Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy, wicepremier i minister cyfryzacji, przyznał w "Kropce nad i" w TVN24, że nie chce kandydować w wyborach prezydenckich, ale nie wykluczył takiej ewentualności. Mówił, że w jego ugrupowaniu jest "sporo" osób, które mogłyby stanąć do prezydenckiego wyścigu. Przekazał, że decyzja partii w tej sprawie zapadnie na przełomie grudnia i stycznia.
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i przewodniczący Polski 2050, ogłosił start w wyborach prezydenckich podczas spotkania z wyborcami w Jędrzejowie.
Tę decyzję komentował w "Kropce nad i" w TVN24 Krzysztof Gawkowski - wicepremier i minister cyfryzacji (Nowa Lewica). Mówił, że ta deklaracja "dla nikogo nie jest chyba zaskoczeniem". - Pan marszałek od wielu tygodni podkreślał, że będzie kandydował. Dla mnie to nie jest żadne zaskoczenie, (to) po prostu realizacja tych wszystkich obietnic, które padały - powiedział.
Wicepremier odniósł się też do słów Hołowni o tym, że jest kandydatem "niezależnym". - Chyba dzisiaj nie ma niezależnych kandydatów, bez względu jak siebie będziemy plasowali na scenie politycznej. Bo jeżeli wystawi kogoś Lewica, a wystawimy kandydata na prezydenta, to będzie kandydatem Lewicy - dodał.
Gawkowski: chcemy ogłosić z dużą pompą naszego kandydata lub kandydatkę
Mówił też o tym, w jaki sposób Lewica zamierza ogłosić swojego kandydata lub kandydatkę na prezydenta. - My chcemy ogłosić z dużą pompą naszego kandydata (lub) kandydatkę, bo wydaje się nam, że to ważne, żeby w wyborach prezydenckich rozpocząć dobrze marsz prezydencki - powiedział.
Wicepremier był pytany, czy sam może wystartować w prezydenckim wyścigu. - Nie chcę kandydować w wyborach prezydenckich, bo mam ważny odcinek w rządzie i mówiłem to od wielu tygodni i miesięcy. Nic nie można nigdy wykluczyć, bo (ma się - red.) perspektywę taką, że partie polityczne podejmują decyzje wewnątrz swoich instytucji, organów, członków partii, ludzi, którzy z nami współpracują od lat - tłumaczył.
Gawkowski: decyzja w sprawie naszego kandydata lub kandydatki zapadnie na przełomie grudnia i stycznia
Gawkowski zapowiedział, że decyzja Lewicy w sprawie kandydata zapadnie na przełomie grudnia i stycznia. - Na pewno wystawimy kandydata. Są też świetne kandydatki. I Magda Biejat, i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk naprawdę są świetne. Kandydaci też się zgłaszają - zapewniał, ale dopytywany o ich nazwiska nie wymienił żadnego konkretnego poza swoim. - Przez ostatnie miesiące Lewica mówiła wprost, że wystawi kandydatkę. Ja nie zamykam tego procesu. Ja nie mówię, że on się tak skończy, ale kandydatów na Lewicy jest sporo. Mamy też takie przekonanie, że mamy o czym opowiedzieć, o sukcesach w rządzie. Jesteśmy w tym rządzie od roku - mówił dalej Gawkowski.
Jako dotychczasowe sukcesy swojego ugrupowania w rządzie wicepremier wymienił większe pieniądze na program "Aktywny rodzic", pieniądze dla Domów Pomocy Społecznej, podwyżkę dla nauczycieli, podwyżki w sferze budżetówki, a także rentę wdowią. - Lewica dużo załatwiła, a to, co przed nami, to mieszkania - dodał.
Gawkowski: mam wrażenie, że po stronie ukraińskiej jest więcej niewdzięczności niż wdzięczności
Wicepremier odniósł się też do obecnych relacji z Ukrainą. Władze w Kijowie chcą, żeby Polska zestrzeliwała rakiety lecące w stronę naszego kraju, jeszcze zanim wlecą na terytorium RP.
Gawkowski stwierdził, że "Ukraina powinna mieć więcej wdzięczności w stosunku do Polski, powinna Polsce płacić tą wdzięcznością". - A do tej pory mam takie wrażenie, że jest więcej niewdzięczności - dodał. Przypomniał, że strona polska dostarczyła Ukrainie liczny sprzęt wojskowy.
- Uważam, że społeczeństwo ukraińskie, będące tutaj w Polsce, ma tę wdzięczność, bo to widać. Ale ukraińskie władze często wykorzystują złą narrację przeciwko Polsce i to się wzmacnia. I ja się na to nie zgadzam - mówił dalej.
- Jako polityk wcześniej opozycji, a dzisiaj obozu rządzącego wiem, ile pomagaliśmy, jak mocno wspieraliśmy, jak wspieramy. Jesteśmy największym ambasadorem interesu ukraińskiego w Europie i na świecie. Chcemy obecności Ukrainy w NATO i ktoś powinien umieć powiedzieć: "dziękujemy wam za to", a nie wykładać takie słowa, jakie padają z ust ukraińskich polityków - stwierdził gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24