Absurdów na naszych drogach widzieliśmy już wiele, ale rzadko trafia się okazja zarejestrować ich narodziny. Kiedy pan Zenon wyszedł rano z klatki swego bloku, zobaczył rzecz niezwykłą - przy miejscu parkingowym, na którym zostawił swój samochód, wyrosła w ciągu nocy "zebra". Kiedy osłupiały patrzył na niedawny parking, w oczy rzuciła mu się rzecz znacznie bardziej codzienna, umieszczona za wycieraczką jego malucha.
Przejście dla pieszych na ul. Zagłoby na warszawskim Ursusie pojawiło się bez ostrzeżenia. A to by się przydało, bo zebra została wymalowana wzdłuż miejsc parkingowych, na których stały samochody mieszkańców. Między innymi pana Zenona.
Do sądu wyślemy
Temu niecodziennemu zdarzeniu towarzyszyły znacznie bardziej prozaiczne. O tym, że fiat 126p stoi przy świeżo wymalowanym przejściu, błyskawicznie poinformowała straż miejską sąsiadka. Strażnicy w mgnieniu oka znaleźli się na miejscu i za wycieraczkę włożyli mandat. Kiedy pan Zenon zadzwonił, żeby sprawę wyjaśnić, usłyszał, że może dostać jeszcze wezwanie do sądu.
"Zadzwonię i wyjaśnię"
Chyba jednak nie dostanie, bo po interwencji mediów sprawą zajął się wiceburmistrz Ursusa Wiesław Krzemień. Poinformował TVN24, że przejście na tej ulicy jest potrzebne, żeby poprawić bezpieczeństwo pieszych. Zaznaczył jednak, że znajduje się w fazie tworzenia, więc mandatu być nie powinno. Kiedy dowiedział się, że straż miejska upiera się przy swoim, zadeklarował: - Ja tam zadzwonię i sprawę wyjaśnię.
Zabezpieczyli parking wraz z samochodami
Na interwencji u strażników najwyraźniej się nie skończyło, bo na ul. Zagłoby szybko przyjechali także robotnicy, żeby parking przebudować. Ponieważ "się nie dało", to poprzestali na zabezpieczeniu parkingu taśmą. Niestety, wraz z zaparkowanymi samochodami.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24