W sobotę kandydaci w wyborach prezydenckich komentowali debatę w Końskich. - W Polsce pojawiło się światełko nadziei - ocenił Szymon Hołownia. Rafał Trzaskowski mówił o "przepaści pomiędzy wizją Polski", którą prezentuje on i jego kontrkandydaci. Adrian Zandberg stwierdził, że kandydaci KO i PiS "zajmują się w tym momencie naśladowaniem pana Mentzena". Magdalena Biejat uznała, że kandydaci z PiS i PO zorganizowali debatę "tylko dla siebie".
11 kwietnia w miejscowości Końskie (województwo świętokrzyskie) odbyła się debata prezydencka z udziałem ośmiorga kandydatów. O tym, co mówili można przeczytać więcej tutaj - "Czy pan bierze pieniądze od Putina". Trzy główne tematy, ostre spięcia.
Zobacz także naszą relację w tvn24.pl >>>
Wcześniej osobne wydarzenie na rynku miejskim zorganizowała TV Republika, ale nie wszyscy się tam pojawili.
Hołownia o "wywróceniu stołka"
Debatę w Końskich w sobotę komentowali uczestniczący w niej kandydaci na prezydenta. - Dzięki temu, co odbyło się wczoraj w Końskich, co nie było z mojej strony, żadnym, jak niektórzy mówią "wywróceniem stolika", tylko przeciwnie: zaproszeniem do stolika tych wszystkich, którzy do tej pory nie wyobrażali sobie, że mogą przy tym stoliku usiąść, pojawiło się w Polsce światełko nadziei - ocenił Szymon Hołownia z Polski 2050.
- Zrobiłem wczoraj to dokładnie, do czego zobowiązywałem się, jako marszałek Sejmu, kiedy zostawałem tym marszałkiem. Że będę marszałkiem całego Sejmu, nie tylko koalicji rządzącej, ale również opozycji - podkreślał wyjaśniając, dlaczego podjął decyzję o udziale także w wydarzeniu organizowanym przez Telewizję Republika. Przyznał, że odbyło się ono "w trudnych warunkach, wśród ludzi, którzy nie byli jego fanami". Podkreślił jednak, że później wiele z tych osób podało mu rękę.
- Bo nie ma dwóch Polsk. Nie ma dwóch Polsk, które mogą się na siebie znowu dąsać, obrażać i żyć obok siebie przez dwadzieścia parę lat - stwierdził Hołownia. Jego zdaniem, 11 kwietnia w Polsce "skończył się duopol". - Jesteśmy jedną Polską, nie będziemy się zgadzać, będziemy się czasem nie lubić i mieć różne zdania, ale musimy ze sobą rozmawiać - powiedział marszałek Sejmu.
Zandberg o "licytacji"
Kandydat partii Razem w prezydenckim wyścigu, Adrian Zandberg, w czasie sobotniej konferencji prasowej w Ostrowcu Świętokrzyskim podkreślał, że kandyduje w wyborach po to, żeby "polska polityka nie była tylko licytacją pomiędzy promującym egoizm, darwinizm społeczny panem Mentzenem, a dwoma kandydatami Platformy Obywatelskiej i PiS, którzy zajmują się w tym momencie naśladowaniem pana Mentzena".
- Licytują się z nim, tak jak w przypadku zdrowia Platforma Obywatelska, kto szybciej zwinie polskie państwo, kto uczyni polskie państwo jeszcze mniej solidarnym - mówił. Adrian Zandberg dużo uwagi poświęcił też ustawie obniżającej składkę zdrowotną. Przypomniał, że w piątek spotkał się w tej sprawie z prezydentem Andrzejem Dudą, którego przekonywał, by ją zawetował.
Trzaskowski: przepaść pomiędzy dwoma wizjami Polski
Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski mówił w sobotę na wiecu wyborczym w Bolesławcu (województwo dolnośląskie), że najbardziej go poruszyła "przepaść pomiędzy wizją Polski, którą prezentują z jednej strony jego kontrkandydaci i którą on stara się prezentować".
- To jest wizja pomiędzy Polską, którą prezentuje Nawrocki, która jest Polską w jakimś kompleksie, bez przerwy szukającą wrogów, negatywną, z zaciśniętą pięścią i zaciśniętymi ustami - mówił dodając, że kandydat prezydencki PiS "nawet jeśli się śmieje, to się śmieje strasznie nerwowo i nienaturalnie". - Z drugiej strony jest to debata z Polską, prawdziwą Polską, która jest uśmiechnięta, pozytywna - podkreślił Trzaskowski.
Na wiecu kandydata Koalicji Obywatelskiej pojawił się przeciwnik tego ugrupowania, który głośno zgłaszał jakieś uwagi. Trzaskowski, zwracają się w jego kierunku, stwierdził, że "pojawił się jeden pan, który bluzga, zobaczcie, jakie są negatywne emocje".
- Na tym to polega, bo to nie jest wina tego pana, że on jest rozedrgany w emocjach. Winą jest to, co proponuje nam druga strona, czyli inwektywy, strach, kompleksy i przede wszystkim próba przez cały czas atakowania. I to było wczoraj widać jak w soczewce - zaznaczył Trzaskowski, nawiązując do debaty prezydenckiej w Końskich.
Przekonywał, że sprawujący ten urząd powinien być "arbitrem polskich sporów". - Kiedy widzimy, że Polska jest podzielona, potrzebujemy prezydenta, który zaproponuje nam zgodę co do rzeczy najważniejszych - podkreślił Trzaskowski. - Nie potrzebujemy prezydenta, który będzie cały czas w tych sporach uczestniczył i je podgrzewał. Potrzebujemy prezydenta, który kieruje się zdrowym rozsądkiem, który nie będzie podpisywał ustaw jak leci, jednej po drugiej, tylko będzie analizował to, co jest dobre dla wszystkich Polek i Polaków – mówił.
"Polska się zmienia"
Według Trzaskowskiego, dziś najważniejsze jest "patrzenie z dumą i pozytywnie na to, jak Polska się zmienia". - Musimy docenić siłę, która jest w nas i to, że nigdy nie byliśmy w takim momencie historycznym, kiedy Polska przewodzi Europie, kiedy cała Europa mówi naszym językiem i przyznaje nam rację, i kiedy jesteśmy najsilniejsi w historii - przekonywał prezydent Warszawy.
Trzaskowski mówił też o bezpieczeństwie, którego gwarantem jest według niego silna UE i silna Polska w UE. - Polska, która wpływa na to, jak UE się rozwija i zmusza UE do tego, aby na poważnie potraktowała kwestie bezpieczeństwa. Dokładnie o tym samy mówił Donald Trump: on wymaga od Europy partnerstwa i tego, aby wzięła na siebie część odpowiedzialności za bezpieczeństwo. My jesteśmy do tego gotowi i przekonaliśmy Europę, że tak trzeba robić – powiedział.
Mentzen o jeżdżeniu po całej Polsce
Kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen, który nie wziął udziału w piątkowej debacie, mówił w sobotę o licznych spotkaniach z wyborcami, "jeżdżeniu po całej Polsce", "zwiedzaniu jej wzdłuż i wszerz" i "wkładaniu w kampanię pracy, energii i siły".
- Dlatego, że tak bardzo chcemy, żeby wreszcie w Polsce coś się zmieniło. Tak bardzo chcemy zmienić ten system, w którym żyjemy prawie całe nasze dorosłe życie. Ten system, w którym politycy zajęci są robieniem cyrku - stwierdził. Dodał, że politycy "toczą jakieś jałowe spory, rzucają tematy zastępcze, z których nic sensownego nie wynika". Mentzen mówił też, że Polacy nie są zadowoleni z ochrony zdrowia i że przez wiele lat w tej kwestii nic się nie zmieniło. Kandydat Konfederacji stwierdził, że rządzący "nie zajmują się w Polsce ważnymi tematami", takimi jak ochrona zdrowia, inflacja, poziom cen w sklepach czy wzrost kosztów życia.
Biejat: czas na nowe twarze
Kandydatka Lewicy Magdalena Biejat, na wspólnej konferencji z Młodą Lewicą w Warszawie mówiła o piątkowej debacie, że "kandydaci z PiS i PO wyzywali się nawzajem na pojedynek, zorganizowali wydarzenie tylko dla siebie, a potem debatowali o tym, czy ostatecznie będą debatować czy nie, czyli znów zajmowali się sobą".
- Wbiłam się na tę debatę, żeby powiedzieć, jakiej Polski chcę dla was. Że chcę Polski dla wszystkich, gdzie każdy czuje się bezpiecznie - podkreśliła.
- Nie dziwię się, że macie dość. Ja też mam dość arogancji władzy, rozmodlonej hipokryzji i żenujących afer korupcyjnych, ciągle tych samych twarzy, tych samych nazwisk - stwierdziła. - Czas na nowe twarze, czas przewietrzyć polską politykę. Dziękuję, że jesteście ze mną - zwróciła się do zgromadzonych.
Autorka/Autor: tas//mm
Źródło: tvn24.pl, PAP