Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro był pytany przez reporterkę TVN24 Martę Gordziewicz o stanowisko polskiego rządu w sprawie skargi, którą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka złożyła matka ministra. Jak wynika z reportażu Gordziewicz, resort sprawiedliwości nie chciał bronić interesu Polski w tym sporze. Ziobro nie odpowiedział wprost na pytanie, dlaczego uznał, że rząd w imieniu całej Polski powinien zająć neutralne stanowisko w tej sprawie.
Marta Gordziewicz w reportażu "Państwo Ziobry" pokazała działania śledczych w związku ze śmiercią ojca ministra sprawiedliwości. Sprawa była dwa razy umarzana przez niezależną od Zbigniewa Ziobry prokuraturę. Gdy PiS przejął władzę, zaangażowały się w nią zarówno nadzorowana już przez Ziobrę prokuratura, jak i kierowane przez niego Ministerstwo Sprawiedliwości.
Żona zmarłego Jerzego Ziobry i matka urzędującego ministra Krystyna Kornicka-Ziobro złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jak wynika z informacji, do których dotarła Gordziewicz, Ministerstwo Sprawiedliwości nie chciało bronić interesu Polski w sporze z matką Zbigniewa Ziobry przed ETPCz. Resort Ziobry proponował MSZ, by nie kwestionować faktów zawartych w skardze i zająć neutralne stanowisko.
Ziobro: brak stanowiska był przeze mnie akceptowanym stanowiskiem
W środę na konferencji prasowej Marta Gordziewicz pytała ministra Ziobrę o skargę do ETPCz i stanowisko ministerstwa w tej sprawie.
- Nie było stanowiska Polski zajętego w tej sprawie. Inaczej niż we wszystkich innych sprawach, z tego powodu, że nie chciałem, żeby ktokolwiek mógł mi postawić zarzut, iż mój osobisty punkt widzenia w tej sprawie rzutuje na to stanowisko. Dlatego nie było w tej sprawie zajętego stanowiska rządu polskiego - mówił minister.
Dodał, że "gdyby było stanowisko polskiego rządu, to musiałoby brać pod uwagę moje stanowisko w tej sprawie". - A ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że w tej sprawie doszło do poważnych nieprawidłowości - podkreślił.
Gordziewicz zapytała Ziobrę, czy wiceminister Łukasz Piebiak - którego maila ujawniła w reportażu - konsultował z nim propozycję skierowaną do MSZ. - Ja nie wiem, co napisał - odparł Ziobro.
- Jest prawdą, iż brak stanowiska - czy jest się za, czy przeciwko tej skardze - był stanowiskiem mi znanym i przeze mnie akceptowanym, jako etycznie właściwe. W przeciwnym razie musiałbym zająć stanowisko popierające zasadność skargi - mówił minister.
Gordziewicz pytała kilkukrotnie, dlaczego Ziobro uznał, że rząd w imieniu całej Polski powinien zająć neutralne stanowisko w tej sprawie. Minister nie odpowiedział wprost na to pytanie reporterki.
Oskarżał TVN24 o "manipulacje" i krytykował "standardy" stacji. Reporterka powtarzała pytania dotyczące treści reportażu i tłumaczyła, że dotyczy on zaangażowania prokuratury i resortu sprawiedliwości w sprawę ojca Ziobry. Minister nie odpowiadał na nie wprost. Oskarżał reporterkę, że "nie jest w stanie zrozumieć jego odpowiedzi".
Ziobro: to jest wyraz mojej uczciwości i najwyższych standardów
- Gdyby odpowiedź była zgodna z oceną ekspertów, którzy pracują w Ministerstwie Sprawiedliwości, zgodna też z moją oceną w tej sprawie, wskazane byłyby rażące błędy, które zostały popełnione w ramach polskiego aparatu wymiaru sprawiedliwości. My takiego stanowiska nie zajęliśmy, ministerstwo nie zajęło. Z tego względu, że to dotyczyło pośrednio mnie osobiście. Nie chciałem być posądzony o to, że w sposób jednoznaczny oceniam tę sprawę, która dotyczy niejako mnie. Zachowałem się uczciwie i odpowiadało to najwyższym standardom, jakie powinny mieć miejsce - przekonywał Ziobro.
- Skoro pełniłem w danym momencie tę funkcję i musiałem tego rodzaju stanowisko zająć, uznałem, że uczciwe będzie niezajmowanie stanowiska. To jest wyraz mojej uczciwości i najwyższych standardów. To wszystko - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tvn24