18-latek z Ostródy, który późnym wieczorem wracał z koleżanką z ogniska, pozostawił ją samą na bagnach. Nastolatka zmarła z wychłodzenia. Chłopak nikomu nie powiedział o pozostawionej dziewczynie. We wtorek usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Jak poinformował we wtorek prokurator rejonowy w Ostródzie Zdzisław Łukasiak, 18-latek przyznał się, że zostawił dziewczynę w lesie. Został zatrzymany przez policję w niedzielę. Śledczy ustalili, że w piątek wieczorem wracał razem z 16-letnią koleżanką z ogniska, jakie niedaleko miejscowości Ostrowin koło Ostródy zorganizowało kilka osób. Dziewczyna po tej imprezie nie wróciła do domu i przez trzy dni poszukiwali jej policjanci, strażacy, ratownicy z psami tropiącymi oraz mieszkańcy Ostrowina.
Zmarła z wychłodzenia
W poniedziałek po południu policjanci dostrzegli ciało dziewczyny z helikoptera. Zwłoki znajdowały się na bagiennym terenie. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczyna zmarła z wychłodzenia.
Chłopak twierdzi, że gdy wracali z dziewczyną z ogniska trafili na tereny podmokłe. Szli trzymając się za ręce, wpadli dwukrotnie do bagna, ale zdołali się z nich wydostać. Za trzecim razem chłopak miał stracić koleżankę z oczu. Sam wydostał z bagna i wyruszył dalej w drogę. Rano dopiero dotarł do najbliższej wioski, tam poprosił napotkanego mężczyznę o szklankę wody, a potem zatrzymał przejeżdżający samochód i wrócił do domu do Ostródy. Nikomu nie powiedział o pozostawionej w lesie koleżance.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Policji w Ostródzie