Prawo i Sprawiedliwość zmienia koncepcję – i wbrew wcześniejszym zapowiedziom – jednak pozwoli kilku swoim posłom wystartować do europarlamentu. Według dziennika "Polska" w grę wchodzą takie nazwiska jak Kurski, Mularczyk i Kowal.
Według informacji dziennika "Polska", PiS wystawi w wyborach do Parlamentu Europejskiego kilku znanych posłów. Co się stało, że wcześniejsze deklaracje Jarosława Kaczyńskiego o tym, że "żaden poseł na Sejm - z wyjątkiem Zbigniewa Ziobry - nie będzie ubiegał się o mandat eurodeputowanego" nie są już aktualne?
Niebezpieczeństwo porażki
- Refleksja nad decyzją o zakazie startu dla posłów przyszła po wstępnym przejrzeniu list kandydatów do europarlamentu – mówi "Polsce" jeden z posłów PiS. - Wtedy okazało się, że wielu z nich nie jest w ogóle rozpoznawalnych. A to stwarzało niebezpieczeństwo porażki. DORN: Lista PiS do europarlamentu jest nędzna
Jak wynika z informacji dziennika, wśród posłów, którzy mieliby wystartować do europarlamentu są Jacek Kurski, Arkadiusz Mularczyk i Paweł Kowal. Oni już wcześniej zabiegali u prezesa PiS o zgodę na start. Do tej pory słyszeli "nie", ale teraz może się to zmienić. Obok nich mogą pojawić się inni posłowie.
Refleksja nad decyzją o zakazie startu dla posłów przyszła po wstępnym przejrzeniu list kandydatów do europarlamentu Anonimowy poseł PiS
Jeśli rzeczywiście zapadnie decyzja o starcie posłów w czerwcowych wyborach, to Adam Bielan i Michał Kamiński mogą stracić władzę nad "europejskim" klubem partii. - Dzięki temu, że wśród eurodeputowanych nie było osób posiadających politycznego zaplecza, Bielan i Kamiński mogli kontrolować polityków PiS w europarlamencie - mówi "Polsce" jeden z posłów. Teraz może to się zmienić.
Źródło: "Polska The Times"