Trzy kluczowe osoby w polskiej polityce - prezydent, premier i prezes PiS - już opowiedziały się publicznie za zakazem tak zwanej aborcji eugenicznej, a polski rząd przygotował dla ONZ stanowisko ostrzejsze niż obowiązujące w naszym kraju prawo aborcyjne. "Propozycje (...) naruszają przepisy Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" - pisze MSZ w przesłanej nam informacji.
Komitet Praw Człowieka ONZ pracuje nad Komentarzem Ogólnym do artykułu 6 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Sam ten artykuł mówi bardzo ogólnie o potrzebie ochrony życia. Komentarz Ogólny ma za zadanie doprecyzować, o co ONZ-etowi w nim chodzi, między innymi w zakresie aborcji, obrony koniecznej, samobójstwa i eutanazji.
Pierwsze czytanie projektu komentarza odbyło się w lipcu. Obecnie zainteresowane strony wyrażają swoje opinie w tej sprawie.
Stanowisko Polski zostało już opublikowane na stronach komitetu ONZ, ale nie jest podpisane. Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że dokument "jest rezultatem prac kilku resortów, w tym m.in. ministerstw Sprawiedliwości; Rodziny, Pracy i Polityki Socjalnej". Prace nad jego ostatecznym kształtem koordynowało MSZ.
Komitet Praw Człowieka ONZ chce aby kraje członkowskie gwarantowały kobietom prawo do aborcji, gdy ciąża zagraża życiu kobiety, jest wynikiem przestępstwa (gwałt, kazirodztwo) lub gdy płód jest "nieuleczalnie upośledzony". Komitet postuluje również, aby państwa należące do ONZ dały swoim obywatelkom gwarancje, że nie będą karane za przeprowadzenie aborcji. Dokument ONZ dopuszcza natomiast karanie osób wykonujących nielegalną aborcję, pomagających oraz podżegających do jej przeprowadzenia.
Krytyczne uwagi z Polski
Stanowisko polskiego rządu jest ostrzejsze niż obowiązujące obecnie w naszym kraju prawo aborcyjne. Obecnie aborcja jest legalna gdy lekarze stwierdzą duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu dziecka.
W "Uwagach Polski do Komentarza Ogólnego" rząd RP chce wykreślenia gwarancji niekarania kobiet. Polska postuluje również skreślenie zapisu, aby państwa zapewniały dostęp do aborcji "w sytuacjach, w których ciąża spowodowałaby istotny ból lub cierpienie kobiety, zwłaszcza gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa lub gdy płód cierpi na nieuleczalne upośledzenie".
Polski rząd, uzasadniając swe krytyczne uwagi, stoi na stanowisku że sprawy aborcji winny być regulowane w prawie krajowym, a nie w wytycznych ONZ.
MSZ: propozycja ONZ łamie polską konstytucję
Ministerstwo Spraw Zagranicznych uzasadnia tę ostrą reakcję rządu na propozycje ONZ tym, że Komentarz Ogólny w kształcie zaproponowanym w lipcu przeczy podstawom polskiego prawa, narusza między innymi polską konstytucję.
"Propozycje Komitetu Praw Człowieka [ONZ] (...) naruszają przepisy Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" - oznajmiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych w odpowiedzi na pytania tvn24.pl.
Biuro prasowe MSZ wskazuje, że chodzi konkretnie dwa artykuły ustawy zasadniczej - 30 i 38. Artykuł 30 konstytucji mówi, że "przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych". Artykuł 38 głosi zaś, iż "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia".
"Kwestia ochrony życia stanowi dla RP priorytet także na forach międzynarodowych, stąd zasadność przekazania stanowiska" - informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański zarzucał dokumentowi ONZ, że promuje aborcję.
- Uważamy, że Organizacja Narodów Zjednoczonych nie powinna angażować się w promowanie aborcji na świecie. Różne państwa członkowskie mają różnorodne zdania w tej sprawie, globalnie i w Europie. I nie widzimy żadnych podstaw do tego, aby na gruncie prawa międzynarodowego doszukiwać się podstaw do prawa do aborcji - mówi Szymański.
