P.o. przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas konwencji partyjnej zaproponował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, by wpisać do konstytucji zapis, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej odbywa się większością dwóch trzecich. Do tej propozycji odniosła się w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. - My sobie nie zdajemy sprawy, ale może przyjść taki wieczór w Sejmie, że PiS jednym głosowaniem wyprowadzi nas z Unii Europejskiej - oceniła.
Konwencja Platformy Obywatelskiej po raz pierwszy odbyła się w mieście wielkości Płońska. Jak przekonują politycy PO, to osobista decyzja przewodniczącego Donalda Tuska, którego zamiarem było, by po raz pierwszy politycy Platformy spotkali się na konwencji poza wielką aglomeracją. Podczas obrad lider PO Donald Tusk, który wygłosił przemówienie programowe, zaproponował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu wspólną zmianę art. 90 konstytucji i wpisanie, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej odbywa się większością dwóch trzecich.
Do tej propozycji odniosła się w sobotnim wydaniu "Faktów po Faktach" wicemarszałek Sejmu i posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
Kidawa-Błońska: To nie jest straszenie. To się może wydarzyć
- Donald Tusk powiedział: to jest "sprawdzam". My sobie nie zdajemy sprawy, ale może przyjść taki wieczór w Sejmie, że PiS jednym głosowaniem wyprowadzi nas z Unii Europejskiej - oceniła. - I to nie jest straszenie. To się może wydarzyć - stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej, w przypadku wprowadzenia większości 2/3 "bedziemy mieli pewność, że jeśli w Sejmie będzie naprawdę rzeczywiście taka większość polityków, którzy tak myślą, to będzie to można zrobić". - A nie, że jedna trzecia będzie narzucała i w sposób niebezpieczny doprowadzi do tego, że to wszystko, co budowaliśmy przez lata, jednym głosowaniem zostanie przekreślone - oceniła. - To jest naprawdę bardzo niebezpieczne - dodała.
Według wicemarszałek Sejmu "tylko tak możemy to sprawdzić". - Ja nie wierzę, że w kierownictwie PiS-u przyjmują deklarację, że oni nie wyjdą z Unii Europejskiej. Oni już tyle deklaracji przyjmowali, które zostały tylko kartką papieru, a nic z nich nie wynikało. Mieli walczyć z nepotyzmem i co się stało? Była tylko deklaracja i nic więcej - stwierdziła Kidawa-Błońska.
- Nie można im wierzyć - dodała.
Kidawa-Błońska: czasy billboardów i konfetti minęły
Nawiązując do przebiegu konwencji PO Kidawa-Błońska przyznała, że "najważniejsi są ludzie". - A było dzisiaj dużo nowych osób, które były pierwszy raz na takiej konwencji, słuchały doświadczonych polityków, słuchały młodych osób i okazało się, że wszyscy razem chcemy działać w Polsce i wiemy, co trzeba zrobić - powiedziała.
- Billboardy już ludzi nie interesują. Billboardy i konfetti - to minęło. Teraz ludzie potrzebują prawdy, szczerości, odpowiedzialności, uczciwości i tego, żeby normalnie rozmawiać. I takie było to nasze spotkanie - przekonywała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24