Ile było przypadków zamiany głosów w poprzednich wyborach? Sprawdzamy

wybory kolejka urna
Konrad Piasecki o zamianie głosów kandydatów: w 2010 roku była rzeczywiście jedna taka pomyłka
Źródło: TVN24
W tegorocznych wyborach prezydenckich w co najmniej kilku obwodowych komisjach wyborczych doszło do nieprawidłowości polegających na zamianie głosów kandydatów. Zgłoszenia o tego typu sytuacjach znalazły się w protestach wyborczych kierowanych do Sądu Najwyższego. Nadal trwa ich rozpatrywanie. A jak to wyglądało w poprzednich latach? W uchwałach SN dotyczących trzech ostatnich wyborów prezydenckich znaleźliśmy jeden przypadek takiego protestu. Został on wyjaśniony i dokładnie opisany.
Kluczowe fakty:

O protestach wyborczych Sąd Najwyższy informuje w uchwale o stwierdzeniu ważności wyborów i uzasadnieniu do niej. Podsumowana jest tam między innymi liczba protestów i opisane są najczęstsze zarzuty, jakie się w nich pojawiły.

Dziennikarz TVN24 prześledził orzeczenia. "Jedna pomyłka"

Dziennikarz Konrad Piasecki w czwartkowym "Podcaście politycznym" w TVN24+ zwrócił uwagę na orzeczenia Sądu Najwyższego o ważności głosowania z trzech poprzednich wyborów prezydenckich.

- Prześledziłem orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie ważności wyborów z 2020, 2015 i 2010 roku. W 2020 nie było żadnej takiej pomyłki, która by zamieniła wyniki kandydata numer jeden z kandydatem numer dwa. W 2015 roku nie było żadnej takiej pomyłki, w której by zamieniono te głosy - podzielił się wnioskami.

- W 2010 roku była rzeczywiście jedna taka pomyłka. Komisja nr 759 w Warszawie na Bemowie - (tam) wpisano głosy Kaczyńskiego Komorowskiemu, a głosy Komorowskiego przypisano Kaczyńskiemu - poinformował. Ten przykład wymienił też w czwartkowym komunikacie Sąd Najwyższy, wskazując, że "podobne incydentalne przypadki zdarzały się już w poprzednich latach". 

Jak zwrócił uwagę Piasecki, "jest pytanie: dlaczego nagle w 2025 roku w tak wielu komisjach przydarzyła się taka pomyłka, zafałszowanie wyborcze czy też fałszerstwo?". - Czy dlatego, że do tej pory nie było instrumentarium, (...) nie było sztucznej inteligencji w 2020 roku, która potrafiłaby wyłapać z 32 tysięcy komisji takie właśnie komisje? Ale też nie chce mi się wierzyć, że modeli matematycznych, które by to pokazywały pięć lat temu, nie było - mówił. I dodał: - Coś pod tym względem w tych wyborach się chyba wydarzyło nie tak.

Oto co znalazło się w uchwałach Sądu Najwyższego z poprzednich lat

  • Rok 2020

W uchwale z 3 sierpnia 2020 roku SN napisał, że "na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą oraz opinii wydanych w wyniku rozpoznania protestów przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, po uwzględnieniu obwieszczenia Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 13 lipca 2020 r. o wynikach ponownego głosowania i wyniku wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (...) oraz biorąc pod uwagę wnioski Prokuratora Generalnego i Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, (...) stwierdza ważność wyboru Andrzeja Sebastiana Dudy na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, dokonanego 12 lipca 2020 r.".

Więcej informacji przekazano w komunikacie na stronie sądu, gdzie opisano uzasadnienie uchwały. Wskazano tam, że "zarejestrowano 5 847 spraw wywołanych wniesieniem protestów". "Sąd Najwyższy w pierwszej kolejności zbadał kwestię ich dopuszczalności. Stwierdzając istnienie przesłanek negatywnych w tym względzie, bez dalszego biegu pozostawiono około 88 procent protestów" - podano.

Jak czytamy, "w 93 przypadkach Sąd Najwyższy wyraził opinię, że zarzuty protestu są zasadne – w całości lub w części – lecz stwierdzone naruszenia nie miały wpływu na wynik wyborów". Na stronie wymieniono też zarzuty, które uznano za zasadne. Dotyczą na przykład takich kwestii, jak "doręczenie wyborcy niekompletnego pakietu wyborczego", "niedostosowanie lokalu wyborczego do potrzeb osób niepełnosprawnych w sytuacji, gdy lokal ten został oznaczony jako dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych" czy "nieprawidłowe uznanie za ważny głosu, oddanego na karcie do głosowania, w której wyborca nie umieścił znaku 'x', a jedynie pojedynczą kreskę przy nazwisku jednego z kandydatów".

Nie ma informacji o uznanym proteście, który dotyczyłby zamiany głosów kandydatów.

Pełna treść uchwały SN w sprawie wyborów w 2020 roku >>>

  • Rok 2015

W uchwale z dnia 23 czerwca 2015 r. Sądu Najwyższego również napisano, że ważność wyborów stwierdzono po rozpatrzeniu protestów wyborczych. Jak czytamy w uzasadnieniu, "do Sądu Najwyższego wpłynęło 58 protestów".

