Polski wymiar sprawiedliwości nie zbiera pochlebnych opinii. Przewlekłe postępowania, błędy śledczych i zdumiewające orzeczenia sądów. Problemów jest wiele, ale główny to kadry: te nowe i te odziedziczone po PRL. Sędziowie i prokuratorzy, którzy zaczynali karierę przed 89 rokiem, nie przeszli żadnej weryfikacji. A wielu z nich mimo ciemnych kart w zawodowym życiorysie robiło i robi kariery dzisiaj.
Prokuratorzy i sędziowie to filar polskiego wymiaru sprawiedliwości. Swoją postawą moralną powinni dawać przykład tym, których oskarżają i sądzą w imieniu Rzeczpospolitej Polski. Czy tak rzeczywiście jest? - Czuję niesmak, kiedy ludzie, którzy w okresie PRL skazywali czy oskarżali działaczy opozycji z przyczyn politycznych pełnią dziś wysokie stanowiska - mówi Grzegorz Majchrzak z Instytutu Pamięci Narodowej.
Takich osób jest w polskim wymiarze sprawiedliwości kilkadziesiąt. - Ja mam czyste sumienie w tej chwili i zawsze je miałem - mówi jeden z prokuratorów prowadzących sprawy polityczne w okresie PRL-u, dziś nadal czynny zawodowo. Wypowiadając się na ten temat, nie chciał jednak pokazać twarzy.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w polskim wymiarze sprawiedliwości doszło do przełomu. Naciski władzy na sędziów i prokuratorów stawały się silniejsze. - Po 13 grudnia (1981 r. - red.) wymiar sprawiedliwości posłużył do zastraszenia społeczeństwa - tłumaczy Majchrzak.
Jeśli chodzi o środowisko prokuratorskie, to po 89 r. przeprowadzono weryfikację, ale była ona niezwykle płytka i doprowadziła do odejścia zaledwie kilkunastu najbardziej skompromitowanych prokuratorów. Jeśli chodzi o sędziów, nie było jakiejkolwiek weryfikacji Historyk Antoni Dudek
"Wyjątkowo płytka weryfikacja"
Po 89 roku - już w wolnej Polsce - Wymiar Sprawiedliwości stanął przed pytaniem: czy sędziowie i prokuratorzy skompromitowani swoją pracą w poprzednim systemie powinni dalej oskarżać i orzekać w III Rzeczpospolitej.
- Jeśli chodzi o środowisko prokuratorskie, to po 89 r. przeprowadzono weryfikację, ale była ona niezwykle płytka i doprowadziła do odejścia zaledwie kilkunastu najbardziej skompromitowanych prokuratorów - mówi Antoni Dudek, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. - Jeśli chodzi o sędziów, nie było jakiejkolwiek weryfikacji - dodał.
Adam Strzembosz, prezes Sądu Najwyższego w latach 1990-1998 przyznaje, że jest wielu sędziów, którzy zachowali się niegodnie, a mimo to awansowali. - Dla mnie takim przypadkiem jest sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości - zaznacza Strzembosz.
Chodzi o sędziego Andrzeja Kryże, który w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości był wiceministrem sprawiedliwości. W marcu 1980 r. skazał na karę aresztu Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Czumę za publiczne stwierdzenie, że PRL nie jest państwem niepodległym i za zorganizowanie obchodów Święta Niepodległości.
- Kryże, najwyraźniej na polecenie PRL-owskich władz zgwałcił prawo na czele, którego powinien stać. Dał mi trzy miesiące. Z powodów niezrozumiałej dla mnie nienawiści czy złości, nie zgodził się, aby moja żona i dzieci odwiedzili mnie w więzieniu, nie zgodził się na to, aby dać mi lekarstwa - wspomina Andrzej Czuma, działacz opozycji w okresie PRL.
Jarosław Kaczyński u którego Kryże był wiceministrem, dziś wysuwa oskarżenia pod adresem innego prawnika, który karierę zaczynał w PRL-u. Chodzi o nowego Naczelnego Prokuratora Wojskowego Jerzego Artymiuka.
Trafił do prokuratury w 1988 r. : "Prowadził wówczas postępowania przygotowawcze w sprawach o typowe przestępstwa pospolite jak kradzież, rozbój, gwałt (...) Żadna z tych spraw nie miała charakteru politycznego" - odpowiada NPW pytana o przeszłość Artymiuka.
"Brygady Tygrysa"
Wówczas wydawało mi się, że realizowałem prawo, miałem inne spojrzenie Andrzej Kaucz, prokurator prowadzący sprawy polityczne w okresie PRL-u, dziś nadal czynny zawodowo.
- Wówczas wydawało mi się, że realizowałem prawo, miałem inne spojrzenie - mówi Andrzej Kaucz, prokurator prowadzący sprawy polityczne w okresie PRL-u, dziś nadal czynny zawodowo.
Andrzej Kaucz prowadził miedzy innymi sprawy przeciwko Władysławowi Frasyniukowi i Barbarze Labudzie oraz pracownikom Pafawagu. Mimo to w 2001 r. - w czasach rządów SLD - krótko był zastępcą Prokuratora Generalnego.
Zgodnie z ustawą sędziowie i prokuratorzy urodzeniu przed 1 lipca 1972 roku podlegają lustracji. Ale w ramach postępowania sprawdzano wyłącznie czy współpracowali z tajnymi służbami bezpieczeństwa PRL. Ocenę ich merytorycznej służbowej działalności pozostawiono historykom.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24