Kaczyński o drodze, którą chce iść po wyborach

Kaczyński: chcemy postawić na kontynuację polityki społecznej i wzrost płac
Kaczyński: chcemy postawić na kontynuację polityki społecznej i wzrost płac
Źródło: tvn24

Wieczny polski kompleks, że jesteśmy biedniejsi od państw Zachodu może być zlikwidowany, jeśli nasza polityka będzie kontynuowana - przekonywał w Chełmie prezes partii Jarosław Kaczyński. - Zwyciężymy, ale jeśli będziemy do końca pracować. To była długa droga, długa droga Prawa i Sprawiedliwości, przedtem Porozumienia Centrum. To była droga, w której decydującą rolę odegrał człowiek, który już jest po tamtej stronie - mój świętej pamięci brat. I to jest droga, która może naprawdę doprowadzić Polskę do największego sukcesu w ciągu przynajmniej wieków jej dziejów - dodał.

Prezes PiS powiedział, że niedzielne wybory to wybór "między Polską plus a Polską minus". - Polska plus, to jest Polska wielkich planów, tych już realizowanych i tych, które mają być realizowane. Wielkiej polityki społecznej za przeszło 80 miliardów złotych rocznie - podkreślił.Wspomniał m.in. o programie 500 plus, wyprawce szkolnej, lekach dla seniorów, pomocy dla niepełnosprawnych, podwyższeniu stawki godzinowej i płacy minimalnej oraz spadku bezrobocia. - To są wszystko wyniki tej polityki - podkreślił.- To jest zasadnicza zmiana sytuacji. Można powiedzieć, że te strumienie finansowe, które płynęły dotąd w ten sposób, że można było mówić w Polsce o wielkiej niesprawiedliwości, udział płac w PKB, w tym co rocznie wytwarzamy, był coraz niższy, że ten podział się zmienił. Zmienił się zasadniczo na rzecz zwykłych Polaków. I to jest droga, którą wybraliśmy i którą chcemy iść w dalszym ciągu - powiedział Kaczyński.- My chcemy w ciągu tych kolejnych czterech lat, jeżeli społeczeństwo nam zaufa, postawić z jednej strony na kontynuację tej polityki społecznej, a z drugiej strony na wzrost płac - podkreślił. Przypomniał, że od 1 stycznia płaca minimalna ma wynosić 2600 zł, rok później - 3 tysiące, a trzy lata później - 4 tysiące złotych. Podkreślił, że takie działania mają doprowadzić do wzrostu wszystkich płac, nie tylko płacy minimalnej.

Zapewnił, że to jest przemyślany plan, który "łączy politykę społeczną i politykę rozwoju".

"Chodzi o to, żeby ten wieczny polski kompleks został zlikwidowany"

Kaczyński powiedział, że celem Prawa i Sprawiedliwości jest polska wersja państwa dobrobytu. - To jest coś bardzo konkretnego, to jest coś, co dotyczy naszych relacji z krajami, które są na zachód od naszych granic, tymi krajami, od których byliśmy właściwie zawsze w naszej historii biedniejsi. Chodzi o to, żeby nasz dochód na głowę, nasze kieszenie, nasze portfele były na tym samym poziomie, co tam - zaznaczył prezes PiS.- Chodzi o to, żeby ten wieczny polski kompleks, że jesteśmy biedniejsi i w tym sensie, można powiedzieć jakoś gorsi, żeby ten kompleks został zlikwidowany. On może być zlikwidowany, jeśli nasza polityka będzie kontynuowana - oświadczył Kaczyński.Zdaniem prezesa PiS, żeby osiągnąć ten cel, konieczne jest wyrównanie sytuacji w poszczególnych regionach. - Dzisiaj Lubelszczyzna, jeśli chodzi o dochód na głowę, mniej niż jedna trzecia Warszawy, a Warszawa jest znacznie bogatsza, niż Niemcy. To jest sytuacja, którą nasi poprzednicy, a dzisiejsi przeciwnicy polityczni podtrzymywali - mówił.- My to zdecydowanie odrzucamy. Naszą koncepcją jest polityka zrównoważonego rozwoju. Nie zrównoważymy tego rozwoju w ciągu jednej, dwóch, czy nawet trzech kadencji, ale to się będzie do siebie zbliżało i z czasem osiągniemy sukces, sukces pełen - podkreślił. Prezes PiS oświadczył, że jest głęboko przekonany, co do tego, że w polskim społeczeństwie, we wszystkich regionach kraju tkwi ciągle ogromny, niewykorzystany potencjał.Zwrócił uwagę, że różnice między miastem a wsią są ciągle znaczne, choć już niewielkie. - Zdołaliśmy je poważnie zmniejszyć, te wielkie transfery społeczne przecież dotknęły wsi, a wieś wspieramy także w innych dziedzinach związanych z produkcją. Doprowadzimy do tego, że dopłaty do hektara, jeśli chodzi o polskich rolników będą takie same jak na zachód od naszych granic, tak jak w Niemczech - mówił Kaczyński.

"Polska wersja państwa dobrobytu to nie jest coś, co jest abstrakcyjne"

"Polska wersja państwa dobrobytu to nie jest coś, co jest abstrakcyjne"

"Gwarancja demokracji to PiS"

Jak przekonywał Kaczyński, PiS dba o bezpieczeństwo Polski w sferze energetycznej i gospodarczej. Jako przykład przytoczył dokończenie "ciągnącej się" budowy gazoportu w Świnoujściu. - Będzie nowy gazoport, niedługo będzie także rurociąg łączący nas z gazem norweskim. Będziemy całkowicie bezpieczni. Będziemy mogli nawet w ogóle zaniechać importu ze wschodu, chociaż nie będziemy tego robić wtedy, jeżeli ten import będzie nam się opłacał - powiedział. Jak podsumował, "chcemy współpracy, ale nie na takiej zasadzie, że nam ktoś nóż do gardła przykłada".Według prezesa PiS, partia broni także "rodziny stanowiącej fundament życia społecznego". - Jesteśmy gwarancją obrony polskiej rodziny, polskich wartości, gwarancją ochrony przed atakami polskiego Kościoła, ale także ludzi innych wyznań - ocenił.

