Ahmed Zakajew jest już w Polsce - dowiaduje się nieoficjalnie TVN24. Wcześniej rosyjska Prokuratura Generalna podkreśliła, że jeśli szef emigracyjnego rządu Czeczenii dziś pojawi się nad Wisłą, to strona rosyjska zażąda jego ekstradycji. Dziś w Pułtusku pod Warszawą rozpoczyna się Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego. Szef czeczeńskiego rządu na emigracji oskarżony jest przez Rosjan o terroryzm.
Sam Zakajew oświadczył wcześniej, że nic nie wie o tym, by miał być zatrzymany w Polsce. - Otrzymałem wizę na podróż do Polski. Na razie nie mam innych planów. Zamierzam tam pojechać. O nakazie zatrzymania nic nie wiem - powiedział czeczeński przywódca radiu Echo Moskwy.
Zakajew poinformował, że wizę otrzymał kilka dni temu. - Nie sądzę, by prowadzono dwa równoległe postępowania: MSZ - jedno, a Prokuratura Generalna - drugie. Działania powinny być uzgodnione - oznajmił.
Premier Czeczenii na emigracji dodał, że jeśli są jakieś problemy z jego przyjazdem do Polski, to polskie MSZ powinno było odmówić mu wizy. - Wtedy wszelkie rozmowy zostałyby przecięte - podkreślił.
Rosja chce ekstradycji
Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej potwierdziła, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, to strona rosyjska zażąda jego ekstradycji.
- W stosunku do Zakajewa istnieją niepodważalne dane o jego udziale w działalności terrorystycznej. Nadal będziemy domagać się jego wydania - bez względu na to, gdzie się znajduje - oświadczyła rzeczniczka prokuratury generalnej Marina Gridniewa, którą w czwartek cytuje rządowa "Rossijskaja Gazieta".
Czeczeni to terroryści
Na liście zaproszonych na kongres są też co najmniej trzej inni Czeczeni, których Rosja uważa za terrorystów. Głównym przedmiotem rozważań będzie strategia zakończenia wojny na Kaukazie.
Zlot Czeczenów w Polsce i zapowiedziane przybycie Zakajewa wzbudza gniew Rosjan. Ambasador Rosji w Polsce zapewnił, że strona rosyjska ma niepodważalne dowody, że brał on udział w działalności terrorystycznej.
- Zakajew wielokrotnie bywał w Polsce i do tej pory strona rosyjska nie interweniowała. Ten kongres nie jest na rękę Rosji i ona robi wszystko, żeby się nie odbył - ocenia honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce Adam Borowski.
Kongres pogorszy relacje z Rosją?
Minister Spraw Zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że zorganizowanie w Polsce Światowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego ma na celu zaostrzenie sytuacji na Północnym Kaukazie.
Premier Donald Tusk pytany, czy Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego, może pogorszyć stosunki polsko-rosyjskie powiedział, że "nie wyrzekając się swoich ideałów, będziemy także pilnowali polskiego interesu w tej kwestii". Zdaniem premiera, w tej sprawie potrzebny jest "umiar i zdrowy rozsądek".
Dodał jednak przy tym, że spotyka polskich polityków, którzy "chcieliby psuć relacje polsko-rosyjskie, przesadnie akcentując kwestię czeczeńską".
Czy Zakajew pojawi się w Polsce?
Rzecznik Prokuratora Generalnego Mateusz Martyniuk ostrzegł, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, zostanie zatrzymany przez policję lub straż graniczną. Dlatego nie jest pewne, czy ostatecznie Zakajew pojawi się w Polsce.
- Mam nadzieję, że Ahmed Zakajew weźmie udział w Kongresie osobiście. Mam nadzieję, że zdoła przedstawić propozycje pokojowe, które wolny świat będzie wspierał po to, by zakończyć terror, który trwa na Kaukazie - oświadczył Borowski.
W czwartek rano rosyjskie radio Echo Moskwy podało, że Zakajew potwierdził swoje przybycie na kongres.
Wspólna strategia dla Kaukazu
Międzynarodowy Kongres pod nazwą "Wiara Czeczenów: rzeczywistość i perspektywy", na który nie został zaproszony promoskiewski przywódca Republiki Czeczeńskiej Ramzan Kadyrow, odbędzie się w dniach 16-18 września, czyli zaledwie na miesiąc przed planowanym przez samego Kadyrowa "oficjalnym" Światowym Kongresem Narodu Czeczeńskiego w Groznym.
Podczas Kongresu przewidziane są wykłady, pokazy fotografii i filmów przedstawiających zbrodnie wojenne, do jakich dochodzi w Czeczenii. Ma także zostać sformułowana wspólna koncepcja działań, które mają doprowadzić do zakończenia konfliktu na Kaukazie i wyzwolenia okupowanej Czeczenii.
Źródło: PAP, tvn24.pl