Wsiadł kompletnie pijany za kierownicę, a jazdę zakończył na drzewie. 51-latek, który rozbił swoje auto w Zielonej Górze, miał trzy promile alkoholu w organizmie.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (6 grudnia) na leśnym odcinku drogi w granicach administracyjnych Zielonej Góry.
- Zielonogórscy policjanci codziennie apelują do kierowców o ostrożność i zmniejszenie prędkości przy jednoczesnym zwiększeniu odległości od poprzedzającego pojazdu. Równie często przestrzegają przed wsiadaniem za kierownicę po alkoholu. Niestety do żadnej z tych rad nie zastosował się 51-letni obywatel Ukrainy - informuje Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.
Kierowca nie dostosował prędkości do panujących warunków, co spowodowało, że swoim volkswagenem zjechał na pobocze i uderzył w drzewo.
Surowe konsekwencje
- Policjanci ruchu drogowego, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, przeprowadzili badanie stanu trzeźwości mężczyzny. Wykazało ono, że 51-latek kierował, mając ponad trzy promile alkoholu w organizmie - podaje Stanisławska.
Policja przypomina, jakie są konsekwencje jazdy po alkoholu. - Kierowca otrzymuje zakaz prowadzenia pojazdów na minimum trzy lata, musi obowiązkowo zapłacić co najmniej pięć tysięcy złotych grzywny i grożą mu nawet dwa lata pozbawienia wolności - wymienia Stanisławska. O tym, jakie będą dalsze losy 51-latka, zdecyduje teraz sąd.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zielona Góra