Stanowisko rządu ostrzejsze niż prawo
Wypowiedzi członków rządu i polityków PiS oraz pisemne informacje nie tłumaczą jednak wprost, dlaczego stanowisko polskich władz jest ostrzejsze niż obowiązujące w Polsce prawo. Zdaniem części organizacji kobiecych, rząd zakłada, że przepisy w tej kwestii mogą zostać zaostrzone.
- Uwagi wystosowane oficjalnie do komentarza ogólnego artykułu niepokoją nas i wiele różnych organizacji z tego względu, że wskazują zamiary dalszego zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Równolegle zarówno premier, jak i prezydent deklarują poparcie dla projektu obywatelskiego, który chce wykreślić wyjątek pozwalający na aborcję eugeniczną - powiedziała nam Liliana Religa z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Stanowisko polskiego rządu, wysłane do Komitetu Praw Człowieka ONZ, popierają z kolei organizacje społeczne opowiadające się za zaostrzeniem prawa aborcyjnego.
- Prawo do życia jest prawem człowieka. Prawo do zabijania innych ludzi nie jest prawem do życia człowieka - oświadczył w rozmowie z portalem tvn24.pl Dawid Wachowiak z fundacji Pro-Prawo do Życia.
Pełna zgoda w ośrodkach władzy
Premier Beata Szydło w wywiadzie dla najnowszego numeru "Gościa Niedzielnego" powiedziała, że opowiada się za wykreśleniem z ustawy wyjątku pozwalającego na aborcję, gdy płód jest nieodwracalnie uszkodzony. Zapowiedziała, że poprze obywatelski projekt ustawy zakazujący aborcji z tego powodu.
"Jestem przekonana, że ten projekt znajdzie bardzo duże poparcie w naszym klubie parlamentarnym. Ja będę oczywiście głosować za jego przyjęciem, jestem przeciwko aborcji eugenicznej" - oświadczyła Beata Szydło.
Tydzień wcześniej, w wywiadzie dla tego samego tygodnika prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że jeśli parlament wykreśli wyjątek pozwalający na aborcję z powodu uszkodzenia płodu, to on taką nowelizację zaakceptuje.
"Podpiszę ustawę zakazująca aborcji eugenicznej, przede wszystkim, aby wykluczyć prawo do zabijania dzieci z zespołem Downa" - zadeklarował Andrzej Duda.
Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński, gdy rok temu Sejm podjął prace nad propozycją całkowitego zakazu aborcji, uznał że całkowity zakaz jest zbyt daleko idącą ingerencją państwa w życie obywateli. Zaznaczył jednak, że kobiety powinny rodzić nawet gdy wiadomo, że dziecko nie ma szans na przeżycie.
"Będziemy dążyli do tego, aby nawet przypadki ciąż trudnych, gdy dziecko jest skazane na śmierć, zdeformowane, kończyły się porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię" - zapowiadał Kaczyński.
Obywatelskie projekty wkrótce mogą trafić do Sejmu
Obecnie zbierane są podpisy pod dwoma przeciwstawnymi obywatelskimi projektami ustaw. Jeden z nich proponuje liberalizację prawo do aborcji. Drugi zaś - zakłada jej zakazanie w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu, na co obecne prawo zezwala.
Przedstawiciele rządu, który sformułował krytyczne uwagi do dokumentu ONZ, twierdzą że Rada Ministrów nie zamierza składać projektów ograniczenia prawa do aborcji bardziej niż przewidują to obecnie obowiązujące przepisy. Takie zapewnienie formułują m.in. ministrowie w odpowiedziach na interpelacje poselskie.
Jeżeli jednak organizacjom społecznym uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów, to projekty zaostrzenia lub złagodzenia prawa będą musiały być wkrótce rozpatrzone przez Sejm.
- Stanowisko rządu, wyrażone wobec Komitetu Praw Człowieka ONZ, daje zielone światło dla fundamentalnych, daleko idących i ostrych rozwiązań. Bo tam jest również kwestia karania kobiet - alarmował w "Kropce nad i" w TVN24 18 października poseł opozycyjnej Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki.
- Zapewniam, że nikt nie chce karać w Polsce kobiet - oświadczył na to członek władz krajowych PiS Ryszard Czarnecki.
Autor: jp//rzw / Źródło: tvn24.pl