Spali w rowie w drodze po pomoc. Mieli wtedy 14 i 11 lat

shutterstock_1926869879
Kalisz (Wielkopolska)
Źródło: Google Earth

Dwóch braci mających 14 i 11 lat pokonało 50 kilometrów ze wsi pod Sieradzem do Kalisza, by odnaleźć pracownicę Centrum Interwencji Kryzysowej, w ucieczce od przemocy w rodzinie zastępczej. Teraz Sąd Rejonowy w Kaliszu prowadzi proces przeciwko opiekunom, oskarżonym o znęcanie się nad trojgiem dzieci.

Przed Sądem Rejonowym w Kaliszu toczy się proces rodziców zastępczych, oskarżonych o znęcanie się nad trojgiem dzieci. Dwaj bracia będący pod ich opieką, szukając pomocy, uciekli z domu i pokonali pieszo prawie 50 km, śpiąc po drodze w rowie.

Okazało się, że dwóch braci, mających wtedy 14 i 11 lat, przywędrowało ze wsi pod Sieradzem aż do Kalisza. Ich celem było odnalezienie znanej im pracownicy Centrum Interwencji Kryzysowej, żeby opowiedzieć jej o swoich przeżyciach, których doświadczyli pod opieką rodziców zastępczych.

Zawiadomili policję

Sprawa ujrzała światło dzienne, kiedy pracownicy CIK w Kaliszu zawiadomili policję i prokuraturę o niebezpiecznym zdarzeniu z udziałem dzieci.

Prokurator potwierdziła, że dopóki rodzina mieszkała w Kaliszu, systematycznie kontrolowały ją pracownice Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Kiedy się przeprowadziła do miejscowości pod Sieradzem, nadzoru nie było, bo rodzice zastępczy nie podali pracownikom opieki nowego adresu zamieszkania.

- Chłopcy trafili do szpitala. Byli wycieńczeni, odwodnieni, mieli poodparzane stopy. W drodze do Kalisza spali w rowie. Wyjaśnili, że nie zabrali ze sobą 7-letniej siostry, ponieważ nie byłaby w stanie pokonać takiej odległości - powiedziała prokurator Elżbieta Fingas-Walszewska z Prokuratury Rejonowej w Kaliszu.

Proces toczy się już od 2024 r. We wtorek po raz pierwszy sprawie przysłuchiwał się dziennikarz. Asesor sądowy Oliwia Kostrzewa poinformowała, że sprawa ma charakter jawny, ale treści zeznań nie można publikować do czasu ogłoszenia wyroku.

Noc w rowie w drodze po pomoc

Wcześniej rodzeństwo trafiło do rodziny zastępczej ze względu na niewydolność wychowawczą biologicznych rodziców.

- Ich mama zmarła, a tata miał ograniczoną władzę - powiedziała prokurator. Trafili do rodziny, w której było jeszcze troje biologicznych dzieci.

Chłopcom udało się uciec, kiedy mama zastępcza wyjechała ze swoimi biologicznymi dziećmi na wakacje nad morze, a ojciec poszedł do sklepu.

Znęcali się nad nimi

Akt oskarżenia mówi o znęcaniu się nad dziećmi od 2020 do 2022 r. Miały one wtedy odpowiednio 6, 9 i 12 lat.

- Mieszkały w nieogrzewanej przyczepie kempingowej. Nie chodziły do szkoły, musiały pracować w polu. Myły się raz w tygodniu. Swoje potrzeby załatwiały do wiadra i wynosiły w pole. Nie mogły wchodzić do domu, w którym rodzice mieszkali z trojgiem biologicznych dzieci. Posiłki spożywały na tarasie, nawet zimą. Dostawały gorsze posiłki od dzieci biologicznych. Zdarzyło się, że do jedzenia dostały karmę dla psów. Jeden z chłopców wymagał szczególnej opieki ze względu na niepełnosprawność. Dzieci nie potrafią obsługiwać komórek, nie widziały telewizora - opisała prokurator.

Grażyna Magdzińska, adwokat z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w zawodzie, która jest oskarżycielem posiłkowym w imieniu dziewczynki, powiedziała, że "z taką sytuacją jak w tej rodzinie nie spotkała się nigdy wcześniej w swojej karierze zawodowej".

- Te dzieci bardzo ucierpiały, ale najwięcej doświadczyli chłopcy, dziewczynka była zabierana do domu, jak była chora – poinformowała.

- Bili je, na przykład za karę wkładali im głowę pod kran. Wokół przyczepy biegały dwa duże psy. Jeden z chłopców został pogryziony - powiedziała prokurator.

Sprawa w toku

Sąd Rodzinny w Kaliszu odebrał oskarżonym dzieci, w wyniku czego rodzina zastępcza została rozwiązana. Obecnie rodzeństwo przebywa w domu dziecka.

Oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych im czynów. - Mają swoją ocenę wydarzeń. Ich zdaniem dzieci mieszkały w przyczepie, bo chciały - zacytowała prokurator.

Obrońca oskarżonych, radca prawny Michał Łuszczyński powiedział, że na razie nie będzie wypowiadał się w sprawie. - Być może jakiś komentarz powiem po ogłoszeniu wyroku - dodał.

Na jednej z rozpraw sąd zaplanował odsłuchanie taśm z zeznań dzieci.

Kolejny termin rozprawy sąd zaplanował na 8 maja. Wyrok ma zostać ogłoszony we wrześniu.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: