Po południu Donald Tusk przedstawi prezydentowi skład swojego rządu. Premier-elekt mówi twardo: żadnych zmian nie będzie. "Rzeczpospolita" zbadała już, czego oczekują od jego gabinetu Polacy. Ankietowani Polacy odpowiedzieli - ma równie konsekwentnie rozwiązywać problemy bezrobocia i ochrony zdrowia.
Prezydent nie jest zachwycony składem rządu, a zwłaszcza kandydaturami: Radka Sikorskiego na szefa MSZ i Zbigniewa Ćwiąkalskiego na ministra sprawiedliwości. Tusk składu rządu nie zamierza zmieniać. Dzisiejsza wizyta w Pałacu Prezydenckim ma charakter kurtuazyjny, bo prezydent wcześniej zapowiadał, że informacja, które mają dyskwalifikować Sikorskiego, przekaże Tuskowi dopiero po zaprzysiężeniu.
Tusk mówi, że we współpracy z prezydentem zamierza trzymać się zapisów konstytucji. – O składzie rządu decyduje osoba desygnowana na premiera – przypomniał wczoraj podczas konferencji prasowej w Sejmie. I dlatego Tusk chce też – do czego upoważnia go konstytucja – prowadzić politykę zagraniczną kraju. Pojedzie na szczyt w Brukseli, i podpisanie traktatu unijnego w Lizbonie. Za rządów PiS to prezydent reprezentował Polskę na forum UE. Miał też podpisać unijny traktat w Lizbonie, teraz ma to zrobić Tusk.
"Nie czekamy na cud, ale normalność"
"Rzeczpospolita" zapytała Polaków, co powinno być najważniejszym zadaniem nowego gabinetu. Na pierwszym miejscu znalazło się tworzenie miejsc pracy. Nadal liczymy też, że nowa władza zdecydowanie poprawi poziom opieki zdrowotnej.
Koalicja PO i PSL nie musi się natomiast szczególnie martwić kontrowersyjnym podatkiem liniowym – sprawa obniżenia podatków dochodowych znalazła się w sondażu dopiero na trzecim miejscu.
PO udało się przekonać obywateli, że emigracja zarobkowa jest ważnym problemem społecznym wymagającym specjalnych rozwiązań. Marek Miglaski, politolog
Tylko 9 proc. pytanych chce, by najważniejszym zadaniem gabinetu Tuska stała się walka z korupcją, choć ustępujący premier apelował do swojego następcy o priorytetowe potraktowanie tej sprawy. Jednocześnie co 13. badany uważa, że nowy szef rządu – zgodnie z obietnicą złożoną podczas kampanii wyborczej na Wyspach Brytyjskich – powinien stworzyć warunki do powrotu Polakom, którzy wyjechali za granicę do pracy.
Politolog Marek Migalski ocenia, że Polacy nie oczekują cudu, lecz normalności. Walka z bezrobociem i lepsza opieka medyczna to stałe postulaty obywateli, zgłaszane pod adresem każdego nowego gabinetu, i najwyraźniej niezrealizowane, skoro każdy kolejny rząd przegrywał wybory.
Zupełnie nowym zjawiskiem - według Migalskiego - jest natomiast nadzieja, że rząd będzie tworzył zachęty do powrotu dla ludzi, którzy wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy. - PO udało się przekonać obywateli, że emigracja zarobkowa jest ważnym problemem społecznym wymagającym specjalnych rozwiązań - mówi "Rzeczpospolitej" politolog.
Sondaż przeprowadził Gfk Polonia 13 listopada na 500-osobowej grupie Polaków.
mac, kwj
Źródło: Rzeczpospolita