Poparcie dla przygotowanych przez PiS zmian w sądownictwie dokładnie w dniu, kiedy Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski artykuł 7 może być zapamiętane jako jeden z symboli prezydentury Andrzeja Dudy. Prezydent, broniąc zmian, pod którymi się podpisał, powołuje się na przykłady z zagranicy. Tyle, że nieprecyzyjnie. Materiał programu "Polska i świat".
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustawy o Sądzie Najwyższym. Uzasadniając swą decyzję starał się pokazać, że polityczny wybór sędziów występuje i w innych krajach, przytaczając przykład USA. - W Stanach Zjednoczonych prezydent wskazuje sędziów Sądu Najwyższego, a opiniuje ich Senat. Środowiska sędziowskie nie mają tam nic do powiedzenia w tych sprawach. Więc ja tutaj nie widzę żadnego problemu - zaznaczył Andrzej Duda.
Różnica między Polską a USA
Tyle, że amerykański przykład nie jest do końca adekwatny. W Stanach Zjednoczonych raz powołany sędzia Sądu Najwyższego jest nieusuwalny. Kadencję kończy w dniu swojej śmierci lub wtedy, kiedy sam zrzeknie się urzędu. Tymczasem według nowych przepisów, w Polsce sędziowie, żeby kontynuować pracę po 65. roku życia, będą musieli dostać zgodę prezydenta. Oznacza to, że będzie on oceniał ich wyroki i pracę.
- Od dwudziestu lat występuję na salach sądowych i wiem, że rozwalenie Sądu Najwyższego to nie jest metoda naprawy polskiego sądownictwa. Podobnie jak zwolnienie wszystkich lekarzy ze szpitala nie jest metodą na naprawę jego działania - komentuje profesor Maciej Gutowski, dziekan okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu.
Przed podpisaniem przez Andrzeja Dudę dwóch ustaw jedna z największych w Stanach Zjednoczonych organizacji zrzeszających prawników - American Bar Association (ABA) - zaapelowała do głowy polskiego państwa o weto, twierdząc, że uchwalone ustawy "poważnie podważają niezależność sądownictwa w Polsce".
- Faktem jest, że zmierzamy raczej ku anarchizacji systemu prawnego, ku dalszemu ograniczeniu naszej demokracji - ocenia profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były rzecznik praw obywatelskich.
"Tracimy elementy państwa demokratycznego"
Przegłosowane przez PiS zmiany sprawiają, że w przyszłości każda partia rządząca będzie mogła w dowolnym momencie wymienić wszystkich członków KRS. - Jak można mieć zaufanie do takiej izby, która już od swoich fundamentów nie jest niezależna od władzy partii, która dominuje? - pyta prof. Aleksander Smolar, prezes fundacji im. Stefana Batorego.
Zdaniem Andrzeja Dudy "rozwiązania, które zostaną wprowadzone, służą demokratyzacji państwa i są przeciwieństwem oligarchizacji państwa". - Człowiek, który ma doktorat z administracji, studiował na dobrym uniwersytecie - Jagiellońskim - nie wie, co to znaczy demokracja i co to znaczy państwo totalitarne, państwo oligarchiczne. Tracimy elementy państwa demokratycznego - komentuje profesor Andrzej Zoll.
Artykuł 7
W środę Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski artykuł 7. traktatu o Unii Europejskiej. Oznacza to zwrócenie się do Rady Unii Europejskiej (czyli przedstawicieli państw członkowskich) o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości Unii Europejskiej przez kraj unijny. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans ocenił, że w Polsce przyjęto ustawy dotyczące sądownictwa, które "poważnie zagrażają" niezależności wymiaru sprawiedliwości. - Dotyka to całej struktury wymiaru sprawiedliwości: Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, KRS, prokuratury i krajowej szkoły sądownictwa - zaznaczył.
Jak mówił, władza wykonawcza i ustawodawcza mają możliwość ingerowania w funkcjonowanie tych instytucji. - Niezależność wymiaru sprawiedliwości staje pod znakiem zapytania - ocenił.
Autor: kc//rzw / Źródło: tvn24