"To dla mnie zaszczyt być liderem listy PiS na Podkarpaciu w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego" - przekazał we wtorek wieczorem w mediach społecznościowych były prezes Orlenu Daniel Obajtek.
We wtorek wieczorem na platformie X były prezes Orlenu Daniel Obajtek zamieścił wpis dotyczący jego startu w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, którego ogłoszenia się spodziewano. "To dla mnie zaszczyt być liderem listy PiS na Podkarpaciu w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego" - napisał.
Obajtek o tym, czym chce się zająć w PE
Według niego "wybory te są ostatnią szansą na obronę należnego Polsce znaczenia w Europie". "Na to, by powiedzieć dość zmianom, które są niekorzystne dla naszego kraju" - dodał.
"Chcę wykorzystać moje wieloletnie doświadczenie i zająć się sprawami bezpieczeństwa energetycznego oraz sprawiedliwej transformacji. Chcę także, by w Parlamencie Europejskim Podkarpacie miało silnego ambasadora, który dotrzymuje złożonych obietnic" - czytamy.
Były prezes koncernu Orlen napisał, że "zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości 9 czerwca to krok w stronę zatrzymania gwałtownie zachodzących, złych i niebezpiecznych procesów". Zaapelował przy tym o zagłosowanie na niego w wyborach.
Czytaj też na Konkret24: Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?
"Trzy główne postępowania" w sprawie Orlenu
Tymczasem wcześniej we wtorek prokurator krajowy Dariusz Korneluk poinformował, że obecnie są prowadzone "trzy główne postępowania" w sprawie Orlenu. W związku z tym doszło do przeszukań między innymi u byłego prezesa koncernu Daniela Obajtka.
Jak mówił prokurator, pierwsze dotyczy fuzja Orlenu z Lotosem, a także wyrażenia zgody 22 sierpnia 2022 roku na sprzedaż 30 procent udziałów w Rafinerii Gdańskiej podmiotowi o nazwie Saudi Aramco. - Drugie postępowanie, także bardzo poważne, duże, które prowadzimy, to kwestia zaniżonych cen paliw na rynku hurtowym, jak i na rynku detalicznym jesienią ubiegłego roku, co mogłoby mieć związek z wyborami parlamentarnymi - wyjaśniał Korneluk.
- Trzecia, kolejna bardzo bulwersująca sprawa ujawniona w ostatnim czasie, to przekazanie bez nadzoru spółce OTS (Orlen Trading Switzerland - red.) ponad 1,5 miliarda złotych - dodał.
Czytaj więcej: "Wysokie ryzyko defraudacji" i człowiek podejrzany o kontakty z Hezbollahem. Obajtek nie posłuchał
Do doniesień medialnych sugerujących powiązania byłego już prezesa spółki Orlen Trading Switzerland z terrorystyczną organizacją Hezbollah odniósł się we wtorek ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne. "Terroryści z Hezbollahu i irański reżim stanowią ogromne zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa. Gratuluję polskiemu rządowi wszczęcia śledztwa w tej poważnej sprawie. Oczekujemy wyników dochodzenia" - napisał na platformie X.
Siemoniak o sześciu śledztwach
O śledztwach, które dotyczą Orlenu, mówił też w poniedziałkowym wydaniu programu "Tak jest" minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Przekazał, że jest ich sześć. - W każdym z tych śledztw, które się toczą, mówimy o wielkich pieniądzach, o przekraczaniu uprawnień, o możliwych stratach największej polskiej państwowej firmy – oznajmił.
Podkreślał, iż "trzeba wyraźnie powiedzieć, że pięć z tych sześciu śledztw zostały wszczęte już za nowego rządu".
Orlen Trading Switzerland i podejrzenie powiązań z Hezbollahem
Koncern Orlen w pierwszej połowie kwietnia tego roku poinformował o stracie około 1,6 mld zł powstałej w wyniku działania poprzedniego zarządu Orlen Trading Switzerland (OTS), czyli szwajcarskiej spółki należącej do Grupy Orlen. Chodzi o zaliczki wypłacone pośrednikom w handlu ropą naftową - dostawy bowiem nie zostały zrealizowane.
Onet poinformował, że jeszcze przed powołaniem do życia OTS służby bezpieczeństwa Orlenu przewidywały, że to może być jeden wielki przekręt. Uwagi takie podnosiło Biuro Kontroli i Bezpieczeństwa (BKiB) - komórka koncernu powołana do czuwania nad zabezpieczeniem najważniejszych interesów spółki.
"Na stanowisko prezesa Orlen Trading System miał zostać zatrudniony Samer A., pochodzący z Libanu. Jak twierdzi w wewnętrznych dokumentach BKiB - jest on podejrzewany o kontakty z terrorystyczną i finansowaną przez Iran organizacją Hezbollah, a na dodatek zamieszany w obrót ropą pochodzącą z tego kraju" - podał Onet.
Z informacji portalu wynika też, że już po oficjalnym powstaniu OTS pismo ostrzegawcze trafiło również na biurka najważniejszych osób w państwie: premiera, ministrów i szefów służb specjalnych.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24