Od ponad trzech miesięcy nie miała kontaktu z mężem. Jedyna informacja o nim była dramatyczna. Statek, którym dowodził jej mąż, porwali somalijscy piraci. - Nikomu bym tego nie życzyła - mówi w rozmowie z portalem iswinoujscie.pl Iwona Budzynowska. Wczoraj poinformowano ją, że statek, którym pływa jej mąż, został uwolniony. Pani Budzynowska mówi, że uwierzy w pełni, że jej mąż jest wolny i bezpieczny, dopiero jak go osobiście usłyszy.
Statek m/v Beluga Nomination porwany został w styczniu u wybrzeży Seszeli. Po nieudanej próbie odbicia jednostki 25 stycznia zabity został jeden członek załogi, a dwóch uciekło. Przez blisko trzy miesiące statek znajdował się pod kontrolą piratów na kotwicowisku w Somalii. Wczoraj pojawiła się informacja o odbiciu statku, którą potwierdziło polskie MSZ.
Czekanie
Żona kapitana dowiedziała się o porwaniu statku 24 stycznia, dwa dni po tym, jak na pokład m/v Beluga Nomination wdarli się somalijscy piraci. Kobieta wspomina, że szok wywołany informacją był tak duży, iż w pełni dotarło do niej to co się dzieje dopiero po kilku godzinach. - Później było już tylko czekanie. Koszmar - mówi Budzynowska. Kobieta mówi, że największym wsparciem dla niej była córka.
Budzynowska ostatni raz widziała męża 15 listopada 2010 roku, kiedy wyruszył ze Świnoujścia w morze. Ostatni kontakt telefoniczny z kapitanem był 30 grudnia. Kobieta do dzisiaj nie otrzymała żadnej wiadomości od męża. Podczas normalnej pracy kapitana kontakt był tak częsty, jak tylko udało się uzyskać połączenie.
Mąż pani Budzynowskiej ma 52 lata. Pływa na statkach od 1987 roku.
Źródło: iswinoujscie.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: iswinoujscie.pl (Fot. Beluga Shipping GmbH)