Były wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek (PO) odniósł się do najnowszego zakupu resortu - pluszowych misiów wojskowych. - Z całą pewnością nie na taki kontrakt czekamy - skomentował. Poseł podkreślił również, że ważne jest wyjaśnienie afery związanej z działaniami Berczyńskiego.
Po wielofunkcyjnych długopisach bojowych przyszła pora na wojskowe misie.
Resort Macierewicza złożył w czwartek zamówienie na 1200 pluszowych misiów - wynika z Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Obrony Narodowej. - Od 10 lat tego rodzaju gadżety są kupowane w Ministerstwie Obrony Narodowej i nikt z tego nie robił sensacji - komentował w "Jeden na jeden" wiceszef MON Bartosz Kownacki. - Byłem tam cztery lata (w Ministerstwie Obrony Narodowej - red.) i żadnego takiego misia nie spotkałem, a już z całą pewnością nie kontraktowałem - odniósł się do słów Kownackiego poseł Platformy Czesław Mroczek, były wiceminister obrony narodowej. - Myślę, że to tak jak z tymi długopisami. Zamiast poważnych kontraktów mamy kontrakty na długopisy Antoniego Macierewicza i na misie - mówił w programie "Wstajesz i Wiesz". - Z całą pewnością nie na taki kontrakt czekamy - skomentował Mroczek. - Jest wiele programów modernizacyjnych, które powinny być realizowane - stwierdził.
Sprawa caracali
Poseł Mroczek w rozmowie odniósł się także do sprawy kontraktu na caracale, przy którym pracował w ostatnich latach rządów Platformy. - Odstąpiono od wielkiego kontraktu na 13,5 miliarda złotych w sytuacji bardzo niejasnej - mówił. - Jeden z autorów tych działań mówi, że wykończył caracale i w ogóle nie wiemy, w jakiej procedurze on działał, w jakimś tajnym działaniu na zlecenie Antoniego Macierewicza - zaznaczył. - Z jednej strony mieliśmy komunikat, że działała państwowa komisja, że powodem odstąpienia od kontraktu były kwestie offsetowe, a teraz słyszymy, że pan Berczyński własnym działaniem - niejawnym - jak się wyraził, wykończył caracale - tłumaczył. - To jest sytuacja z pogranicza jakieś afery. My musimy wiedzieć, jak było naprawdę - podkreślił. - Wiceminister Kownacki potwierdził, że było upoważnienie ministra Macierewicza dla Berczyńskiego do działania w tej sprawie - przypomniał. - Wiemy, że było działanie obok tego oficjalnego i ono musi być pokazane, jakie to było działanie- zaznaczył. - Największy kontrakt - 13,5 miliarda. Jeden człowiek działał i mówi, że go wykończył. Chyba musimy poznać prawdę - dodał.
Ucieczka za granicę
Jak ujął poseł Mroczek, "Berczyński to są dwa polskie problemy". Obok "wykończenia caracali", pod przewodnictwem Berczyńskiego podkomisja ogłosiła "kolejne rewelacje" na temat katastrofy smoleńskiej. - Kiedy sejmowa komisja wzywa tę podkomisję i pana Berczyńskiego do wyjaśnienia tych spraw, przedstawienia dowodów na te rewelacje, on wyjeżdża za granicę - mówił. - To jest sytuacja, której wydawałoby się w Polsce nie będziemy już mieli - podsumował.
Autor: agr/sk/jb / Źródło: tvn24