Nie ma żadnych dowodów, jakoby Agencja Wywiadu inwestowała swe pieniądze w Amber Gold - uznała stołeczna prokuratura i odmówiła śledztwa z zawiadomienia posła PiS Tomasza Kaczmarka.
W poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura powiedział, że przesłuchany jako osoba zawiadamiająca poseł zeznał, iż o rzekomej inwestycji w Amber Gold dowiedział się z jednego z portali internetowych.
Ciągłe kontrole, tematu nie ma
Ślepokura dodał, że prokurator wystąpił z zapytaniem o sprawę rzekomych lokat w Amber Gold do Agencji Wywiadu. - Odpowiedź była negatywna - powiedział prokurator. Podkreślił, że decyzja o odmowie śledztwa jest prawomocna.
Od pewnego czasu trwa zaś odrębne śledztwo w sprawie domniemanej defraudacji funduszu operacyjnego Agencji Wywiadu. - Śledztwo jest tajne, nie udzielamy o nim żadnych informacji - dodał prokurator.
- Nie jest prawdą, jakoby którakolwiek polska służba specjalna, w tym Agencja Wywiadu, lokowała środki z funduszu operacyjnego w piramidzie finansowej Amber Gold - zapewniała w początkach października Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW, które nadzoruje m.in. AW.
Woźniak zapewniła, że służby specjalne nie zajmują się inwestowaniem na rynkach finansowych, a fundusz operacyjny służy realizacji ich ustawowych zadań, których szczegóły są niejawne. - Celowość i poprawność wydatkowania środków z funduszu operacyjnego podlega częstym kontrolom, a o każdym przypadku nieprawidłowości wskazujących na możliwość popełnienia przestępstwa zawiadamiane są właściwe organy ścigania - dodała.
- W opinii Agencji Wywiadu to prokuratura jest jedynym podmiotem uprawnionym do wypowiadania się na temat ewentualnie prowadzonych przez jej organy postępowań - informował niedawno gabinet szefa Agencji Wywiadu.
Autor: adso//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24