Karol Nawrocki nie zdecydował się na tryb wyborczy. Czym jest i jak się go stosuje?

Karol Nawrocki
Tusk: oczekuję, że Nawrocki natychmiast zwróci się do sądu
Źródło: "Gość Wydarzeń" Polsat News
Popierany przez PiS kandydat w wyścigu prezydenckim nie zdecydował się na tryb wyborczy po poniedziałkowej publikacji Onetu na jego temat. "Oczekuję od pana Karola Nawrockiego, że natychmiast zwróci się do sądu" - mówi premier Donald Tusk. A czym jest tryb wyborczy i kiedy można z niego skorzystać? Wyjaśniamy.
Kluczowe fakty:
  • Onet - powołując się na anonimowych świadków - twierdzi, że Karol Nawrocki w przeszłości miał uczestniczyć w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie.
  • Tryb wyborczy umożliwia złożenie wniosku do sądu w trakcie kampanii wyborczej, który musi zostać rozpatrzony w ciągu 24 godzin. Wspierany przez PiS kandydat nie zdecydował się na to.
  • A co o trybie wyborczym mówią przepisy? Jak działa w odniesieniu do publikacji mediów? Co jeszcze trzeba wiedzieć?

W poniedziałek Onet opublikował swoje ustalenia, według których Karol Nawrocki, pracując jako ochroniarz w Grand Hotelu w Sopocie, miał uczestniczyć w procederze sprowadzania prostytutek dla gości. Wobec tych doniesień kandydat PiS nie zdecydował się na złożenie wniosku do sądu w trybie wyborczym, ale powiadomił, że pozwie Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych i złoży prywatny akt oskarżenia w trybie karnym.

Tryb wyborczy - czym jest?

Zgodnie z art. 111 Kodeksu wyborczego, w trakcie kampanii wyborczej, "jeżeli rozpowszechniane, w tym również w prasie (...) materiały wyborcze, w szczególności plakaty, ulotki i hasła, a także wypowiedzi lub inne formy prowadzonej agitacji wyborczej, zawierają informacje nieprawdziwe, kandydat lub pełnomocnik wyborczy zainteresowanego komitetu wyborczego ma prawo wnieść do sądu okręgowego wniosek o wydanie orzeczenia".

Przypomnijmy, że według Kodeksu agitacja wyborcza to "publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób, w tym w szczególności do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego", a materiałem wyborczym jest "każdy pochodzący od komitetu wyborczego upubliczniony i utrwalony przekaz informacji mający związek z zarządzonymi wyborami".

Wniosek złożony do sądu w trybie wyborczym sąd musi rozpoznać w ciągu 24 godzin, a w ciągu kolejnych 24 godzin obie strony mogą złożyć zażalenie do sądu apelacyjnego, który również ma 24 godziny na jego rozpatrzenie. Orzeczenie sądu może mieć formę np. zakazu rozpowszechniania danych informacji, nakazu ich sprostowania, nakazania publikacji odpowiedzi, przeproszenia czy też nakazania wpłaty do 100 tys. zł na rzecz organizacji pożytku publicznego. Musi to nastąpić w ciągu 48 godzin.

Tryb wyborczy - komentarze prawników

Prof. Izabela Lewandowska-Malec z Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie z portalem rp.pl zauważa, że skoro w kodeksie wyborczym istnieją przepisy dotyczące możliwości analizy w trybie wyborczym wypowiedzi o kandydacie, "to wypowiedzi te powinny być poddane pod ocenę sądu". Wniosek o wydanie orzeczenia nie ma żadnych ograniczeń, można go złożyć natychmiast, a jakie będzie orzeczenie sądu? Nie mnie przesądzać" - mówi portalowi. Zdaniem profesor 24 godziny to czas "wystarczający, aby ocenić wiarygodność zeznań". "Byłoby to bardzo ciekawe postępowanie, najlepiej gdyby było transmitowane, każdy obywatel mógłby sobie wyrobić zdanie samodzielnie" - zauważa adwokatka i wykładowczyni UJ w rozmowie z rp.pl.

Mec. Krzysztof Pluta, specjalista z zakresu prawa prasowego mówi portalowi OKO.press, że istniał kiedyś pogląd, iż "sporom w trybie wyborczym mogą być poddane jedynie materiały wyborcze w ścisłym tego słowa znaczeniu, czyli pochodzące od komitetów wyborczych, od samych kandydatów, czy od osób, które są zaangażowane w kampanię wyborczą w sposób oficjalny". Jednak zauważa, że poglądy sądów zmieniły się w ciągu ostatnich lat. "W tej chwili uznaje się, że przesądzająca nie jest sama forma takiej publikacji (a więc czy jest to materiał dziennikarski, czy wyborczy), ale jego wydźwięk" - czytamy w portalu.

Tryb wyborczy i media. Kiedy z niego korzystano w przeszłości?

Wiele osób przypomina, że w przeszłości politycy chętnie korzystali z trybu wyborczego w kontekście materiałów prasowych. Oceny sądów były rzeczywiście różne. W 2019 roku Konfederacja złożyła do sądu wniosek w trybie wyborczym przeciwko TVP za nieujęcie tej partii w zaprezentowanej w stacji grafice z sondażem wyborczym. Partia wygrała ten proces. TVP musiało przeprosić Konfederację i sprostować informację.

Z kolei w 2023 roku ta sama partia skierowała wniosek do sądu w trybie wyborczym przeciwko "Gazecie Wyborczej", zarzucając jej, że powiela kłamstwa i manipulacje na temat programu Konfederacji w zakresie ochrony zdrowia. Tym razem jednak sąd uznał, że artykuł "GW" miał charakter publicystyczny, "zakwestionowana wypowiedź nie zawierała nieprawdziwych informacji", a dziennikarze byli uprawnieni do użytych sformułowań. - Ten materiał nie jest materiałem wyborczym, bo nie pochodzi od komitetu wyborczego. Pozostaje ocena, czy ten artykuł jest formą agitacji wyborczej? - mówiła w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Magdalena Antosiewicz. Jak wskazała, "nie ma ogólnej zasady, że wydawca, czy dziennikarz, prowadzi agitację wyborczą w trakcie kampanii wyborczej przez samo publikowanie jakichkolwiek informacji dotyczących kandydatów, czy też programu politycznego". Mówiła, że materiał ten był "dziennikarską opinią publicystyczną" i nie zawierał wskazań co do sposobu głosowania na określonego kandydata lub przeciwko niemu.

Podobna sytuacja miała miejsce przed wyborami do Parlamentu Europejskiego z 2024 roku. Wtedy Daniel Obajtek złożył w trybie wyborczym do sądu wniosek przeciwko Onetowi, po publikacji według której m.in. jego banery wyborcze drukowano w tajnym garażu w Aleksandrowie. Sąd jednak stwierdził, że wniosek w trybie wyborczym nie był zasadny, a publikacja nie była formą agitacji wyborczej. Zdaniem sądu samo publikowanie materiałów w czasie kampanii wyborczej na temat kandydatów nie oznacza, że prasa jest aktywnym uczestnikiem kampanii wyborczej, nawet jeśli jest to artykuł krytyczny. Sędzia również ocenił, że ta publikacja nie zawierała nieprawdziwych informacji.

Czytaj także: