- Pani premier jest antypracownicza, antyspołeczna, antyzwiązkowa i antyobywatelska - powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, tłumacząc, dlaczego Ewa Kopacz nie została zaproszona na uroczystości z okazji 35. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Dodał też, że premier "powinna udać się do psychologa".
W niedzielę w Szczecinie odbyły się uroczystości z okazji 35. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Brał w nich udział prezydent Andrzej Duda, nie było natomiast szefowej rządu. Ewa Kopacz wyjaśniała, że na obchody nie otrzymała zaproszenia.
Premier w towarzystwie m.in. Henryki Krzywonos i Jerzego Borowczaka pojawiła się w poniedziałek w Gdańsku, gdzie złożyła kwiaty pod pomnikiem poległych stoczniowców i odwiedziła Europejskie Centrum Solidarności. W ramach uroczystości w Gdańsku zaplanowano także uroczystą mszę świętą w Bazylice św. Brygidy. Uczestniczył w niej Andrzej Duda.
"Pani premier nie zaprosimy"
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podkreślił, że zaproszenie na uroczystości otrzymali wszyscy sygnatariusze Porozumień Sierpniowych. - To jest solidarność pokoleń - zaznaczył.
- A pani premier nie zaprosimy, bo jest antypracownicza, antyspołeczna, antyzwiązkowa i antyobywatelska. Koniec, kropka - powiedział.
- To święto organizuje związek zawodowy "Solidarność". Zaprosiłem panią premier do kościoła (św. Brygidy). Na to pani premier mówi, że nikt jej nie będzie ustawiał grafika. To ja już tego nie rozumiem, do kościoła nie trzeba nikogo zapraszać - zauważył.
- Prosi się jednego Dudę, czyli prezydenta, żeby ją zaprosił na Radę Gabinetową. Drugiego Dudę prosi, żeby ją zaprosił na obchody. Ona ma jakieś problemy, niech się uda do psychologa, naprawdę - dodał przewodniczący "Solidarności".
Ewa Kopacz "została sama"
Zdaniem Dudy, "pani premier musi sobie w głowie pewne rzeczy przemyśleć". - Widziałem, jak były składane kwiaty przed pomnikiem, że ona była tam sama. W otoczeniu BOR. A my od ludzi się nie oderwiemy, bo jesteśmy z nimi - stwierdził.
W ocenie przewodniczącego związku szefowa rządu "została sama". - Tak jak był sam w końcowej kampanii pan Bronisław Komorowski. I niech pani premier sobie to przemyśli - poradził szefowej rządu.
- Pani premier nie pomaga, nie rozumie i nic jej życie nie nauczyło. Skończy jak Bronisław Komorowski - powiedział Duda.
"Walczyli przeciwko monopolowi, dzisiaj chcą władzy jednej partii"
O komentarz do słów przewodniczącego "Solidarności" została poproszona Ewa Kopacz.
- Pan (Piotr) Duda ma prawo do takiej opinii. Wrócę jednak do wspomnień. Przypominam sobie, że kiedyś "Solidarność" walczyła przeciwko monopolowi jednej partii. Dzisiaj ta sama "Solidarność", którą próbuje zawłaszczyć sobie pan Piotr Duda, chce władzy tylko jednej partii - oceniła.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24