Ponad 120 więźniów w okręgu warszawskim zażądało posiłków albo bez mięsa wieprzowego, albo bez mięsa w ogóle. Jako powód część z nich podała przejście na islam. Zgodnie z przepisami zatwierdzonymi przez ministra sprawiedliwości Służba Więzienna powinna dopełnić starań, by spełnić te żądania. Inaczej naraża się na proces sądowy o odszkodowanie.
W więziennych stołówkach obowiązuje (z pewnymi wyjątkami) zasada "mówisz i masz". Każdy osadzony ma prawo do diety właściwej dla własnych przekonań lub religii. Służba Więzienna na ogół respektuje to prawo. Jedyną przyczyną odmowy może być brak warunków do przygotowania indywidualnych posiłków w więziennej kuchni.
"Naruszenie dóbr osobistych" mięsnym posiłkiem
Przepisy są w tej sprawie jednoznaczne i stoją po stronie osadzonych. Więzień, który pozwał Skarb Państwa za nieszanowanie jego oczekiwań żywieniowych, po odwołaniu do sądu drugiej instancji otrzymał 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Skazany ten poznał smak więziennego wiktu najpierw w areszcie śledczym, a potem w dwóch zakładach karnych. W areszcie otrzymywał posiłki wegetariańskie. W pierwszym zakładzie karnym otrzymywał takie potrawy, jak wszyscy, a więc również z mięsem. W kolejnym więzieniu zażądał posiłków wegańskich, ale dyrektor odmówił spełnienia jego prośby. Skazany w proteście urządził głodówkę i składał skargi, aż w końcu wystąpił do sądu o zadośćuczynienie z tytułu "naruszenia dóbr osobistych".
Dyrektor Generalny Służby Więziennej przychylił się w końcu do próśb więźnia i zapewnił mu dania wegańskie, jednak ten po dwóch miesiącach z nich zrezygnował. Jak ustalił potem sąd, "z powodu niezapewnienia przez tę dietę odpowiedniej ilości składników odżywczych, a nadto z powodu zbyt małej ilości owoców w diecie".
Sprawą finalnie zajmował się sąd, ponieważ więzień nie zrezygnował z pozwania Skarbu Państwa. Zażądał 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia za nierespektowanie jego próśb dotyczących żywienia.
Mięso go "obrzydza"
Sąd Okręgowy w Szczecinie stwierdził, że "możliwość wyboru produktów do spożycia można uznać za swego rodzaju dobro, jednakże nie dobro osobiste" i oddalił w całości żądania więźnia. Uznał również, że "nieograniczona swoboda w wyborze spożywanych produktów doznaje ograniczeń w warunkach pozbawienia wolności. Zasadniczym elementem każdej kary jest bowiem jej dolegliwość" - argumentował.
Sąd podkreślił, że skazany ma prawo do posiłków uwzględniających wymogi religijne czy kulturowe, zauważył jednocześnie, że ten konkretny więzień przekonywał jedynie, że mięso go "obrzydza".
Dwa tygodnie w celi izolacyjnej
Sprawa w efekcie trafiła do drugiej instancji, bo więzień nie zgodził się z wyrokiem sądu okręgowego. To właśnie Sąd Apelacyjny w Szczecinie przyznał osadzonemu 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Stwierdził bowiem, że naruszono prawa więźnia do zachowania tajemnicy na temat przekonań religijnych, wyznania lub światopoglądu. Sędzia wytknął zakładowi karnemu, że kiedy skazany zażądał wegańskich posiłków, wymierzono mu karę dyscyplinarną za "wykazywanie postawy roszczeniowej" i "próbę manipulowania" służbą więzienną. Mężczyzna spędził dwa tygodnie w celi izolacyjnej.
W wyroku przyznającym skazanemu zadośćuczynienia została przywołana Konstytucja RP, zgodnie z którą nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania. Sąd Apelacyjny uznał, że ani zakład karny, ani Sąd Okręgowy nie miały podstaw, by badać światopogląd więźnia żądającego wegańskich posiłków.
Co je się za kratami?
Lektura dokumentów tej sprawy pozwala zajrzeć w jadłospis więziennych stołówek. Sąd na podstawie materiału dowodowego ustalił, że:
"Na śniadania podawano następujące potrawy: twaróg z cebulą, dżem, ser twardy, paprykarz szczeciński, ogórki zielone lub kiszone, ser topiony, jaja gotowane, jajecznicę, jabłko. Na kolację: ryż z jabłkami, paprykarz szczeciński, dżem, knedle, twaróg, jaja gotowane, zupę mleczną z kaszą manną, makaron z twarogiem, marmoladę, pastę rybną, ser topiony, miód sztuczny, jabłka, jajecznicę z cebulą, ser topiony, zupę mleczną z ryżem, naleśniki, bigos z mięsem drobiowym, rybę w pomidorach. Na obiady powód otrzymywał zupy: jarzynową, marchwiową, grochową, kapuśniak, pieczarkową, szczawiową, barszcz ukraiński, cebulową, wiejską, barszcz czerwony, ogórkową, rosół, krupnik, barszcz biały, żurek; ziemniaki; łazanki z kapustą i soją; kotlety sojowe mielone, kotlety sojowe smażone, gulasz drobiowy, kotlety drobiowo-sojowe".
