W Przylepie, dzielnicy Zielonej Góry, płonie składowisko odpadów chemicznych. Strażacy walczą z pożarem. Kłęby czarnego dymu, które rozciągają się nad okolicą, mogą zawierać niebezpieczne związki chemiczne. - Mamy w tej chwili badania, które potwierdzają, że są to węglowodory aromatyczne i ropopochodne w ilościach nie zagrażających życiu ludzkiemu ani zdrowiu. W związku z tym na ten moment nie podejmujemy decyzji o ewakuacji około 2,5 tysiąca mieszkańców Przylepu - poinformował o godzinie 21 Władysław Dajczak, wojewoda lubuski.
W sobotę po południu doszło w Przylepie, dzielnicy Zielonej Góry, do pożaru hali, w której składowane są chemikalia.
Władysław Dajczak, wojewoda lubuski, poinformował o godzinie 21, że zostały przeprowadzone badania "poprzez specjalistyczne samochody wojewódzkiej inspekcji ochrony środowiska, ale także państwowej straży pożarnej, które miały nas upewnić, czy dym, który się ulatnia z tego miejsca pożaru jest niebezpieczny dla ludzi".
- Mamy w tej chwili badania, które potwierdzają, że są to węglowodory aromatyczne i ropopochodne w ilościach nie zagrażających życiu ludzkiemu ani zdrowiu - przekazał.
- W związku z tym na ten moment nie podejmujemy decyzji o ewakuacji około 2,5 tysiąca mieszkańców Przylepu, którzy tam bezpośrednio w sąsiedztwie tego pożaru mieszkają - poinformował. - Natomiast będziemy te badania prowadzili w sposób ciągły. Jeśli tylko by się okazało, że te wskaźniki wzrastają czy przekraczają dopuszczalne normy, jesteśmy przygotowani już od kilku godzin, po działaniach podjętych przez prezydenta Zielonej Góry, żeby natychmiast przeprowadzić ewakuację mieszkańców - dodał.
Wcześniej, przed godziną 19 prezydent Zielonej Góry poinformował o decyzji dotyczącej rozpoczęcia ewakuacji mieszkańców.
"Pilne zarządzenie Wojewódzkiego Sztabu Kryzysowego. Rozpoczynamy ewakuację mieszkańców z sołectwa Przylep. Mieszkańcy zostaną przewiezieni autobusami Miejskiego Zakładu Komunikacji do wyznaczonych przez miasto miejsc. Prosimy o szybkie przygotowanie się do ewakuacji i zabranie ze sobą tylko najpotrzebniejszych rzeczy" - napisał w sobotę w mediach społecznościowych prezydent Zielonej Góry.
Komendant straży: decyzja o ewakuacji na chwilę obecną nie zapadła
- Prezydent miasta przygotował miejsca do ewakuacji - powiedziała następnie w rozmowie z TVN24 marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Anna Polak. Dodała, że sztab zarządzania kryzysowego, w pracach którego uczestniczy, czekał na wyniki badań powietrza, które przeprowadzali eksperci wojskowi.
Lubuski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Patryk Maruszak poinformował przed godziną 20, że podczas spotkania Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego "rozpatrywane były różne możliwości". - Chciałbym zdementować, że taka decyzja [o ewakuacji mieszkańców - przyp. red.] na chwilę obecną nie zapadła - zaznaczył.
Dowództwo Generalne RSZ: na miejscu są żołnierze i wojskowi strażacy
"Żołnierze z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń zostali skierowani na miejsce pożaru hali z odpadami chemicznymi w Zielonej Górze" - poinformowało w mediach społecznościowych Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. "Na miejscu są już wojskowi strażacy" - dodano.
Wyznaczono trzy punkty ewakuacji mieszkańców
Prezes miejskiego MZK w Zielonej Górze Robert Karwacki w rozmowie z TVN24 przekazał, że "na chwilę obecną do dyspozycji jest pięć autobusów". - W gotowości mamy kolejnych pięć na terenie zajezdni - dodał.
Poinformował, że zostały wyznaczone trzy punkty ewakuacji mieszkańców. - To są trzy szkoły. Jak tylko będzie taki sygnał, podjedziemy, zabierzemy ludzi i przewieziemy w te punkty - zapowiedział.
Podkreślił, że osoby ewakuowane powinny zabrać ze sobą tylko niezbędne rzeczy. - Osoba przygotowana do ewakuacji powinna udać się na punkt zbiorczy, z którego my ją podejmiemy i zawieziemy do punktu ewakuacyjnego - poinstruował. Dodał, że znajduje się on na pętli autobusowej. Dodał, że autobusy są specjalnie oznaczone - mają napis "ewakuacja".
Alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa
Wcześniej w sobotę Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alert do mieszkańców Zielonej Góry i okolic w związku z pożarem hali, w której składowane były substancje niebezpieczne.
"Alert RCB w Zielonej Górze. Uwaga, w m. Przylep (22.07) palą się substancje niebezpieczne. Zachowaj ostrożność, nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz zostań w domu, zamknij okna" - napisało RCB na Twitterze. Wiadomość została wysłana także do mieszkańców zagrożonych terenów.
Następnie, w kolejnym komunikacie RCB rozszerzyło ostrzeżenie wysyłane w związku z substancjami niebezpiecznymi w powietrzu emitowanymi z płonącej hali na sąsiednie powiaty. SMS z alertem otrzymali mieszkańcy powiatów: zielonogórskiego, świebodzińskiego, krośnieńskiego, żarskiego, żagańskiego, nowosolskiego i wschowskiego.
"Uwaga! w m. Przylep (22.07) palą się substancje niebezpieczne. SMS-owe ostrzeżenia uruchomiono również w pow.: zielonogórskim, świebodzińskim, krośnieńskim, żarskim, żagańskim, nowosolskim i wschowskim" - napisało w sobotę na Twitterze Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Pożar składowiska odpadów
Wcześniej rzecznik prasowy lubuskiej Państwowej Straży Pożarnej poinformował, że sytuacja w dalszym ciągu jest bardzo niebezpieczna, a pożar hali cały czas się rozwija. Dodał, że kłęby dymu, które widać w pobliżu Zielonej Góry prawdopodobnie zawierają niebezpieczne związki chemiczne. - Dlatego apelujemy, prosimy o to, żeby mieszkańcy, którzy znajdują się w pobliżu weszli do domu, pozamykali domy, a jeżeli jest taka możliwość - nie wychodźmy na zewnątrz - zaapelował.
Według strażaków w hali znajdowało się około 5 tysięcy metrów sześciennych składowanego materiału.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24