Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro udzielił 24-letniej kobiecie przerwy w odbywaniu kary trzech lat więzienia. Według informacji "Gazety Wyborczej" została ona skazana za "chuligański rozbój". Organizacja Ordo Iuris, która rozpoczęła kampanię społeczną w sprawie ułaskawienia kobiety, utrzymuje, że "szarpała za torbę w barwach LGBT". Pytany o szczegóły tej sprawy przez reportera TVN24 minister Ziobro nie chciał udzielić precyzyjnej odpowiedzi.
Organizacja Ordo Iuris rozpoczęła w czwartek kampanię społeczną mającą na celu przekonanie prezydenta Andrzeja Dudy do ułaskawienia Mariki, 24-letniej kobiety skazanej przez poznański sąd za rozbój. W tym celu powstała strona internetowa, na której zbierane są podpisy pod apelem w tej sprawie.
"Ordo Iuris przedstawia Marikę jako młodą i aktywną społecznie studentkę Politechniki Poznańskiej, która w sierpniu 2020 roku protestowała w Poznaniu przeciwko 'ideologicznym postulatom ruchu LGBT'" - pisze "Gazeta Wyborcza". "Wraz z trzema innymi osobami, w geście sprzeciwu wobec promowania skrajnie lewicowych ideologii, usiłowała wyszarpać kobiecie torbę w barwach ruchu LGBT. W następstwie została oskarżona" - twierdzi Ordo Iuris.
Kobieta usłyszała wyrok trzech lata więzienia. Ordo Iuris, odnosząc się do wyroku, uważa, iż "nie sposób nie ulec wrażeniu, że wymierzając taką karę, poznański sąd nie kierował się jedynie oceną samego czynu, ale również względami ideologicznymi oraz osobistym stosunkiem do światopoglądu oskarżonej".
Po roku odsiadywania kary 24-latka opuściła więzienie na skutek decyzji prokuratora generalnego, którym jest Zbigniew Ziobro. Prawo pozwala udzielić przerwy w karze podczas biegu postępowania w sprawie ułaskawienia.
Reporter TVN24 pyta. Jak odpowiada minister?
Ziobro zorganizował w sobotę w Prokuraturze Krajowej konferencję prasową, podczas której wypowiadał się krytycznie pod adresem poznańskiego sądu, przed którym zapadł wyrok. Mówił między innymi o "rozboju sądowym". Zapowiedział także zmiany kadrowe w poznańskiej prokuraturze, o których chce poinformować w poniedziałek. Chodzi o prokuraturę, która wniosła do sądu akt oskarżenia.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny zapowiedział także złożenie do Sądu Najwyższego skargi nadzwyczajnej, której celem ma być podważenie prawomocnego wyroku sądu.
Reporter TVN24 Sebastian Napieraj w trwającej ponad siedem minut wymianie zdań zwracał się do ministra Zbigniewa Ziobrę z prośbą o wskazanie, za co konkretnie skazana została kobieta i jak wyglądała sytuacja, która zaprowadziła ją na ławę oskarżonych, a następnie do więzienia. Ziobro odesłał dziennikarza do akt sądowych.
- Mieliśmy okazję czytać akta. Odsyłam pana do akt sprawy. Sprawa jest o charakterze publicznym - mówił Ziobro. - Był spór, były emocje, doszło do zachowań, które z całą pewnością są związane z tego rodzaju sporami, które pojawiają się między ludźmi mającymi różne poglądy i manifestującymi swoje emocje - dodał, dopytywany o to, do czego doszło między sprawcami a ofiarą.
Pytania o kwalifikację czynu. Ziobro o "skandalu"
- Nie doszło do tego, co twierdzi sąd. Sąd stwierdził, że miało miejsce zachowanie polegające na usiłowaniu rozboju - powiedział minister i prokurator generalny. Nie udzielił jednak konkretnej odpowiedzi na pytanie, co dokładnie się stało. - Wydarzył się skandal polegający na nadużyciu prawa i zastosowaniu przepisów, mówiących o rozboju, traktujących o zachowaniu bardzo poważnych kryminalistów, przestępców, wobec dziewczyny, która miała odmienne poglądy niż sąd, odmienne niż prokurator - mówił.
Prokurator generalny nie odpowiedział także na pytanie o to, czy prokuratura potraktowała rozbój jako kwalifikację czynu, za który następnie sąd wymierzył wyrok.
"Gazeta Wyborcza" o sprawie Mariki
"Gazeta Wyborcza" napisała, że w piątek wystąpiła do poznańskiego sądu z wnioskiem o umożliwienie zapoznania się z aktami sprawy karnej dotyczącej kobiety. Sąd nie rozpatrzył wniosku. "W sobotę udało nam się jednak dotrzeć do części informacji, w tym do sentencji wyroku. Są w niej informacje, których Ziobro nie chciał podać. Być może dlatego, że burzą obraz biednej, prześladowanej studentki" - czytamy w artykule "GW".
Jak wynika z informacji, do których dotarła "Wyborcza", sąd skazał kobietę "za próbę rozboju dokonaną wspólnie i w porozumieniu" z trzema sprawcami.
Marika miała, wraz ze współwinnymi, "stosując przemoc w postaci szarpania, popychania i wykręcania trzeciego palca lewej ręki", próbować wyrwać pokrzywdzonej torebkę. Według doniesień "Gazety Wyborczej" pokrzywdzona i towarzysząca jej koleżanka stawiły opór, co uniemożliwiło sprawcom wyrwanie torebki.
"W wyniku szarpaniny napadnięta kobieta odniosła obrażenia takie jak sińce na dłoni oraz skręcenie stawu paliczkowego dalszego lewej dłoni" - mają brzmieć przedstawione przez "Wyborczą" szczegóły z akt sprawy. "Sąd podkreślił, że napastnicy nie osiągnęli swojego celu tylko i wyłącznie ze względu na postawę pokrzywdzonej, a ich działanie miało charakter chuligański. Oznacza to, że dopuścili się próby rozboju z błahego powodu, publicznie, okazując w ten sposób rażące lekceważenie porządku prawnego" - pisze dziennik.
Minimalny wymiar kary to 3 lata więzienia
Za rozbój, niezależnie od tego czy był udany, grozi kara więzienia od 2 do 12 lat. W przypadku użycia do niego "broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu lub środka obezwładniającego", a także kiedy ktoś "działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem" minimalny wymiar kary to 3 lata więzienia.
§ 1. Kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. § 2. Jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
"Gazeta Wyborcza": skazana nie zaskarżyła wyroku
Sąd w Poznaniu skazał w 2021 roku kobietę i uznanego za współsprawcę mężczyznę na trzy lata więzienia, najniższą możliwą karę za takie przestępstwo - pisze "Wyborcza" i dodaje, że sąd nakazał też zapłatę pokrzywdzonej tysiąca złotych oraz zakazał skazanym kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonej przez dwa lata.
"GW" zwraca jednocześnie uwagę, że "Zbigniew Ziobro nie przekazał tych informacji opinii publicznej", a także, że "ukrył informację", że skazana kobieta nie zaskarżyła wyroku, który uprawomocnił się po tygodniu.
"Jedna z osób znających szczegóły sprawy powiedziała nam, że obecna ofensywa Ordo Iuris i Ziobry to dorabianie ideologii do czynu kryminalnego: - Napastnicy chcieli po prostu zwędzić pokrzywdzonej torebkę" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Źródło: "Gazeta Wyborcza", TVN24