Zamieszanie wokół rezolucji w sprawie aborcji. Ambasador Polski przy ONZ zabrał głos

Podczas zeszłotygodniowych obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ omówiono i przyjęto rezolucję zatytułowaną "Współpraca międzynarodowa w zakresie dostępu do wymiaru sprawiedliwości, środków zaradczych i pomocy dla ofiar przemocy seksualnej". Dokument stwierdza, że "bezpieczna aborcja" jest częścią praw człowieka i praw kobiet w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Dlatego - podkreśla się w rezolucji - dostęp do niej i jej legalizacja powinny być częścią promocji i ochrony tych praw.

Według autorów rezolucji, prawa człowieka obejmują prawo kobiet do swobodnego decydowania o swojej seksualności i zdrowiu reprodukcyjnym.

We wtorek Fundacja Ordo Iuris podała na swojej stronie informację, że za przyjęciem rezolucji opowiedziała się m.in. Polska.

"Polska od początku poparła rezolucję, nie kwestionując kwalifikacji aborcji jako prawa człowieka, ani nie popierając poprawek" - czytamy na stronie fundacji.

Ordo Iuris podaje również, że "kilka dni przed głosowaniem, Instytut Ordo Iuris wystosował list do Prezydenta RP i Stałego Przedstawiciela RP przy ONZ, domagając się sprzeciwu wobec rezolucji, co do której nie ma międzynarodowego konsensusu i która dawałaby agendom ONZ większe kompetencje w zakresie promowania aborcji".

Do tych doniesień odniósł się w środę ambasador Polski przy ONZ Krzysztof Szczerski.

"Wbrew emocjom: polska misja przy ONZ zgodnie z instrukcjami Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w związku z wrażliwymi treściami NIE POPARŁA tekstu rezolucji" - napisał Szczerski na Twitterze.

Jak dodał, "sam tekst też nie ustanawia nowego prawa człowieka a w kwestii aborcji odwołuje do regulacji krajowych i nie wykracza poza przepisy już obowiązujące".