W niedzielę poznamy kandydata PiS na prezydenta. Zdaniem politologa dr Tomasza Słomki zapowiedź poparcia bezpartyjnego kandydata wskazuje na Karola Nawrockiego. - Nawrocki może wejść w swoistą legendę polityczną o swojej bezpartyjności - stwierdził. Dodał, że fakt jego małej rozpoznawalności może być z jednej strony słabością, a z drugiej atutem. - Można mu przypisać pewną nową narrację, nową historię - powiedział Słomka.
W TVN24 i TVN24 GO O GODZINIE 15 ROZPOCZNIE SIĘ WYDANIE SPECJALNE
Prezydent Warszawy, wiceszef PO Rafał Trzaskowski z dużą przewagą wygrał prawybory w Koalicji Obywatelskiej i został kandydatem ugrupowania na prezydenta. W niedzielę na spotkaniu z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zostanie ogłoszona decyzja dotycząca poparcia partii dla "bezpartyjnego kandydata" na prezydenta. Według nieoficjalnych informacji kandydatem miałby zostać obecny szef IPN Karol Nawrocki.
- Jest kilka elementów, które pokazały różne drogi głównych ugrupowań politycznych do wysunięcia kandydatów - komentował w TVN24 politolog dr Tomasz Słomka.
Dwa mechanizmy wyłaniania kandydata
Odnosząc się do prawyborów w Koalicji Obywatelskiej wyraził wątpliwość, czy jest to "w pełni demokratyczna formacja wewnętrznie". - Mam wrażenie, że minął już taki czas, kiedy rzeczywiście doły partyjne decydowały o wielu rzeczach. Ale przynajmniej zbudowano taką narrację, że Koalicja Obywatelska, Platforma Obywatelska, to są te podmioty, które chcą pokazać przejrzystość i demokratyczność sposobu wyłonienia kandydatów, żeby oni mieli płynącą swoiście od dołu legitymizację do działania, czuli przyzwolenie swoich zwolenników na prowadzenie kampanii wyborczej - mówił ekspert.
Zwrócił uwagę, że "Prawo i Sprawiedliwość, partia klasycznie wodzowska, ma inny mechanizm wyłaniania" kandydata. - Ktoś powiedział trochę prześmiewczo, że prawybory w PiS-ie rozgrywają się w głowie prezesa Kaczyńskiego i trochę tak jest. Do tego doszedł jeszcze swoisty casting za pomocą słupków w badaniu opinii społecznej - powiedział Słomka.
Jego zdaniem to "trochę zaskakujące jak na tak wyrazistą, ideowo dograną, tożsamościowo ukształtowaną formację, bo wyłonienie kandydata powinno być naturalne". - Powinno być to wyłonienie kogoś, kto jest rozpoznawalny, kto jest twarzą programową, ideową ugrupowania. A tu mamy przestawianie, kto może lepiej prezentować się w słupkach - stwierdził.
Według niego PiS czekał na to, co zrobi główny przeciwnik polityczny. - Było przeczekiwanie czy jednak ten Sikorski, czy Trzaskowski. I kiedy było już wyraźne, że Trzaskowski ma przewagę i że Sikorski chyba nie zaskoczy swoją wygraną, to można było dopasować kandydata, który będzie odpowiedni i niezbyt radykalny, jak na potrzeby kampanii z Trzaskowskim - ocenił.
Jego zdaniem zapowiedź wystawienia bezpartyjnego kandydata przez PiS wskazuje na Karola Nawrockiego. - Przecież nie na Przemysława Czarnka, który jest i członkiem partii, i można powiedzieć jedną z obecnych twarzy Prawa i Sprawiedliwości, bardzo ściśle kojarzącym się z tym ugrupowaniem - zauważył. Dodał, że "Nawrocki może wejść w swoistą legendę polityczną o swojej bezpartyjności".
Słomka: negatywny elektorat jest równie problematyczny, co nierozpoznawalność
Mówiąc o potencjalnym starciu Trzaskowskiego z Nawrockim Słomka stwierdził, że "mamy kandydata z jednej strony, który po pierwsze jest doskonale rozpoznawalny, po drugie ma bardzo wysokie poparcie w rankingach zaufania dla polityków, a to jest bardzo ważny atut". - Mamy kogoś, kto sprawdził się w kilku kampaniach, w dwóch kampaniach na prezydenta Warszawy, ale też, co istotniejsze, w bardzo ciężkiej kampanii, nieuczciwej prezydenckiej kampanii wyborczej w 2020 roku - powiedział. Zaznaczył, że "doświadczenie jest niezwykle istotne".
CZYTAJ TEŻ: "PiS będzie walczył o życie"
- Z drugiej strony mamy kandydata, który ma co prawda wyższą rozpoznawalność niż miał Andrzej Duda w 2014 roku, bo on miał na poziomie kilkunastu procent, a Nawrocki ma na poziomie około trzydziestu kilku procent, więc ma ten atut nieco silniejszy niż wówczas prezydent Duda, ale tak naprawdę będzie musiał dopiero budować swój wizerunek i swoją pozycję w tej kampanii. Z drugiej strony może być to jakimś atutem. Można mu przypisać pewną nową narrację i pewną nową historię - podkreślił Słomka.
Politolog odniósł się do wypowiedzi dziennikarza TVN24 Konrada Piaseckiego, który powiedział, że kłopot Prawa i Sprawiedliwości polega na tym, że ma albo kandydatów tak mało znanych, że mało kto będzie na nich głosował, albo ma kandydatów tak dobrze znanych, że mało kto będzie na nich głosował.
- Ci bardzo dobrze znani mają często ten defekt, że mają duży odsetek negatywnych wskazań. Ten negatywny elektorat jest równie problematyczny, co nierozpoznawalność - stwierdził gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa/PAP