- Frekwencja była najwyższa po 1990 roku - poinformował Sylwester Marciniak, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. Kiedy wyniki wyborów były już znane, a frekwencja okazała się, zgodnie z przewidywaniami, rekordowa, można było przystąpić do rozliczeń międzymiastowych.
Zakładów między miastami o to, kto się bardziej zmobilizuje, było wiele. I teraz trzeba się z nich wywiązać. - Na tym polegają ciężkie zakłady, że czasem trzeba się założyć o coś, co jest trudne w realizacji, ale słowo się rzekło - powiedział Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa.
Kraków wyjdzie na dwór
Tym samym czwartek 5 czerwca na pewno zapisze się w historii. To właśnie wtedy, w dniu swojego święta, Kraków wyjdzie na dwór. - Tak jak obiecaliśmy. W święto Krakowa ja na pewno wyjdę i będę zachęcać innych mieszkańców, żeby wyszli na dwór - zapowiedział Aleksander Miszalski.
To skutek rzucenia rękawicy obecnej stolicy o to, które miasto będzie miało wyższą frekwencję w II turze. - Jeśli frekwencja w Krakowie będzie wyższa, to 4 czerwca, w dniu święta Warszawy, cała Warszawa wyjdzie na pole. A stolicy nie oddamy - zapewniła Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
W Warszawie do urn poszło ponad 83 procent wyborców, w Krakowie ponad 79 procent.
Stolica Małopolski też coś dla innych ma. Do Krynicy Morskiej, gdzie frekwencja była najwyższa w Polsce, trafi okolicznościowy smok. I to nie koniec nagród dla najbardziej zmobilizowanej gminy w kraju. Krynica Morska będzie też miejscem akcji powieści Remigiusza Mroza.
80 kilogramów paprykarza
Krynica Morska ponadto dostanie solidne zapasy. - Z przyjemnością zawieziemy tam ponad 80 kilogramów paprykarza. Gwarantuję, że ten, który przygotujemy, będzie najwyższej jakości - zapewnił Piotr Krzystek, prezydent Szczecina. Po jednym kilogramie za każdy procent frekwencji, co prezydent Szczecina obiecał dla gminy z najwyższą frekwencją w kraju.
Na Dolnym Śląsku Wrocław rywalizował z Wałbrzychem. Stawką było darmowe zwiedzanie wrocławskiego ZOO lub Zamku Książ. Różnica we frekwencji wyniosła ponad 13 punktów procentowych na rzecz Wrocławia.
- Będzie prawdziwe oblężenie zamku. Termin tego spotkania i tego dnia otwartego w Wałbrzychu wkrótce zostanie podany do publicznej wiadomości - poinformowała Agata Dzikowska z Urzędu Miejskiego Wrocławia.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
W pojedynku na frekwencję starli się też odwieczni rywale w województwie śląskim: Katowice i Sosnowiec. - Prezydent przegranego miasta będzie musiał w kajaku popływać w stawie znajdującym się u sąsiada - mówił 28 maja wiceprezydent Katowic Maciej Stachura. Oraz w szkole w rywalizującym mieście przeprowadzić lekcję o samorządności.
Różnica wyniosła niecałe trzy punkty procentowe, ale to Katowice są górą. Prezydent Sosnowca porażkę uznaje, ale po wpisie w internecie można sądzić, że nie była przesadnie bolesna.
- Niby zakład przegrany, ale żadna to kara, wręcz przyjemność, bo z Katowicami i tamtejszym samorządem współpracuje nam się naprawdę dobrze! Nasz zakład to dowód na to, że możemy się różnić, ale działać wspólnie. Nigdy dzielić - napisał na Facebooku prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.
Krasnalka Frekwencja
Na drugim końcu Polski, w pojedynku w Trójmieście, mogli być tylko wygrani. Pytanie brzmiało: kto komu posadzi drzewo. Już wiadomo, że to w Gdańsku prezydentka Gdyni będzie musiała popracować przy miejskiej zieleni.
- W najbliższym tygodniu spotkamy się, żeby zasadzić drzewo - zapowiedziała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
Takich "pojedynków" było w kraju naprawdę dużo. Oborniki Śląskie i Oborniki w Wielkopolsce rywalizowały o skopanie ogródków. Burmistrz Torunia będzie z kolei musiał do Bydgoszczy pojechać rowerem.
Oprócz zakładów między miastami samorządy oferowały też nagrody za najwyższą frekwencję swoim mieszkańcom. Na wrocławskie osiedle Lipa Piotrowska trafi krasnalka "Frekwencja".
- Jestem niezmiernie dumny z naszych mieszkańców. Tak młode osiedle, które powstaje od kilkunastu lat dopiero, na tle Wrocławia zrobiło taką frekwencję, że jestem w szoku - przyznał Bernard Słapa, przewodniczący osiedla Lipa Piotrowska.
Wiele najbardziej zmobilizowanych gmin czy miast dostanie też nagrody finansowe. Zielona Góra za najwyższą frekwencję w województwie lubuskim otrzyma ćwierć miliona złotych. Prezydent zapowiada konsultacje, jak je wydać.
- Mieszkańcy, którzy tak tłumnie uczestniczyli w wyborach wybiorą inwestycję, wybiorą miejsce w mieście, które chcieliby zagospodarować - powiedział Marcin Pabierowski, prezydent Zielonej Góry.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24