"Za zasadne w całości lub w części Sąd Najwyższy uznał 6 protestów, lecz w żadnym przypadku nie stwierdził wpływu naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego na wynik wyborów" - podkreślono. Dotyczyły one niedopuszczenia wyborcy do ponownego głosowania w miejscu stałego zamieszkania, mimo że złożył odpowiednie oświadczenie, wykreślenia ze spisu wyborców, wpisania do spisu wyborców w dwóch różnych obwodach głosowania, przejrzystości koperty do głosowania korespondencyjnego, naruszenia procedur w zakresie sporządzania protokołu głosowania, niedopuszczenia do głosowania wyborcy umieszczonego w spisie wyborców w zakładzie opieki zdrowotnej.

Uchwała SN w sprawie ważności wyborów z 2015 r. >>>

  • Rok 2010

W uzasadnieniu do uchwały z 3 sierpnia 2010 r. podano, że "do Sądu Najwyższego wpłynęło 378 protestów" wyborczych.

"Za zasadne w całości lub w części Sąd Najwyższy uznał 16 z nich, lecz w żadnym przypadku nie stwierdził wpływu naruszenia prawa na wynik wyboru, głównie z uwagi na różnicę głosów uzyskanych przez kandydatów uczestniczących w ponownym głosowaniu (1 014 753 głosy)" - czytamy.

Przekazano, że "spośród uzasadnionych protestów można w szczególności wskazać te, które dotyczą wyjęcia z urny więcej o 98 kart do głosowania niż wydanych wyborcom w Obwodowej Komisji Wyborczej Nr 23 w Brukseli".

"W jednej sprawie jako kwalifikowane naruszenie art. 61 ust. 1 pkt 5 tej ustawy (o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - przyp. red.) Sąd Najwyższy uznał przypisanie przez Obwodową Komisję Wyborczą nr 759 w Warszawie głosów uzyskanych przez jednego kandydata drugiemu z nich"

Więcej o przypadku Obwodowej Komisji Wyborczej nr 759 w Warszawie - która zlokalizowana jest w dzielnicy Bemowo - dowiadujemy się z postanowienia SN z dnia 27 lipca 2010 r. dotyczącego protestu wyborczego w tej właśnie sprawie.

"W dniu 8 lipca 2010 r. Krzysztof Z. złożył protest wyborczy, w którym wniósł o 'korektę wyników liczbowych II tury wyborów na Prezydenta RP, ze względu na pomyłkę obwodowej komisji nr 759 w Warszawie, polegającą na niepoprawnym wpisaniu na protokole z wynikami wyborów przy nazwisku Kaczyński Jarosław Aleksander liczby głosów 681 a przy nazwisku Komorowski Bronisław Maria liczby głosów 246'. Z wyjaśnień złożonych przez Obwodową Komisję Wyborczą nr 759 przekazanych w dniu 6 lipca 2010 r. do Okręgowej Komisji Wyborczej wynika, że rezultaty kandydatów zostały przez Komisję omyłkowo zamienione, co spowodowało wypaczenie faktycznych wyników głosowania wyborców obwodu Nr 759 w Warszawie" - czytamy.

Dodano, że "uwzględnienie zarzutów protestu powinno prowadzić do dokonania stosownej korekty wyników wyborów, co będzie odpowiadało oczekiwaniom grupy wyborców 'symbolicznego zaznaczenia ich decyzji wyrażonej w demokratycznym głosowaniu'".

PKW "stwierdziła, że nawet w przypadku nieprawidłowego ustalenia wyników głosowania przez Obwodową Komisję Wyborczą nr 759 w Warszawie, nie miało to wpływu na wynik wyborów Prezydenta RP". "Ponadto wnoszący protest nie domaga się stwierdzenia nieważności wyborów, lecz jedynie skorygowania wyników głosowania w obwodzie nr 759 w Warszawie. Czynności takiej jednak nie przewiduje ustawa z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" - dodano.

SN przekazał też, że "prokurator generalny wniósł o wydanie postanowienia zawierającego opinię, że zarzut protestu jest uzasadniony, ale naruszenie to 'przy tej różnicy w ilości oddanych głosów na poszczególnych kandydatów' nie miało wpływu na wynik wyborów".

Uchwała SN w sprawie ważności wyborów w 2010 roku wraz z uzasadnieniem >>>

Sąd zauważył, że "protest jest uzasadniony, ponieważ wyjaśnienie Przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej Nr 759 w Warszawie i jego zastępcy z dnia 6 lipca 2010 r. przyznaje, że doszło do 'odwrotnego' przypisania (zamiany) liczby głosów uzyskanych w głosowaniu w tym obwodzie wyborczym obu kandydatom na Prezydenta i wyraziła 'głęboki żal z powodu zaistniałej pomyłki'".

"Tego typu niedopuszczalne, niebudzące wątpliwości i przyznane naruszenie przepisów ustawy o wyborze prezydenta, wynikające - wedle wymienionego wyjaśnienia - z 'zagorzałej i intensywnej dyskusji na temat ważności bądź też nieważności niektórych z głosów oddanych przez wyborców' może wyczerpywać znamiona czynu karalnego" i "powinno być przedmiotem stosownego postępowania karnego".

Podkreślono, że "zarzuty protestu były uzasadnione, tyle że opisane naruszenie przepisów ustawy o wyborze prezydenta nie miało wpływu na wynik wyboru kandydata na prezydenta, który wygrał te wybory bez względu na stwierdzoną zamianę głosów oddanych na obu kandydatów".

Czytaj także: