Czterej funkcjonariusze pododdziału kontrterrorystycznego policji i dwie osoby cywilne usłyszały zarzuty w związku z udziałem w bójce przed jednym z barów w Zamościu. Policjanci mieli chronić granicę, zostali delegowani na Lubelszczyznę w marcu, w momencie największej migracji uchodźców z Ukrainy.
Jak informuje RMF FM, do zdarzenia doszło w nocy z 25 na 26 marca, po wizycie w Rzeszowie prezydenta USA Joe Bidena. Będąc po służbie sześciu funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji z Wrocławia podjechało nieoznakowanym radiowozem pod jeden z barów w Zamościu.
Jak ustalił dziennikarz RMF FM czterech policjantów po wypiciu znacznych ilości alkoholu, przed godziną 2, wdało się w bójkę z innymi osobami, w tym z żołnierzem. Wezwani do lokalu funkcjonariusze ocenili, że ciosy, które zadawali uczestnicy zajścia, zagrażały życiu i zdrowiu - informuje rozgłośnia.
Zarzuty dla kontrterrorystów
Jak przekazał zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu Jarosław Rosołek, tamtejsza prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie bójki, do której doszło przed jednym z lokali na Starym Mieście w Zamościu. Śledczy przedstawili sześciu osobom zarzuty dotyczące udziału w bójce. Wśród nich było czterech dolnośląskich kontrterrorystów i dwie osoby cywilne. Jak ustalono, funkcjonariusze policji byli pod wpływem alkoholu. - Wobec tych wszystkich osób zastosowano środki zapobiegawcze. Jeśli chodzi o funkcjonariuszy policji są to w tej chwili poręczenia majątkowe, a wobec pozostałych osób zastosowano dozór policji. Postępowanie jest kontynuowane - powiedział Rosołek.
Według ustaleń dziennikarza RMF FM policjanci mieli zacząć kolejną służbę 26 marca o 6 rano. Radio, powołując się na kierownictwo policji, przekazuję, że wobec funkcjonariuszy wszczęto procedurę wydalenia ze służby.
Za zarzucane im czyny grozi do trzech lat więzienia.
Źródło: PAP/RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock