- Nie podoba mi się ten wybór. Jest mi przykro z tego powodu, że nie potrafimy docenić tych, którzy naprawdę pracują bardzo rzetelnie na silną pozycje PSL - tak była wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska skomentowała porażkę Waldemara Pawlaka w wyborach na prezesa PSL. Zaskoczony zwycięstwem Janusza Piechocińskiego był również szef klubu PSL Jan Bury. Zapewnił jednak, iż nie oznacza to trzęsienia ziemi.
Kierzkowska, tuż po ogłoszeniu wyników głosowania opuściła salę, nie kryła emocji. Szybko jednak wróciła do pozostałych delegatów. Ręki Piechocińskiemu jednak nie podała.
- Wyniki są dla mnie zaskakujące, nie bardzo potrafię je zrozumieć - przyznała. - Okazuje się, że czasami wystarczy zastosować parę chwytów marketingowych, by osiągnąć sukces - dodała, nie kryjąc rozczarowania wynikiem wyborów.
Jak powiedziała, głosowała na Waldemara Pawlaka, bo uważa, że "to świetny lider i jedyny prezes, który mógłby w tej sytuacji dobrze poprowadzić PSL". Była wicemarszałek, pytana o nowego prezesa, stwierdziła, że - wraz z pozostałymi ludowcami - będzie "patrzyła, jak nowy prezes będzie prowadził tę organizację".
"To była uczciwa konkurencja"
Z kolei w opinii Jana Burego, przegrana Pawlaka nie jest trzęsieniem ziemi. - PSL jest partią przewidywalną. Widać było od kilku miesięcy, że jest solidna rywalizacja między Pawlakiem i Piechocińskim. To była uczciwa konkurencja - skomentował. Szef klubu PSL zgodził się, że wynik tych wyborów jest zaskoczeniem, bo "z tego rozkładu sił wyborczych na zjazdach wojewódzkich wydawało się, że pozycja Pawlaka jest stabilna i silna, ale jednak kilka głosów przeważyło i mamy zmianę". - To są uroki demokracji - dodał.
"Ani premier Pawlak, ani Piechociński nie są w szoku"
W odróżnieniu od działaczy PSL liderzy Stronnictwa - zdaniem Marka Sawickiego (PSL) - wynikiem nie są zaskoczeni. - Zapewniam, że ani premier Pawlak, ani Piechociński nie są w szoku - powiedział były minister rolnictwa w "Faktach po Faktach". - Myślę, że spora grupa delegatów jest zaskoczona, bo to nie jest dobry czas na zmiany, gdy jest negocjacja ram finansowych - dodał, nawiązując do negocjacji ws. budżetu UE.
- Nie sądzę, by zmiana prezesa wywołała jakieś zamieszanie wewnątrz koalicji i w funkcjonowaniu PSL na scenie politycznej. Upatruję w tej zmianie poprawy, a nie pogorszenia - dodał.
Kolejny gość "Faktów po Faktach", Stanisław Żelichowski z PSL, zauważył natomiast, że kandydaci nie mieli równych szans. - Bo Waldemar Pawlak jako wicepremier i pięcioletni minister gospodarki musiał twardo stąpać po ziemi, a Piechociński mógł nieco więcej obiecać - ocenił.
Według Żelichowskiego PSL czeka teraz rozmowa z PO, bo - jak stwierdził - Pawlak złoży w poniedziałek dymisję, a premier ją przyjmie. - W moim przekonaniu Piechociński powinien wejść do rządu. Na jakie stanowisko - to jest sprawa otwarta. Uszanujemy każdą propozycję i nie sądzę, żeby tu były jakieś zgrzyty - powiedział.
Nowy prezes Stronnictwa
Kongres PSL wybrał Janusza Piechocińskiego na nowego prezesa PSL.
W związku z przegraną Pawlak zapowiedział, że w poniedziałek zrezygnuje ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki.
Autor: MON//bgr / Źródło: tvn24