Wszystkie partie sejmowe zapowiedziały, że poprą projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Autorzy projektu chcą m.in. zwiększenia kar za znęcanie się nad zwierzętami, zakazu stałego trzymania psów na łańcuchu czy odstrzału bezpańskich psów przez myśliwych. W razie skazania sąd będzie mógł też orzec karę do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt.
Projekt został przygotowany w ramach prac Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, w których uczestniczyły organizacje działające na rzecz zwierząt. Zakłada on zwiększenie kar za znęcanie się nad zwierzętami do dwóch lat ograniczenia lub pozbawienia wolności (obecnie jest to rok), a za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat (obecnie dwa lata).
Zwierzęta nie są rzeczą. Chcemy - m.in. za pomocą tej ustawy - uświadomić to społeczeństwu Paweł Suski, PO
W nowelizacji znalazł się też przepis zakazujący trzymania zwierząt na uwięzi dłużej niż 12 godzin albo w sposób powodujący cierpienie. Ponadto lina lub łańcuch będzie musiał mieć minimum trzy metry długości. Nieprzestrzeganie tego przepisu będzie wykroczeniem.
Posłowie chcą też zabrać myśliwym prawo do odstrzeliwania bezpańskich zwierząt błąkających się po terenach łownych. Wprowadzić go chcą poprzez przepis nakazujący każdemu, kto napotka w lesie lub poza terenem zabudowanym porzuconego psa lub kota - w szczególności na uwięzi - obowiązek powiadomienia o tym schroniska dla zwierząt, straży gminnej lub policji.
Nowelizacja uderza także w hodowców zakazując tzw. kopiowania, czyli przycinania psom ogonów i uszu dla celów estetycznych.
Oprócz tego autorzy projektu chcą zobowiązać gminy do corocznego opracowywania programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi.
Ostrzejsze poprawki
Do projektu swoje poprawki zgłosiło Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort chciałby m.in., żeby osoba skazana za znęcanie się nad zwierzęciem dodatkowo dostawała zakaz posiadania zwierząt od roku do 10 lat. W przypadku, gdy byłby on właścicielem maltretowanego zwierzęcia, sąd orzekałby jego przepadek na rzecz Skarbu Państwa. Sąd mógłby też zakazać też wykonywania zawodu lub prowadzenia działalności związanej z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziałującej na nie.
Ministerstwo chce też dać możliwość organizacjom społecznym występowania przed sądem w sprawach dotyczących znęcania się nad zwierzęciem. Będą mogły to robić w przypadkach, gdy właściciel zwierzęcia, nad którym ktoś się znęcał, nie będzie chciał występować w tej sprawie do sądu.
Poprawki ministerstwa zakładają też, że w razie skazania sąd będzie mógł orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd. Obecnie może to być kwota od 25 zł do 2,5 tys. zł.
Zgoda
Poseł PO Paweł Suski - reprezentujący posłów wnioskodawców - podkreślił, że projekt powstał ponad podziałami politycznymi. - Zwierzęta nie są rzeczą. Chcemy - m.in. za pomocą tej ustawy - uświadomić to społeczeństwu - powiedział. Poparcie dla ustawy zapowiedzieli przedstawiciele wszystkich partii sejmowych - PO, PiS, SLD i PSL.
Mimo to, niektórzy posłowie zgłaszają zastrzeżenia do projektu. M.in. Władysław Szkop z SLD krytykuje zapis zakazujący odstrzału bezpańskich zwierząt w lasach. Jak podkreśla, wałęsające się psy zagryzają rocznie do 30 tys. sztuk zwierzyny łownej m.in. dzików, saren. - Polski Związek Łowiecki nie jest zwolennikiem zabijania psów, ale ochrony zwierząt łownych - zaznaczył.
Z kolei Adam Krzyśków z PSL ocenił, że przepisy dotyczące m.in. trzymania psów na łańcuchach do 12 godzin na dobę, mają "życzeniowy charakter". - Być może trzeba było zakazać tego w ogóle - byłoby to bardziej jasne, czytelne - powiedział.
"Głos na TAK"
Dziś przed Sejm dotarła manifestacja obrońców zwierząt. W akcji "Polskie zwierzęta proszą o głos na TAK" przekonywali oni posłów do poparcia ustawy. Według policji w marszu wzięło udział ok. 250 osób.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP