Myślę, że prawdziwa kampania ruszy dopiero po Nowym Roku i to chyba jest ten moment, w którym Lewica ogłosi swojego kandydata bądź kandydatkę w wyborach prezydenckich - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 ministra do spraw równości Katarzyna Kotula (Lewica).
Katarzyna Kotula została zapytana, czy nie przypatruje się prawyborom w Koalicji Obywatelskiej "z pewną zazdrością, że skupiają na sobie uwagę".
- Nie. Myślę, że ta prawdziwa kampania ruszy dopiero po Nowym Roku i to chyba jest ten moment, w którym Lewica ogłosi swojego kandydata bądź kandydatkę, bo jeszcze trwają rozmowy o badaniach, które były przeprowadzane, ale wiem, że są jeszcze jakieś dodatkowe badania. Będziemy o nich rozmawiać - powiedziała.
Zapewniła, że Lewica "ma świetnych kandydatów i kandydatki". - Choć uważam, że jest czas na kobiety, nie dlatego, żeby płeć miała być tym determinantem tutaj, tylko dlatego, że mamy po prostu świetne polityczki, które stoją na pierwszej linii. Jest Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, jest Magdalena Biejat i ja właściwie na nie tak właściwie bym stawiała - dodała.
- Nie nie chcemy tego nazwiska jeszcze ujawniać. Rozmowy trwają i będą trwały do końca, w mojej ocenie, grudnia. Myślę, że w połowie grudnia ta decyzja zapadnie i albo w połowie grudnia ogłosimy kandydatkę albo kandydata, albo to będzie początek stycznia. Uważam, że najlepsza byłaby ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk bądź wicemarszałkini Magdalena Biejat - powiedziała Kotula.
Kotula: nie było nikogo w PiS, kto powiedziałby "przekroczyliśmy pewną granicę
Kotula odniosła się także do decyzji Państwowej Komisji Wyborczej, która odrzuciła w poniedziałek sprawozdanie finansowe PiS za 2023 rok. Oznacza to dla partii utratę subwencji.
- Myślę sobie, jaka jest z tego lekcja. Na pewno, że władza deprawuje, ale nie deprymuje. To znaczy nie było nikogo w Prawie i Sprawiedliwości, kto w odpowiednim momencie powiedziałby "przekroczyliśmy pewną granicę, trzeba zaciągnąć hamulec". To w jaki sposób nadużywało Prawo i Sprawiedliwość publicznych pieniędzy, co robiło, w jaki sposób robiło kampanię, jak wykorzystywało te środki publiczne do promocji siebie, widzieli wszyscy - mówiła.
W jej ocenie PKW "podjęła słuszną decyzję".
Kotula: jest dużo lepszy klimat do rozmów między nami a PSL
Ministra do spraw równości została także zapytana, czy nie jest tak, że zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach w USA osłabiło nieco entuzjazm całej koalicji rządzącej i nie wzbudziło po prawej jej stronie przekonania, że walka o związki partnerskie czy zmianę ustawy aborcyjnej nie jest czymś, czym koalicja powinna się zajmować przed wyborami prezydenckimi.
- Myślę, że jest wręcz odwrotnie. To znaczy ta dyskusja, którą dzisiaj prowadzimy o związkach partnerskich ma zupełnie inny wymiar. My dzisiaj rozmawiamy merytorycznie o poszczególnych zapisach tej ustawy, konkretach, rozwiązaniach, które tam są, o tym, dlaczego potrzebujemy związków partnerskich - powiedziała.
- Uważam, że klimat jest dużo lepszy, także klimat do rozmów między nami a PSL na temat ustawy - oceniła.
Jak mówiła, zakończyły się konsultacje publiczne projektu ustawy. - Czekamy jeszcze na niektóre resorty, które wysyłają nam uwagi - dodała.
Wskazała też, że jest kilkaset maili od indywidualnych osób i organizacji, które od lat o to walczyły.
- Jestem przekonana, że usiądziemy z Polskim Stronnictwem Ludowym i że zgodzimy się co do tego, że to jest absolutne minimum. Po drugie, wyroki europejskich trybunałów jasno wskazują, że musimy wprowadzić w Polsce związki partnerski. Wierzę, że ta ustawa przejdzie przez Sejm i przez Senat - powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24