Zawsze szycie ordynacji pod siebie obracało się przeciwko wnioskodawcom. Tutaj też się obróci przeciwko. PiS przegra - ocenił w "Ławie polityków" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Odniósł się w ten sposób do przyjętych przez Senat zmian ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Jacek Protasiewicz (PSL-Unia Europejskich Demokratów) powiedział, że jego ugrupowanie rozważa interwencję w Unii Europejskiej.
Wicemarszałek Senatu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) powiedział w TVN24, że Prawo i Sprawiedliwość wymyśliło taką koncepcję, że "te parę mandatów, które my byśmy zdobyli, przejmie i odda swoim zasłużonym partyjnym działaczom, żeby tam dorobili na euro emeryturze".
- Prawo i Sprawiedliwość, wprowadzając próg wyborczy na poziomie 16 procent, chce zmusić z jednej strony opozycję totalną do zjednoczenia się, a z drugiej strony samo się wzmocnić tymi paroma mandatami i wyeliminować Kukiz'15 jako jedyny ruch obywatelski w Sejmie od 28 lat i trzecią siłę, która jest mocno ustabilizowana i daje szanse na zmiany systemowe - dodał.
- Zawsze szycie ordynacji pod siebie obracało się przeciwko wnioskodawcom. Tutaj też się obróci przeciwko. PiS przegra - ocenił.
"Krojenie ordynacji wyborczej pod siebie zawsze przynosi złe skutki"
Posłanka PO Joanna Mucha oceniła, że im bardziej proporcjonalna ordynacja wyborcza, tym bardziej obywatele czują, że rzeczywiście w jakiś sposób oddziałują na rzeczywistość polityczną.
- Akurat w tej konkretnej ordynacji wyborczej, czyli tam gdzie jest Parlament Europejski, tam, gdzie nie ma koalicji rządowych, można by nawet zupełnie zrezygnować z progu wyborczego, po to właśnie, żeby ta proporcjonalność była jak największa. Natomiast PiS idzie w zupełnie odwrotnym kierunku - dodała.
Jej zdaniem, chodzi o to, żeby "po pierwsze przeciwdziałać temu, żeby powstała lista Tadeusza Rydzyka, po drugie, żeby zrobić źle środowisku Kukiz'15, po trzecie po to, żeby mandaty przenieść na wschód, czyli tam, gdzie mają (PiS - red.) większe poparcie".
- Krojenie ordynacji wyborczej (...) pod siebie zawsze przynosi złe skutki - podkreśliła. - Jestem przekonana, że szeroka koalicja przeciwko PiS-owi się zjednoczy i dzięki tej ordynacji tak naprawdę wygramy - dodała Mucha.
Zandberg: zmiana wymierzona głównie z Kukiz'15
Adrian Zandberg z Partii Razem powiedział, że ewidentnie jest to zmiana, którą PiS wymierzył przede wszystkim w Kukiz'15.
Zauważył, że Partia Razem w przeciwieństwie do ruchu Kukiz'15 ma poparcie skoncentrowane w kilku miejscach. - Naszą twierdzą jest Warszawa - stwierdził. Dodał, że w stolicy jego partia jest trzecią siłą. - Warszawa to jest miejsce, gdzie nowa lewica może i tak realnie powalczyć o mandaty - ocenił.
Powiedział, że jeżeli prezydent Andrzej Duda "chciałby jeszcze kiedykolwiek wyrwać się z tej roli, w której ustawiła go Nowogrodzka", powinien rozważyć zawetowanie nowelizacji Kodeksu wyborczego.
- Duda został prezydentem w dużym stopniu dzięki istnieniu Kukiz'15. Jeżeli pozwoli Nowogrodzkiej teraz (ruchowi - red.) Kukiz'15 "poderżnąć gardło", to najzwyczajniej w świecie jaki będzie powód, żeby Nowogrodzka utrzymała tego właśnie notariusza, a nie innego, na kolejną kadencję? - pytał.
Protasiewicz: rozważamy interweniowanie w Unii Europejskiej
- Uważam, że wystarczy wziąć ekspertyzę eksperta senackiego, prawnika, który sformułował opinię o tym, że to jest niezgodne z (...) przepisami, zaleceniami Unii Europejskiej, o tym, że musi być pięcioprocentowy próg (wyborczy - red.). W związku z powyższym my bardzo poważnie dzisiaj rozważamy, żeby w oparciu między innymi o argumenty przedstawione przez tego eksperta interweniować w Unii Europejskiej - powiedział z kolei Jacek Protasiewicz, poseł klubu PSL-Unia Europejskich Demokratów.
- Albo będzie żądanie zmiany tej ordynacji, albo mandaty wybrane w tym trybie nie będą zaakceptowane przez parlament - dodał.
Poseł Nowoczesnej Adam Szłapka, zwracając się do Jarosława Sellina, powiedział z kolei, że PiS "pozbawi pewnie 60 procent wyborców swojej reprezentacji".
- PiS tą manipulacją próbuje "zarżnąć" Kukiz'15 i inne mniejsze ugrupowania - dodał.
Sellin: podział mandatów powinien być bardziej rozłożony
- Pamiętam wybory sprzed czterech lat, kiedy u mnie na Pomorzu myśmy nie wiedzieli, ile tak naprawdę mandatów mamy do wybrania, bo to nie było wiadome - argumentował z kolei wiceminister kultury Jarosław Sellin, tłumacząc dokonane zmiany w ordynacji wyborczej.
Jego zdaniem, wyborcy muszą wiedzieć, ilu parlamentarzystów maja prawo wybrać. - Nie może być tak, że w jednym okręgu przypada jeden mandat, a w drugim 10 i w związku podziałem tych mandatów był warszawo-centryzm. My uważamy, że ten podział powinien być bardziej rozłożony, bardziej równomierny - zaznaczył.
Uwagi senackiego Biura Legislacyjnego
W wyborach do Parlamentu Europejskiego jest 13 okręgów - jeden okręg obejmuje obszar jednego lub więcej województw albo część województwa. Obecnie, nie ma określonej liczby europosłów wybieranych w konkretnym okręgu. Według senackiego Biura Legislacyjnego, ws. zmian w ordynacji wyborczej do PE, zawarty w niej podział na okręgi wyborcze "spowoduje, że Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekracza i to ponad 3-krotnie, unijne maksimum 5 proc." "W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat" - wskazali senaccy legislatorzy.
Autor: js/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24