Konstytucyjny termin przeprowadzenia wyborów prezydenckich kończy się najdalej 23 maja. Ufam, że uda się je do tego czasu przeprowadzić - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezydencki minister Paweł Mucha. Jego zdaniem "najlepszym scenariuszem" byłoby niezaakceptowanie przez Sejm decyzji Senatu, który odrzucił ustawę o głosowaniu korespondencyjnym.
Na 10 maja zaplanowane są wybory prezydenckie. Senat we wtorek wieczorem odrzucił przyjętą przez Sejm na początku kwietnia ustawę przewidującą głosowanie w pełni korespondencyjne. Ustawa wraca do Sejmu, który prawdopodobnie zajmie się nią w środę po południu. Jej ponowne uchwalenie nie jest przesądzone wobec zdecydowanego sprzeciwu opozycji i możliwego dołączenia do niej przynajmniej części posłów Porozumienia Jarosława Gowina wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy.
Mucha: ufam, że uda się przeprowadzić wybory do 23 maja
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha w "Rozmowie Piaseckiego" mówił, że "nie będzie przesądzał", co wydarzy się w Sejmie. - Jesteśmy w toku prac parlamentu. Może zostać podjęta uchwała o odrzuceniu uchwały Senatu. Decyzja jest w rękach Sejmu - zaznaczył.
W jego przekonaniu "wybory powinny odbyć się w konstytucyjnym terminie, czyli pomiędzy 100 a 75 dniem przed upływem kadencji Andrzeja Dudy". - Ten termin kończy się najdalej 23 maja. Ufam, że będzie możliwe przeprowadzenie wyborów w tym terminie - powiedział Mucha.
Prezydencki minister: najlepszy scenariusz to odrzucenie odrzucenia ustawy
Jego zdaniem odrzucenie sprzeciwu Senatu i przyjęcie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym byłoby "odpowiedzialną decyzją".
- Najlepszy dla wszystkich byłby scenariusz taki, że dzisiaj w głosowaniu sejmowym mamy odrzucenie odrzucenia ustawy przez Senat, czyli przyjęcie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym - dodał prezydencki minister.
Przypominał też, że przepisy te zostały uchwalone przez Sejm 6 kwietnia i "przez miesiąc leżały w Senacie". Jego zdaniem to "opieszałość Senatu" spowodowała wyborczy chaos.
"Dla mnie to oczywiste, że w demokracji muszą odbywać się wybory"
Mucha przekonywał, że wybory korespondencyjne "są dzisiaj bezpieczne i nie stanowią zagrożenia epidemicznego".
- Dla mnie to oczywiste, że w demokracji muszą odbywać się wybory. Jeżeli chcemy efektywnie walczyć z koronawirusem, podejmować wyzwania gospodarcze, panować nad pandemią - mamy prezydenta, najwyższy urząd w państwie, który jest gwarancją ciągłości władzy - mówił gość TVN24.
Jego zdaniem "opozycja dąży do tego, żeby ten stan niepewności prawnej przedłużać". - To nie jest w interesie Polski i nas wszystkich. Trzeba wybory w maju przeprowadzić. Gdyby się okazało, że nie jest możliwe przeprowadzenie ich w maju, to nie jest to dobra informacja dla ciągłości władzy - powiedział prezydencki minister.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24