Kaczyński stwierdził, że jego partia nie odda wolności i polskiej demokracji. - Tak naprawdę w pełni zrealizowana została ona dopiero wtedy, kiedy doszliśmy w 2015 roku do władzy. A dlatego, że demokracja zakłada, że to, co formacje polityczne prezentują w wyborach, jest rzeczywiście robione. Bo jeżeli nie jest robione, to w gruncie rzeczy mamy do czynienia nie z demokracją, ale z pozorem - stwierdził.W jego ocenie PiS zrobiło wszystko, co zostało zapowiedziane przed i w trakcie kadencji. - Zdobyliśmy wiarygodność, a wiarygodność jest fundamentem demokracji. Jeżeli dziś niektórzy mówią, że mamy wybierać między demokracją a autorytaryzmem to można powiedzieć: gwarancja demokracji to PiS - mówił.

"To mogą państwo włożyć między bajki"

Prezes PiS przekonywał, że tylko zwycięstwo PiS gwarantuje utrzymanie obecnej polityki, także społecznej.- Zwycięstwo naszych przeciwników gwarantuje, że ten program będzie całkowicie zniszczony, odrzucony. Nie wierzcie tym, którzy mówią, że cokolwiek z naszego dorobku, a przede wszystkim polityka społeczna, zostanie utrzymana, że będzie 500 plus, wyprawka szkolna. Nie będzie, oni tego nie chcą, oni tego przede wszystkim nie potrafią - oświadczył Kaczyński.Dodał, że jeśli PiS straci władzę, nie będzie możliwa także polityka rozwoju, skierowana do przedsiębiorców. - Nie będzie niczego innego niż to, co było przedtem. Prywatyzujemy, prywatyzujemy i jeszcze raz prywatyzujemy; za pół darmo, często po to, żeby zrujnować, przejąć rynek, a nie po to, żeby kontynuować działalność. Oni nigdy, żadnej innej polityki nie prowadzili i nigdy nie potrafili prowadzić - powiedział Kaczyński.Dodał, że Polacy mają wybór między "utrzymaniem polityki społecznej i prorozwojowej albo jej całkowitej załamaniem". - A to, że dzisiaj niektórzy snują opowieści o tym, jak to będą podtrzymywać i co jeszcze dodawać, to mogą państwo włożyć między bajki. I to takie dla bardzo małych dzieci - ocenił Kaczyński.

Kaczyński: zwyciężymy, jeśli będziemy do końca pracować

- Zwyciężymy, ale jeśli będziemy do końca pracować. To była długa droga, długa droga Prawa i Sprawiedliwości, przedtem Porozumienia Centrum. To była droga, w której decydującą rolę odegrał człowiek, który już jest po tamtej stronie - mój świętej pamięci brat. Warto go wspomnieć, także w trakcie tych wyborów, bo dzięki niemu tu jesteśmy. I to jest droga, która może naprawdę doprowadzić Polskę do największego sukcesu w ciągu przynajmniej wieków jej dziejów. Tylko trzeba dobrze wybrać. Zwyciężymy - powiedział Kaczyński.Jak mówił, w nadchodzących wyborach będziemy decydowali o wszystkim, co ważne. - I dlatego mają rację ci, którzy mówią, że to najważniejsze wybory po 1989 roku. Nasi przeciwnicy mówią tak, bo marzą o powrocie do władzy, o powrocie do dawnych beneficjów, o powrocie do tego, żeby im się dobrze żyło. Ale także marzą o tej wielkiej rewolucji, rewolucji obyczajowej, o rozbiciu rodziny, o rozbiciu nawet tożsamości, co do podziału na płcie - na kobiety i mężczyzn. Dążą do tego, żeby - można powiedzieć - nas zniszczyć - podkreślił.Kaczyński wskazał, że aby zwyciężyć, "trzeba jeszcze nawet dziś, jeszcze przez te kilka godzin, pracować nad tym, by każdy poszedł do wyborów".- By ci wszyscy, którzy chcą obronić te wartości - i w sferze materialnej i w sferze duchowej - uczestniczyli w wyborach. By nikt się nie dawał przekonywać sondażom - sondaże wyborów nie wygrywają. Nie wygrywają - wygrywają je wyborcy przy urnach. I stąd ta wielka prośba - nawet jeśli trzy minuty przed północą przekonacie jeszcze kogoś, żeby poszedł do wyborów - to będzie to bardzo ważne. Bo jeden głos może zdecydować o tym, kto będzie posłem, a tysiąc głosów może zdecydować w skali kraju o tym, kto będzie w Polsce rządził - zaznaczył szef PiS.Jak mówił, "nie wolno niczym tutaj gardzić, niczego lekceważyć". - Trzeba do samego końca pracować i wierzyć przede wszystkim w nas, wierzyć w naród, społeczeństwo, w Polaków, a nie w różnego rodzaju badania - dodał. - Nie zapominajcie, że jeszcze te parę godzin jest i te parę godzin też trzeba w tym celu, o którym mówiłem, wykorzystać. To moja wielka prośba. Wszyscy mają szansę, tu naprawdę możemy zdobyć bardzo wiele i trzeba wszystko uczynić, żeby to bardzo wiele to było jeszcze więcej - zaapelował.

Autor: js//kg / Źródło: PAP

Czytaj także: