzno - Pedagogicznej "Ignatianum". Jednak z powodu wysokiej frekwencji zostało przeniesione do samej bazyliki Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Tłum na wykładzie
Zajęta była – jak relacjonuje „GW” – każda ławka. Wiele starszych ludzi musiało stać. Przed ołtarzem ulokował się operator Telewizji Trwam o. Rydzyka.
Głównym tematem wystąpień była książka "Strach" Jana Tomasza Grossa. - Wiemy, co się dzieje! Próbuje się robić nagonkę na patriotów! - pokrzykiwał Nowak na tle tablic z napisami „Bronimy prawdy o martyrologii i heroizmie Polaków. Obrońmy pamięć kardynała Sapiechy przed oszczerstwem”. - Ważne, żebyśmy doprowadzili naszą batalię do końca, bo Gross i ci, co go popierają, się odsłonili. Nie pozwolimy nikomu upokarzać Polski! Odczepcie się od nas!.
"Bartoszewski cicho siedział"
Dostało się także Władysławowi Bartoszewskiemu: - Kiedy w parlamencie izraelskim oskarżano nas o rzekomy udział w ludobójstwie, siedział milcząco przez kilka godzin i ani be, ani me, ani kukuryku!.
Nowak atakował też wydawnictwo Znak za wydanie książki Grossa oraz Uniwersytet Jagielloński za to, że w jego murach odbyła się debata z udziałem autora. - Atakują nas, więc trzeba się bronić - wykładał prof. Bogusław Wolniewicz. - Kto nas atakuje? Żydzi! - powiedział, czym wywołał burzę oklasków i okrzyki aprobaty.
Mówca uściślał, że źródłem zła jest określona grupa Żydów amerykańskich, których sam nazywa umownie "ci z Brooklynu". Im jednak chcą się przypodobać nie tylko krajowi Żydzi, ale też Polacy. – Bo sprzedawczyków w Polsce nigdy nie brakowało – krzyczał Wolniewicz. Zebrani nagrodzili go gromkimi brawami.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"