Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysław Radzik zawnioskował do Sądu Dyscyplinarnego o zawieszenie sędzi Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim Olimpii Barańskiej-Małuszek w czynnościach służbowych i obniżenie jej wynagrodzenia. Sędzia ma zarzuty dyscyplinarne za wpisy w mediach społecznościowych. Miała w nich "pomówić" między innymi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
15 listopada zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów powszechnych sędzia Przemysław Radzik skierował do Sądu Dyscyplinarnego wniosek o rozpoznanie sprawy przeciwko sędzi Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim Olimpii Barańskiej-Małuszek. Jak wynika z komunikatu rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Piotra Schaba z 15 listopada, Barańskiej-Małuszek zarzucono, że "nie zachowując powściągliwości w korzystaniu z mediów społecznościowych", we wpisach na Twitterze z dnia 9 oraz 25 sierpnia "pomówiła" jednego z prokuratorów Prokuratury Krajowej i jednocześnie kandydata na wolne stanowisko sędziowskie w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, określając go jako osobę, która "nie ma stażu i łamała prawa człowieka". W komunikacie napisano też, że sędzia miała pomówić szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, określając go jako ministra, który "wyprodukował aferę" i jest "odpowiedzialny za stworzenie systemu korupcyjnego w sądach i prokuraturze uzależniającego wymiar sprawiedliwości od woli politycznej".
Sędzia Schab wskazał z komunikacie, że "ocena treści obu wpisów dokonanych przez obwinioną na portalu Twitter bezsprzecznie uzasadnia wniosek, że ich autorka nie przestrzegała reguł rozsądnego umiaru w ferowaniu twierdzeń i dokonywaniu ocen". Jak czytamy, "sędziego powinno cechować nie tylko poczucie sprawiedliwości, obiektywizmu, obowiązkowości i godności, ale także opanowania, powściągliwości w korzystaniu z prawa do krytyki, umiejętność opanowywania emocji, a przede wszystkim nieuzewnętrzniania ich w sposób obraźliwy dla innych członków społeczeństwa". "W realiach przedmiotowej sprawy, obwiniona nadużyła prawa wyrażania opinii, naruszyła dobre obyczaje sędziowskie, a tym samym godziła w interes wymiaru sprawiedliwości" - podkreślił w komunikacie rzecznik.
Wniosek o zawieszenie w czynnościach służbowych i obniżenie pensji
W poniedziałek rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych poinformował w kolejnym komunikacie, że sędzia Przemysław Radzik "skierował do Sądu Dyscyplinarnego wniosek o zawieszenie obwinionej sędzi w czynnościach służbowych z obniżeniem wysokości jej wynagrodzenia na czas trwania tego zawieszenia".
Rzecznik wskazał, że zgodnie z art. 129 ust. 3 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnego "zawieszając sędziego w czynnościach służbowych, na czas trwania tego zawieszenia, Sąd Dyscyplinarny, w granicach od 25 procent do 50 procent, obniża wysokość jego wynagrodzenia".
Postępowanie dyscyplinarne
O wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec sędzi rzecznik Piotr Schab poinformował 28 sierpnia. Wówczas zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędzia Radzik zajął się także sędzią Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemarem Żurkiem. Wśród zarzutów wymieniono udzielony przez niego wywiad z 4 lipca 2019 roku dla portalu Prawo.pl. Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego sędzia wygłosił w nim "manifest polityczny dotyczący jego poglądów i ocen związanych z działaniem konstytucyjnych organów państwa, w tym Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa", a także kwestionował "legalność powołania Kamila Zaradkiewicza na urząd sędziego Sądu Najwyższego".
"Chodzi o zakneblowanie ust niepokornym sędziom"
"Paradoksem jest, że Waldemar Żurek i Olimpia Barańska-Małuszek, którzy byli wśród sędziów najczęściej oczernianych przez działający z inspiracji Ministerstwa Sprawiedliwości portal KastaWatch są teraz ścigani przez rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika, który w świetle doniesień medialnych miał związek z osobami inspirującymi hejt wobec sędziów w internecie. W ten sposób z ofiar robi się obwinionych, a z osoby potencjalnie podejrzanej ofiarę, a zarazem oskarżyciela" - oświadczyło wówczas w komunikacie Stowarzyszenie Sędziów "Themis". Sędziowie ocenili wtedy, że "chodzi o zakneblowanie ust niepokornym sędziom, którzy głośno mówią o patologiach w Ministerstwie Sprawiedliwości".
Miał należeć do grupy oczerniającej sędziów
Według doniesień medialnych sędzia Przemysław Radzik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego i sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, miał być jedną z osób uczestniczących w internetowej grupie "Kasta". Grupa ta miała koordynować akcję hejtu wobec sędziów krytykujących zmiany w sądownictwie wprowadzane przez PiS.
26 sierpnia Radzik, wraz z drugim zastępcą rzecznika dyscyplinarnego Michałem Lasotą, także wiązanym z tak zwaną aferą hejterską, opublikowali oświadczenie. Obaj sędziowie zapewnili, że nie brali udziału "w jakichkolwiek działaniach spełniających znamiona dyskredytowania lub oczerniania sędziów".
Sędzia Przemysław Radzik zwrócił się wówczas do sądu z wnioskiem, by telewizje TVN i TVN24 dostały zakaz publikacji materiałów na jego temat w kontekście afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Sąd oddalił ten wniosek. - Moja matka płacze i wy macie to gdzieś. Tego wam nigdy nie zapomnę. Nigdy. Jako człowiek i jako sędzia. Nigdy. Bo żeście państwo mnie opluli, (...) bez żadnego dania racji, bez niczego. Ja wiem, że ten program zmanipulujecie, że potniecie go, że to się nie ukaże. Mam tego pełną świadomość. I się dziwię sam sobie, że z wami rozmawiam - powiedział 5 września reporterowi "Faktów" TVN sędzia Radzik.
Kolejnego dnia wyraził ubolewanie na Twitterze. "Ubolewam nad słowami, którymi posłużyłem się podczas wczorajszej wypowiedzi. (...) Były one nie na miejscu, wypowiedziane przez człowieka, który w danej chwili dał się pokierować emocjom" - napisał zastępca rzecznika dyscyplinarnego.
Autor: js///kg//kwoj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24