Kara więzienia grozi kierowcy, który w nocy z soboty na niedzielę w Zbludowicach (województwo świętokrzyskie) wjechał samochodem do rowu. 22-latek miał w organizmie 0,7 promila alkoholu. Gdy przyjechali policjanci, auto leżało na dachu, a obok niego stały cztery nietrzeźwe osoby. Do szpitala trafiła jedna z pasażerek.
Jak poinformowała policja, do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę na ulicy Korczyńskiej w miejscowości Zbludowice. Samochód, którym jechały cztery osoby, wypadł z drogi do rowu i dachował.
Czworo nietrzeźwych w jednym samochodzie
Gdy na miejsce przyjechali policjanci, osobowa toyota była przewrócona do góry kołami. Przy pojeździe stały cztery osoby. Wszystkie, jak informuje policja, "pod wyraźnym wpływem alkoholu".
- Jak ustalili funkcjonariusze, samochodem miał kierować 22-letni mężczyzna. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że w jego organizmie było prawie 0,7 promila alkoholu. Mieszkaniec Buska-Zdroju trafił do policyjnego aresztu - poinformował w komunikacie aspirant sztabowy Tomasz Piwowarski, oficer prasowy buskiej policji.
Ranna pasażerka
Po wypadku załoga pogotowia przetransportowała do szpitala 21-letnią pasażerkę, mieszkankę Ostrowca Świętokrzyskiego. Kobieta doznała obrażeń pleców.
- Pojazd nieodpowiedzialnego kierowcy został zabezpieczony na policyjnym parkingu. Śledczy będą ustalać, jak doszło do tego zdarzenia i jakich obrażeń doznała hospitalizowana kobieta - poinformował Piwowarski.
Funkcjonariusz podkreślił, że kierowca może odpowiedzieć za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. To przestępstwo zagrożone karą do dwóch lat więzienia. W zależności od obrażeń, jakich doznała 21-latka, mężczyzna może jednak usłyszeć cięższe zarzuty.
Źródło: KPP w Busku-Zdroju
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Busku-Zdroju