Piotr Adamowicz, poseł Koalicji Obywatelskiej i brat zamordowanego prezydenta Gdańska, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że dla jego rodziny najistotniejsze jest to, iż akt oskarżenia w sprawie morderstwa Pawła Adamowicza został skierowany do sądu i rozpocznie się proces. - To wszystko powinno się odbywać przy otwartej kurtynie, ponieważ Paweł został zamordowany na oczach tysięcy ludzi - dodał. Jednocześnie przyznał, że jest "w dość trudnej sytuacji", ponieważ zna materiał dowodowy "niemal na wylot".
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Stefan W. oskarżony jest między innymi o "dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Mężczyźnie może grozić dożywocie. Jak ustalili jednak biegli, w chwili popełniania przestępstwa Stefan W. miał ograniczoną poczytalność, sąd może więc zastosować nadzwyczajnie złagodzenie kary.
Piotr Adamowicz o procesie Stefana W.: to wszystko powinno się odbywać przy otwartej kurtynie
O procesie Stefana W. mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Piotr Adamowicz, poseł Koalicji Obywatelskiej i brat zamordowanego prezydenta Gdańska.
- Dla nas, dla naszej rodziny najistotniejsze jest to, że akt oskarżenia został skierowany do sądu i proces się rozpocznie. Liczymy na to, że w trakcie postępowania sądowego dowiemy się, dlaczego do tej zbrodni doszło, jakie były motywacje, dowiemy się nie tylko my, ale i opinia publiczna, kim są autorytety Stefana W., jego idole, jakie ma poglądy polityczne, jakie ma poglądy ideowe, kogo widziałby w roli dyktatora Polski - mówił.
Powiedział także o tym, dlaczego chce, aby proces miał charakter publiczny. - To wszystko powinno się odbywać przy otwartej kurtynie, ponieważ Paweł został zamordowany na oczach tysięcy ludzi - dodał.
- Oczekujemy, że proces będzie się odbywał w sposób publiczny, jawny, nie będzie wyłączenia jawności. Każdy, kto będzie chciał, będzie mógł się zapoznać z zebranym materiałem dowodowym, skonfrontować to z wypowiedziami świadków, biegłych - podkreślił Piotr Adamowicz.
Piotr Adamowicz: jestem w dość trudnej sytuacji, ponieważ znam materiał dowodowy
Na uwagę prowadzącego, że politycy PiS twierdzą, że Stefan W. nie musiał być pod wpływem propagandy, a kierował się prywatną chęcią zemsty na Platformie Obywatelskiej, odparł: - Politycy PiS-u mówią to, co mówią.
- Jestem w dość trudnej sytuacji, ponieważ znam materiał dowodowy niemal na wylot. Nie mogę i nie chcę ujawniać materiału dowodowego, ponieważ za to grozi odpowiedzialność karna, dlatego nie dopowiadam pewnych rzeczy do końca - podkreślił.
Piotr Adamowicz jako oskarżyciel posiłkowy. "To będzie kosztowało, ale taka jest moja powinność"
Piotr Adamowicz mówił także, dlaczego zdecydował się być w procesie sądowym oskarżycielem posiłkowym. - Po pierwsze: to mój brat, a po drugie: taka jest powinność. Trochę mnie to kosztuje, bo to jest ciągle wracanie do tych obrazów sprzed niemal trzech lat - dodał. - Wiem, że to będzie kosztowało, ale taka jest moja powinność - podkreślił.
Został także zapytany o opinię biegłych, którzy stwierdzili, że w chwili popełniania przestępstwa Stefan W. miał ograniczoną poczytalność. Mówił, że "to może oznaczać pewnego rodzaju złagodzenie kary". - Natomiast nie sądzę, żebyśmy na tym etapie występowali o jakieś dodatkowe opinie (w tej sprawie - red.). Wszystko zależy od przebiegu postępowania przed sądem. Nie wiemy, jak się zachowa druga strona albo pełnomocnik oskarżonego, nie wiemy, jaką przyjmą taktykę - zwracał uwagę Piotr Adamowicz.
- Jeżeli chodzi o linię postępowania obrony, oni mają pełne prawo do sięgania po wszelkie możliwe środki, bo obrońca broni swojego klienta. To jest rzecz naturalna i nie można mieć absolutnie o to pretensji - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24