Do Obywatelskiej Kontroli Wyborów zapisało się dotąd 32 tysiące osób - ogłosił w Płocku poseł KO Sławomir Nitras, który koordynuje projekt. Pytał przy tym, dlaczego nie wystosowano dotychczas zaproszenia do OBWE do przeprowadzenia misji kontrolującej wybory w Polsce.
Sławomir Nitras wraz z posłami z regionu Elżbietą Gapińską i Marcinem Kierwińskim oraz lokalnymi samorządowcami i działaczami Platformy Obywatelskiej uczestniczyli we wtorek w Płocku w akcji "Przypilnuj wyborów" przez zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Spotkanie zorganizowano przy pomniku pochodzącego z tego miasta Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego premiera III RP. Wcześniej posłowie KO odwiedzili Sochaczew, a z Płocka udali się do Płońska.
Wybory 2023. Do Obywatelskiej Kontroli Wyborów zapisało się już 32 tysiące osób
Sławomir Nitras ogłosił w Płocku, że do Obywatelskiej Kontroli Wyborów zapisało się już 32 tysiące osób. - Pamiętać należy, że do tego grona 32 tysięcy osób trzeba dodać kolejne, z którymi będziemy współpracować w obwodowych komisjach wyborczych, którzy będą reprezentować inne partie demokratyczne, którzy będą obserwować te wybory z ramienia Komitetu Obrony Demokracji - zauważył.
Nitras ocenił, że to "armia ludzi". Przyznał przy tym, że nie ma wątpliwości, że w czasie wyborów w październiku kontrolujących ich przebieg będą dziesiątki tysięcy i "nie znajdzie się najmniejsza komisja, w której nie znajdą się uczciwi, świadomi, odważni obywatele, którzy będą liczyć głosy, którzy zadbają o to, żeby cała procedura w taki sposób, żeby każdy obywatel, bez względu na poglądy, wchodzący do lokalu wyborczego wiedział, że może swój głos oddać w tajności, wolności, bez nacisków, bez indoktrynacji, bez presji".
- Później każdy obywatel będzie miał gwarancję, że jego głos, starannie, uczciwie zostanie policzony - podsumował. - To nie jest tak, że jest to oczywiste - zwrócił uwagę.
"Są dwa kraje w Europie, które odmawiają OBWE prawa obserwacji wyborów"
Poseł wspomniał także o roli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), która - jak przypomniał - "obserwuje uczciwość wyborów" między innymi w Niemczech, we Francji czy w Stanach Zjednoczonych. Zaznaczył jednocześnie, że sam wielokrotnie uczestniczył w podobnych misjach.
- Musimy pamiętać o jednej rzeczy: że żeby OBWE mogła obserwować wybory, to władza w danym kraju, rząd, musi wystosować odpowiednie zaproszenie - przypomniał Nitras. - Pamiętajcie państwo, że są dwa kraje w Europie, które odmawiają OBWE prawa obserwacji wyborów w swoich krajach. To Rosja i Białoruś. Chciałbym zapytać państwa, obywateli, jakim prawem nasz premier nie wystosowuje zaproszenia do OBWE, mówi, że to jest jakaś obca interwencja, że to w ogóle nie jest potrzebne, że to jest brak zaufania do krajowych procedur? - zapytał.
- A co my mamy do ukrycia, czego my się wstydzimy? Jeżeli nasze procedury są uczciwe, jeśli nikt nie ma złych intencji, to dlaczego nie ma zaproszenia OBWE do przeprowadzenia misji w Polsce? - dopytywał.
Jak zauważył poseł, "obywatele są ostatnią gwarancją" prawidłowości wyborów. - My musimy sami przypilnować tych wyborów, państwo musicie przypilnować, żeby nikt nam ich nie ukradł - apelował.
- Wybory to nie jest dzień, który należy do polityków. Wybory to dzień, kiedy politycy zdają test, egzamin, stają, jak na maturze, przed obywatelami - zaznaczył.
Zobacz też: "To jest pokolenie permanentnego kryzysu". Jak zagłosują na jesieni wyborczy debiutanci?
Nitras podkreślił, że "żadna władza nie może nadużywać swoich kompetencji i ingerować w proces wyborczy". - My to już dzisiaj obserwujemy. Okazuje się, że wybory samorządowe nie mogą się odbyć, bo są za blisko wyborów parlamentarnych, a mogą być one niekorzystne dla władzy. Bo nie miejcie złudzeń, wybory samorządowe się w Polsce nie odbyły dlatego, że PiS uważał, bo przegrywa zawsze wybory samorządowe, że to niekorzystnie wpłynie na wybory parlamentarne. To jest ingerencja w wolne wybory - podkreślił.
Zdaniem Nitrasa "wolne wybory, którymi cieszyliśmy się przez dwadzieścia kilka lat, są zagrożone". - I tu, z Płocka, spod pomnika Tadeusza Mazowieckiego, apeluję do wszystkich obywateli, świadomych i odważnych: nie dajcie sobie ukraść wyborów, bo jeżeli dacie sobie ukraść prawo do wolnych wyborów, to będzie koniec wszystkich praw obywatelskich, potem to już pójdzie bardzo łatwo - zauważył.
- W październiku wszyscy stajemy przed testem. Wszystkim państwu życzę, aby był to test uczciwy, demokratyczny i zwycięski - podsumował.
Kierwiński: te wybory będą o fundamentalnych prawach każdego z nas
Poseł KO, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński mówił między innymi, że wybory są własnością Polaków, a wolne wybory są fundamentem każdego państwa. Jak ocenił, w Polsce na pewno nieuczciwe były ostatnie wybory prezydenckie, gdyż - jak stwierdził - "zaangażowały się po stronie pana prezydenta Dudy, po stronie obozu władzy, wszystkie instytucje państwa".
- To, co jest naszym obowiązkiem, obowiązkiem każdego obywatela w Polsce, jest dopilnować, żeby tych wyborów nikt nie sfałszował. Dlatego jesteśmy tutaj, dlatego będziemy pilnować tych wyborów - tłumaczył.
Kierwiński wskazał, że nadchodzące wybory parlamentarne "będą o fundamentalnych prawach każdego z nas, o tym czy władza może ingerować w nasze życie, czy może z buciorami wchodzić do naszych domów, do zakładów pracy, czy władza może ingerować w to, jakie recepty są nam przepisywane".
- Naprawdę czas powiedzieć temu dość, czas powiedzieć temu stop. My mamy dość władzy, która jest opresyjna wobec zwykłego obywatela - oświadczył.
Źródło: TVN24, PAP