Zdecydowana większość punktów umowy koalicyjnej PiS i Partii Republikańskiej odnosi się do podziału władzy, a tylko jeden w sposób ogólny do programu - wynika z ujawnionych przez tvn24.pl zapisów umowy. Reporter TVN24 dwukrotnie usiłował zapytać w środę premiera Mateusza Morawieckiego o Adama Bielana i o to, co łączy obie formacje. Szef rządu nie zareagował jednak na pytania. Sprawę skomentowali jednak inni politycy.
Portal tvn24.pl dotarł do zapisów umowy koalicyjnej Prawa i Sprawiedliwości oraz Partii Republikańskiej, która została zawarta w październiku 2021 roku. Większość sejmowa wisiała wówczas na włosku po tym, jak w sierpniu 2021 roku z rządu został wyrzucony wicepremier Jarosław Gowin.
CZYTAJ WIĘCEJ: Umowa koalicyjna Prawa i Sprawiedliwości oraz Partii Republikańskiej. Ujawniamy zapisy
Zdecydowana większość z 32 punktów odnosi się do podziału władzy: miejsc na listach, stanowisk w rządzie oraz w finansowanych z publicznych pieniędzy instytucjach. Tylko jeden w sposób ogólny odnosi się do programu.
To dzięki zapisom umowy republikanie przejęli nadzór nad Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, które do tej pory podlegało ministrowi edukacji i nauki Przemysławowi Czarnkowi. Według informatorów tvn24.pl w PiS, z powodu afery w NCBR część zapisów tej umowy przestała obowiązywać.
Premier nie reagował na pytania o Bielana
W środę reporter TVN24 Radomir Wit dwukrotnie pytał premiera Mateusza Morawieckiego o Bielana i o koalicyjne porozumienie. Po raz pierwszy, gdy szef rządu wychodził z gabinetu szefa klubu PiS, wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego w Sejmie, a później, gdy Morawiecki wsiadał do limuzyny. Premier nie zareagował na pytania.
Szłapka: chcą się dorobić kosztem Polaków
Ujawnione zapisy umowy koalicyjnej komentowali jednak politycy w Sejmie.
- Im o nic innego nie chodzi. Przecież nie chodzi ani o Polskę, ani o dobro Polaków, ani o program. Chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze, o stanowiska, ale stanowiska mają być dobrze płatne - ocenił poseł Koalicji Obywatelskiej, przewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka.
- Spójrzmy na nich - (Adam) Bielan, (Jacek) Żalek, (Łukasz) Mejza. Czego się można po nich spodziewać? Chcą się tylko po prostu dorobić kosztem Polaków. Sądzę, że na rynku żaden z nich pracy by nie znalazł - dodał.
Nowicka: szczyt arogancji władzy
Zdaniem posłanki Lewicy Wandy Nowickiej "jest to szczyt arogancji władzy". - Absolutne oderwanie się od społeczeństwa, oderwanie się od tego, co się w kraju dzieje, a w kraju się dzieje bardzo źle. Dla nich to, że w kraju się dzieje źle, oznacza tyle, że dla nich ma się dziać dobrze - mówiła.
- Bez względu na to, że kraj jest na skraju kryzysu, by nie powiedzieć katastrofy, to oni rosną, oni korzystają z tego, co jeszcze zostało, gdzie mogą jeszcze te pieniądze i fundusze pozyskać - dodała. - Arogancja władzy, wręcz bezczelność i absolutna obojętność na to, co to oznacza dla kraju - oceniła.
Czarzasty: to jest ich program - wyciągać z tego państwa jak najwięcej pieniędzy
- Kasa, stanowisko, poziom życia, głównie swój, i tak naprawdę okradanie państwa na wszystkie sposoby - to według wicemarszałka Sejmu, współprzewodniczącego Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego łączy Partię Republikańską z PiS w Zjednoczonej Prawicy.
Na pytanie, gdzie jest program Zjednoczonej Prawicy, odpowiedział, że "to jest ich program". - Po prostu wyciągać z tego państwa jak najwięcej pieniędzy poprzez ludzi, czyli mianować swoich ludzi, którzy w zamian za to, że będą mianowani, będą dawali pieniądze na wybory, czyli powoływać spółki oraz fundacje, do których państwowe pieniądze są przekazywane. Te państwowe pieniądze są przekazywane na zakup nieruchomości i na różne rzeczy, które potem można po pięciu latach sprzedać i schować kasę do kieszeni - mówił.
- Opanowali to do perfekcji. Czy skończą to robić? Nie, nie skończą, bo uważają, że to jest dla nich dobre - ocenił.
Senator PiS: łączy nas ideowość
Reporter TVN24 Radomir Wit zapytał senatora PiS Stanisława Gogacza, co łączy PiS w obozie Zjednoczonej Prawicy "na przykład z ludźmi Adama Bielana". - Łączy nas ideowość - powiedział.
Na uwagę reportera TVN24, że z umowy koalicyjnej wynika, iż chodzi głównie o pieniądze i o podział stanowisk, senator odpowiedział: - Nie. Ideowość, aksjologia, system wartości. To jest bliskie.
Gdy dziennikarze zaczęli dopytywać o kwestię umowy koalicyjnej, Gogacz odpowiedział, że nie wie, czy "jest jakaś umowa, czy nie ma umowy". - To pan redaktor to powiedział - dodał.
Został także zapytany, czy jest zbulwersowany tym, co się dzieje w NCBR. - Ja wierzę temu, co powiedział pan Adam Bielan. Natomiast jeżeli chodzi o szczegóły i tak dalej, to trudno mi się ustosunkować - odparł.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24