Donald Trump nie ma wielkiej sympatii do krajów zachodniej Europy, szczególnie do Niemców, więc czy jest zainteresowany innym układem? Możliwe - stwierdził w "Jeden na jeden" Aaron Korewa z Atlantic Council. Według niego zwycięstwo republikanina może oznaczać przetasowania przy sojuszniczym stole Waszyngtonu. - To, że Polska nie tylko wydaje dużo na obronność, ale także kupuje sprzęt amerykański, to jest doceniane w Stanach - wskazał.
Dyrektor warszawskiego biura Atlantic Council na pytanie, czy Donald Trump może uruchomić proces wycofywania amerykańskich żołnierzy ze wschodniej flanki NATO, odparł: - Teoretycznie może, ale dlaczego miałby to robić?
- Trump widzi Polskę, i to jest bardzo dobre, i to jest coś, co Polska powinna wykorzystać, jako taki model, jak kraj europejski powinien wyglądać, jeśli chodzi o wydawanie na obronę - stwierdził Korewa. Zaznaczył, że nie chodzi wyłącznie o wydawanie 4 procent PKB na obronność, ale także o fakt, że Polska kupuje dużo amerykańskiego sprzętu i jest krajem, gdzie realizowanych jest wiele amerykańskich inwestycji.
Korewa ocenił, że Trump "nic nie zyska" na wycofaniu amerykańskich żołnierzy z naszej części Europy.
Korewa: Trump nie ma wielkiej sympatii do zachodniej Europy
Administracja prezydenta Joe Bidena w ramach NATO postawiła na konsultację w formacie, w którym kluczową rolę odgrywały Niemcy, Francja i Wielka Brytania. Pytany, czy po zwycięstwie Trumpa skład przy stole się zmieni, Korewa stwierdził, że "jak najbardziej jest to możliwe".
- To, że Polska nie tylko wydaje tyle (na obronność - red.), ale także kupuje sprzęt amerykański, to jest doceniane w Stanach. To nie jest tak, że ludzie o tym nie wiedzą. Jak najbardziej wiedzą - powiedział gość TVN24. Dodał, że Trump nie jest konwencjonalnym politykiem, dlatego niewykluczone, że będzie chciał nieco "zakręcić" sojuszniczym stołem.
- On nie ma wielkiej sympatii do krajów zachodniej Europy generalnie rzecz biorąc, szczególnie do Niemców, więc czy jest zainteresowany innym układem? Możliwe - stwierdził Korewa.
"Prezydent Duda od dawna ma dobrą relację z Donaldem Trumpem"
"Gazeta Wyborcza" poinformowała piątek, że prezydent Andrzej Duda poleci późnym wieczorem tego dnia do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotka się z Donaldem Trumpem. Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Mieszko Pawlak powiedział jednak później w rozmowie z Polsat News, że "nie ma żadnych planów wylotu dzisiaj".
Korewa powiedział, że doniesienia o możliwej podróży Dudy do USA go jednak nie zaskoczyły. W jego ocenie wizyta polskiego prezydenta w Stanach Zjednoczonych to dobry krok. - Prezydent Duda od dawna ma dobrą relację z Donaldem Trumpem. Bardzo dobrze, że Polska wykorzystuje te dawne relacje, ponieważ Trump często prowadzi politykę zagraniczną właśnie na bazie relacji osobistych - zauważył ekspert.
"Trump nie chce być pamiętany jako ten, który stracił Ukrainę"
Aaron Korewa odniósł się także do zapowiedzi zakończenia wojny w Ukrainie w 24 godziny przez Donalda Trumpa. Jak stwierdził, to jeden z takich przypadków, kiedy Trump powinien być "traktowany poważnie, ale nie dosłownie".
- To nie jest tak, że on naprawdę myśli, że wszystko zakręcimy, zakończymy (wojnę - red.) w ciągu 24 godzin. I to nie jest tak, że to jest prorosyjska wypowiedź. To jest raczej krytyka tradycyjnych elit w Stanach: patrzcie jak im to nie wychodzi, ja przynajmniej zacznę - tłumaczł ekspert.
Dopytywany, czy Trump może chcieć zrealizować taki plan pokojowy, w którym Ukraina będzie musiała oddać część swoich terytoriów Rosji, odparł, że nie wie, jak ten plan będzie wyglądać, ponieważ "Trump jest niekonsekwentny wobec własnej ideologii". - Myślę, że Trump nie chce być pamiętany jako ten, który stracił Ukrainę - stwierdził.
Według niego nie chodzi o to, że Trump jest prorosyjski, tylko o to, że jego sposób prowadzenia polityki zagranicznej jest "antytradycyjny". - Patrzy na świat i mówi: dlaczego w tej Europie mamy tą Rosję, która niby jest marnym krajem w porównaniu ze Stanami, a inne kraje europejskie nie robią tego, co powinny. Co z resztą nie jest zupełną prawdą, bo kraje europejskie robią bardzo dużo. Ale tutaj to jest raczej taktyka negocjacji niż jakaś konsekwentna prorosyjska linia - ocenił Korewa.
Na pytanie, co może zrobić Trump, kiedy Rosja powie, że nie jest zainteresowana żadnymi negocjacjami z Ukrainą, Korewa odpowiedział, że bardzo realistyczne jest, że trump powie "no dobra, próbowałem, Władimir mnie nie słuchał, no to idziemy do przodu, potrajamy teraz pomoc dla Ukrainy".
- Ruch MAGA, ruch protrampowski, jest zainteresowany raczej polityką wewnętrzną. Oni widzą w Trumpie takiego niby Mesjasza, więc jeśli Trump powie: idziemy do przodu, Władimir mnie obraził, potrajamy pomoc (dla Ukrainy - red.), to oni za tym pójdą - przekonywał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Chemperek CO/MON