- W tej chwili w naszej partii jest już niezbyt wielu potencjalnych kandydatów na prezydenta, ta grupa się zawęziła, to jest mniej niż pięć osób - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 Jacek Sasin z PiS, były wicepremier i były minister aktywów państwowych. Potwierdził, że w tym gronie nie ma Mateusza Morawieckiego. Dodał, że decyzja w sprawie kandydata może być ogłoszona w listopadzie.
Jacek Sasin był pytany w "Kropce nad i" w TVN24 o to, ilu obecnie w PiS-ie jest kandydatów na kandydata w wyborach prezydenckich.
- Niezbyt wielu już w tej chwili, bo ta grupa się zawęziła. Ona jest mniejsza niż pięć osób - odpowiedział. - Nie chcę mówić tutaj o tych nazwiskach, bo też nie chcę podgrzewać tej dyskusji o tych nazwiskach. To są wszystko bardzo dobrzy kandydaci - zastrzegł.
Potwierdził jednak, że w tym gronie nie ma byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Dopytywany, czy jest w nim Mariusz Błaszczak, odpowiedział: - Można powiedzieć, że jeszcze jest w tych dyskusjach.
- Prawybory, które rzeczywiście były na stole jako temat do dyskusji, mają sens wtedy, jeśli można je poważnie przeprowadzić. My jesteśmy dalecy od tego, żeby robić jakieś ustawki medialne. A w tak krótkim czasie takich prawdziwych prawyborów się po prostu przeprowadzić i zorganizować nie da - mówił dalej Sasin. Jednocześnie przyznał, że "decydujący głos" w tej sprawie będzie miał prezes Jarosław Kaczyński.
Sasin: może jeszcze w listopadzie zostanie ogłoszony kandydat
Dodał, że rozmowy na temat wyłonienia kandydata "toczą się w różnych formatach". - Przede wszystkim w kierownictwie partii, prezydium Komitetu Politycznego. Ale też został specjalnie powołany taki zespół, który spotykał się z tymi kandydatami, rozmawiał z nimi, wypytywał, oceniał ich kompetencje do tego, żeby mogli w tych wyborach kandydować - mówił dalej.
- Myślę, że być może jeszcze w listopadzie uda się tę kandydaturę ogłosić. Myślę, że to może być w listopadzie, ale też nie przywiązujemy się do żadnej daty - powiedział były wicepremier.
Sasin: według mnie był zamach
Sasin odniósł się także do tego, że do Prokuratury Krajowej zostało złożonych 41 zawiadomień w sprawie podkomisji smoleńskiej, z których 24 dotyczą Antoniego Macierewicza, a 10 byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka. To efekt prac zespołu, który ocenił funkcjonowanie tej podkomisji.
- Wszystko to wygląda bardzo niepoważnie i gdyby temat nie był tak poważny, jak rzeczywiście kwestia tragedii smoleńskiej, to można by było cały ten raport obśmiać - ocenił.
Skomentował także słowa Macierewicza o tym, że Rosja i Niemcy "dążące do stworzenia układu euroazjatyckiego, uznały, że trzeba zamordować pana prezydenta". - Pan minister Macierewicz ma chyba największą wiedzę na ten temat - odparł.
- Według mnie był zamach. Według mnie raport podkomisji to potwierdza. W żadnym wypadku nie uwierzę w to, że prezydent Polski, który bohatersko przeciwstawił się inwazji i agresji rosyjskiej, przeciwstawił się Putinowi, wielokrotnie krzyżował jego plany, ginie na terytorium Rosji w tragicznych okolicznościach i że to jest zwykły wypadek - powiedział gość TVN24.
Sasin: dziwi mnie opinia Jacka Siewiery
Prowadząca program Monika Olejnik przywołała słowa szefa Biura Bezpieczeńtwa Narodowego Jacka Siewiery, który mówił we wtorek w "Kropce nad i", że ma "głębokie przekonanie, że mamy do czynienia z katastrofą lotniczą".
- Jeśli on tak uważa, to mnie to dziwi. To jest opinia jednego człowieka. Natomiast tu jest masa różnych opinii, również ekspertyz, które potwierdzają nadzwyczajność tego wydarzenia i nieprzypadkowość tego wydarzenia - powiedział Sasin.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24