"To wierzchołek góry lodowej". Polacy częściej biorą zwolnienia z powodu zaburzeń psychicznych

Dane ZUS każą bić na alarm
Kosztowna depresja
Źródło: tvn24
Polscy pracownicy coraz częściej przynoszą zwolnienia od psychiatry. W ciągu sześciu lat liczba wolnych dni, które wzięli z powodu zaburzeń psychicznych, wzrosła o ponad 70 procent. Eksperci przekonują jednak, że problem jest zdecydowanie większy. Materiał programu "Polska i Świat".

9,5 mln - tyle dni nieobecności w pracy zanotowali Polacy w pierwszej połowie 2016 roku. ZUS wypłacił za to prawie 6 mld złotych.

Prof. Janusz Heitzman z Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego twierdzi, że zaburzenia psychiczne zajmują drugie miejsce wśród najczęstszych problemów ze zdrowiem, zaraz za chorobami serca.

- To jest konsekwencja wielu lat braku edukacji, ogromnego stygmatyzowania chorób psychicznych, bardzo trudnego dostępu do porady specjalistycznej - wylicza dr Małgorzata Gałązka-Sobotka z Uczelni Łazarskiego.

Wierzchołek góry lodowej?

Powstaje pytanie, jak temu przeciwdziałać. Z jednej strony, zgłaszamy się do psychologów i psychiatrów częściej niż jeszcze kilka lat temu. Z drugiej strony, zwykle robimy to dopiero wtedy, kiedy problem jest już naprawdę poważny.

- W Polsce jest cały czas silna kultura, że problemy ze sobą mają ludzie w jakiś sposób słabi czy ułomni, że przyznanie się do takich problemów to jest coś wstydliwego - tłumaczy psycholog Artur Król, który sam zmagał się kiedyś z nerwicą lękową.

Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że ujawniony w danych ZUS problem to tylko wierzchołek góry lodowej, bo cierpiących na zaburzenia psychiczne ma być jeszcze więcej. - Pozostaje co najmniej trzy czwarte osób, które tych zwolnień lekarskich nie biorą - szacuje prof. Heitzman.

Miał pomóc narodowy program

Skalę problemu miał zniwelować specjalny narodowy program Ministerstwa Zdrowia. Jednak w ocenie Najwyższej Izby Kontroli jego realizacja zakończyła się fiaskiem.

Przez pięć lat nie powstały m.in. postulowane przez ekspertów centra zdrowia psychicznego. Resort zdrowia tłumaczy się brakiem czasu i pieniędzy.

- Trzeba odwrócić to myślenie, bo gdy popatrzymy na koszty zwolnień lekarskich, na koszty nieefektywnej pracy, to są one wielokrotnie wyższe niż to, co by przyniosło zainwestowanie w psychiatrię - przekonuje prof. Heitzman.

Projekt nowego Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego jest już gotowy. Został on zatwierdzony przez Komitet Stały Rady Ministrów - nie wiadomo jednak, kiedy wejdzie w życie.

Autor: ts/kib / Źródło: tvn24

Czytaj także: