Wszystko, co mam w swoim życiu, mam tylko dlatego, że po pierwsze moi rodzice o to walczyli - mówiła Bogumiła Siedlecka-Goślicka, w internecie znana jako Anioł Na Resorach, która była gościem debaty "Aborcja. Prawo czy zakaz?". Oceniła, że państwo nie opiekuje się nią odpowiednio jako osobą z niepełnosprawnością. Jej zdaniem "walka o życie kończy się w momencie narodzin". - Gdy dziecko z niepełnosprawnością się rodzi, tak naprawdę zostaje samo sobie - przekonywała.
Gościem niedzielnej debaty "Aborcja. Prawo czy zakaz?" w TVN24 była Bogumiła Siedlecka-Goślicka, w internecie znana jako Anioł Na Resorach, chorująca na wrodzoną łamliwość kości.
Pytana o to, czy czuje, że państwo odpowiednio się nią opiekuje, Siedlecka-Goślicka odparła, że "absolutnie nie". - Wszystko, co mam w swoim życiu, mam tylko dlatego, że po pierwsze moi rodzice o to walczyli w zasadzie przez całe moje życie - to maleńkie, a potem nastoletnie. Potem, gdy się wyprowadziłam z domu, gdy miałam 18 lat, od pierwszego dnia mojego usamodzielnienia sama pracowałam na siebie - mówiła.
- Gdybym miała czekać na pomoc i wsparcie, to najprawdopodobniej dzisiaj nie rozmawialibyśmy, albo rozmawialibyśmy z jakiegoś DPS-u, czy po prostu żyłabym z rodzicami, którzy mają coraz mniej siły i to jest naprawdę trudne - dodała.
Podkreśliła, że "dzisiaj chce się wypowiedzieć tylko za siebie, nie za całe środowisko osób z niepełnosprawnością". - Każdy powinien mieć wybór. (…) Kiedy słyszymy, że dziecko będzie z niepełnosprawnością, to to jest trudny wybór, ale o tym wyborze chcę powiedzieć - oświadczyła.
- Dzisiaj powiem o sobie, swojej rodzinie, swoich przeżyciach, ale chciałabym, żebym nie musiała nigdy mówić za całe środowisko osób z niepełnosprawnością, żebyśmy mogli sami decydować o wielu rzeczach, nie tylko o aborcji, ale przede wszystkim o życiu - dodała.
"Gdy dziecko z niepełnosprawnością się rodzi, tak naprawdę zostaje samo"
W jej opinii "walka o to życie kończy się w momencie narodzin". - Gdy dziecko z niepełnosprawnością się rodzi, tak naprawdę zostaje samo sobie. Te wszystkie pieniądze, o których mówimy, to jest kropla w morzu – powiedziała.
- Wystarczy spojrzeć, ile kosztuje rehabilitacja. Prywatna rehabilitacja to jest ogromny pieniądz. Mój wózek elektryczny posiadam wyłącznie dzięki ludziom, którzy otworzyli swoje serca i portfele, i na zrzutce wsparli. Dzięki temu jestem mobilna, mogę jeździć do pracy, spotykać się z ludźmi, realizować. Gdybym miała sama kupić taki wózek, siedziałbym w domu. Nie stać by mnie było na niego - zaznaczyła.
Dopytywana, czy nie jest to wstyd dla państwa, Siedlecka-Goślicka odpowiedziała twierdząco. - Wstydzić powinni się najbardziej ci, którzy bronią życia, które jest jeszcze niepoczęte, a potem zapominają o tym, które już jest - oceniła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24