Sąd w tej sprawie nie badał warunków przygotowywania posiłków w więziennych kuchniach. Stwierdził tylko, że zakład karny miał możliwości przygotowywania wegańskich posiłków, o czym miało świadczyć wcześniejsze uwzględnienie skargi więźnia przez okręgowego dyrektora Służby Więziennej.
Przyjazne więźniom przepisy Ziobry
10 tysięcy złotych zadośćuczynienia sąd przyznał więźniowi dwa lata temu. Proces o "naruszenie dób osobistych" przez nieuwzględnienie preferencji żywieniowych skazanego zbiegł się w czasie z intensywną wymianą korespondencji między Rzecznikiem Praw Obywatelskich a dyrektorem generalnym Służby Więziennej. Efektem tamtego procesu i działań rzecznika są obecnie obowiązujące zasady żywienia więźniów.
Osadzonym w zakładach karnych przysługuje pięć rodzajów diet - normalna, dla młodocianych, dla chorych, dla najciężej pracujących oraz posiłki przygotowywane z uwzględnieniem wymogów religijno-kulturowych.
Zasad tych dotyczy rozporządzenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z marca ubiegłego roku. Wprowadza ono między innymi zasadę, że jeżeli więzień jest przewożony z jednego zakładu karnego do innego, nie musi za każdym razem żądać indywidualnej diety. Wystarczy, że zażąda raz.
Służba Więzienna nie bada światopoglądu
Jak wygląda to w praktyce? Gdy więzień zażąda dań uwzględniających jego religię lub światopogląd, są one mu przygotowywane bez weryfikowania, jaką religię więzień wyznaje bądź jakie poglądy głosi - wyjaśnia rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej major Elżbieta Krakowska.
- Te płaszczyzny nie są przez Służbę Więzienną weryfikowane. Nie mamy prawa ingerować w sferę światopoglądową lub religijną osadzonego - tłumaczy major Krakowska. - Osadzonemu, po złożeniu przez niego prośby do dyrektora zakładu karnego lub aresztu śledczego, zapewnia się odpowiednią dietę z uwzględnieniem wymogów religijnych lub kulturowych, pod warunkiem możliwości przygotowania jej w zakładzie karnym lub areszcie śledczym - zastrzega.
Oznacza to, że posiłki dla więźniów na przykład niejedzących mięsa czy w ogóle nieprzyjmujących produktów pochodzenia zwierzęcego można przygotować tylko tam, gdzie istnieją ku temu warunki.
"Bezwzględny obowiązek zapewnienia takiego wyżywienia"
Rzecznik Praw Obywatelskich, który walczy o to, aby więźniowie nie musieli jeść niczego wbrew swoim przekonaniom, również przyznaje, że zasada ta może być respektowana jedynie w tych zakładach karnych, które dysponują odpowiednimi warunkami.
- Przepisy nie przyznają osadzonemu prawa do żywienia zgodnie z jego przekonaniami lub wyznawaną religią, nie nakładają bowiem na administrację jednostki penitencjarnej bezwzględnego obowiązku zapewnienia osadzonemu takiego wyżywienia, lecz uzależniają to od możliwości, jakimi ta jednostka dysponuje - wyjaśnia doktor Marcin Mazur z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Z obserwacji RPO wynika, że "obecnie nieliczne już są jednostki, dla których problemem byłoby przygotowanie wyżywienia według indywidualnej normy". - Przeprowadzając remonty i modernizacje kuchni więziennych, wprowadza się rozwiązania techniczne pozwalające na przygotowywanie indywidualnych posiłków dla jednego lub kilku osadzonych - dodaje Mazur.
"Nie obserwujemy jakiegoś boomu"
Ilu więźniów dotyczy problem bezmięsnej lub wegańskiej diety? Według rzecznik prasowej Służby Więziennej kapitan Arlety Pęconek przez ostatnie dwa lata ponad 120 na 6300 więźniów z okręgu warszawskiego zażądało diety bezwieprzowej, bezmięsnej bądź wegańskiej. Część z nich powoływała się na wymogi religijne. Niektórzy deklarowali, że przeszli na islam.
Czy 120 jaroszów na taką liczbę osadzonych to dużo czy mało? Rzeczniczka przyznaje, że średnio.
- Nie obserwujemy jakiegoś boomu w tym względzie. W niektórych jednostkach liczba wniosków wzrosła, ale w innych zmalała - odpowiada kapitan Pęconek.
Autor: jp//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24