W "Faktach po Faktach" w TVN24 dyskutowano o tym, jak rosnące ceny energii uderzają w tych, którzy niosą pomoc innym. - Jesteśmy z naszymi domami dla ludzi bezdomnych w sytuacji dramatycznej - powiedziała siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty "Chleb Życia". Ada Porowska, prezes Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej w Warszawie, mówiła o "bandytyzmie, który dotyczy cen energii i tego, jak oszczędza się na osobach biednych". - Kto będzie krzyczał, jeśli nie ja i siostra Małgorzata? - dodała.
Siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty "Chleb Życia" oraz Ada Porowska, prezes Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, ekspertka instytutu Strategie 2050 dyskutowały w "Faktach po Faktach" w TVN24 o tym, jak rosnące ceny energii uderzają w tych, którzy niosą pomoc innym.
Siostra Chmielewska: dzwonią ludzie z błaganiem o pomoc
- U mnie pracownicy zaczynają u siebie w ogrodach wycinać drzewa owocowe, żeby mieć czym opalić dom. To są dramatyczne sytuacje. Do mnie dzwonią ludzie z błaganiem o pomoc. My nie jesteśmy w tej chwili w stanie pomóc, dlatego, że sami jesteśmy z naszymi domami dla ludzi bezdomnych w sytuacji dramatycznej - mówiła siostra Chmielewska.
- Mamy podwyższone rachunki za prąd. Kilka domów mamy ogrzewanych olejem. Cena litra oleju opałowego wzosła z czterech złotych w zeszłym roku do siedmiu złotych - kontynuowała. Jak mówiła dalej, do tego dochodzi jeszcze wzrost cen benzyny. - Wozimy non stop do lekarzy ludzi chorych, starych (...), sytuacja jest bardzo, bardzo trudna - dodała.
Porowska: nie wiem, kto nam będzie dostarczał prąd
Ada Porowska, przychylając się do słów siostry Chmielewskiej, powiedziała, że "sytuacja jest naprawdę bardzo zła".
- W Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej kilka dni temu dostaliśmy rachunek za prąd, który w styczniu 2023 roku miał wynosić 30 tysięcy. W styczniu tego roku płaciliśmy siedem tysięcy. Ale dwa dni temu dostałam zakończenie umowy dystrybucji energii elektrycznej. Czytamy, że "ze względu na trudną sytuację na hurtowym rynku energii nie będziemy mogli kontynuować umowy". Pierwszy raz w życiu słyszę coś takiego. Jest tak trudna sytuacja, że nie wiem, kto nam będzie dostarczał ten prąd i ile on będzie kosztował - mówiła.
- A do tego dochodzi ta trudna sytuacja związana z dofinansowaniem przez miasto stołeczne Warszawa - dodała.
Jak mówiła dalej Porowska, ludzi, ktorzy korzystają z pomocy Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej "nie ma gdzie odesłać". - To już jest siódmy krąg piekieł. To ja już chodzę po ulicy, mówię ludziom, że jest nadzieja, że mogą do nas przyjść i skorzystać z naszej pomocy, a w tej chwili okazuje się, że będziemy siedzieli po ciemku. A moi podopieczni, mieszkający w pustostanach, nauczą mnie jak oświetlać schronisko dla osób doświadczających bezdomności bez dostępu do energii elektrycznej - kontynuowała Porowska.
"Kto będzie krzyczał, jeśli nie ja i siostra Małgorzata?"
- Jesteśmy już zdesperowani - przyznała. Mówiła też o "bandytyzmie, który dotyczy cen energii i tego, jak oszczędza się na osobach biednych". - Kto będzie krzyczał, jeśli nie ja i siostra Małgorzata? - dodała Porowska.
- To są osoby, które dotknie ciemność, którą zafundował nam właśnie rządzący i partner, jakim do tej pory był dla nas samorząd. 30 lat temu siostra Małgorzata Chmielewska otworzyła Komisję Dialogu Społecznego przy prezydencie miasta stołecznego Warszawy. Skupia organizacje pozarządowe działające w Warszawie i okolicach na rzecz osób bezdomnych. 30 lat byliśmy w dialog z samorządem. Mam nadzieję, że pan Trzaskowski znajdzie jednak czas, przyjdzie do nas na rozmowy, bo teraz jak nigdy potrzebujemy po prostu partnera - powiedziała prezes Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.
Siostra Chmielewska: będziemy robić wszystko, żeby nie odesłać człowieka bez pomocy
- Będziemy robić wszystko, żeby nie odesłać człowieka bez pomocy - zapewniała dalej siostra Chmielewska.
- Na pewno zrobimy nie wiem co, żeby dać dach nad głową, ale - tak jak mówi Ada - po ciemku i w zimnie. Moi ludzie i tak pracują poza godzinami (pracy), to są ludzie oddani całym sercem, no ale przepraszam, oddechem nie ogrzeją. Wydaje mi się, że dla samorządu, zwłaszcza tak dużego, jakim jest miasto stołeczne Warszawa, 10 czy 12 milionów - strzelam, bo nie wiem, ile byłoby potrzebne - to są żadne pieniądze - dodała przełożona Wspólnoty "Chleb Życia".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24